Top 10: filmy mojego dzieciństwa
Przygotowanie tego wpisu nie było wcale łatwe, bowiem kiedy zagłębiłam się w listę filmów, które oglądałam jako dziecko, odniosłam wrażenie, że nie robiłam nic innego, tylko siedziałam przed telewizorem (co jest oczywistą bzdurą). Mogłabym więc przygotować tutaj wpis zatytułowany „top 100”, ale przeczyłoby to trochę zasadom, które sama ustaliłam, zatem – z bólem serca – wybrałam tylko najlepszą dziesiątkę, która najbardziej kojarzy mi się z dzieciństwem. Zapraszam na kolejną sentymentalną wycieczkę w przeszłość, prosto do lat dziewięćdziesiątych!
Co oglądało dziecko w latach ’90?
Niekwestionowanym filmowym faworytem mojego dzieciństwa jest Moja dziewczyna – film, do którego kocham wracać i który za każdym razem wyciska ze mnie łzy. Mimo że premierę miał ćwierć wieku temu, nie zestarzał się ani trochę i będzie zachwycał dzieci i dorosłych jeszcze przez wiele, wiele lat. Że uwielbiałam Karate Kid i Trzech małolatów ninja to pewnie wina tego, że częściej bitwę o pilota wygrywał mój pięć lat starszy brat, ale też jakoś specjalnie przed oglądaniem takich filmów się nie wzbraniałam. Wchodzenie na drzewa zawsze było mi bliższe niż lalki i to nie zmieniło się do dziś. Dlatego z chęcią oglądałam wszystkie produkcje o walecznych małolatach i skrycie marzyłam, żeby być jedną z nich. Filmowymi symbolami lat ’90 są z pewnością Beethoven, Dennis rozrabiaka i Uwolnić orkę, które stacje telewizyjne emitowały kilka razy do roku i które z czasem człowiek znał już prawie na pamięć. Z kolei Niekończąca się opowieść i Powrót do przyszłości to produkcje jeszcze z lat ’80, ale w czasach mojego dzieciństwa wciąż królowały na ekranie. Do takich filmów jak Pani Doubtfire czy Tajemniczy ogród do dziś chętnie się wraca, bo mają w sobie coś ponadczasowego. Uwielbiałam je wtedy, mając lat kilka, i uwielbiam je dziś, będąc przed trzydziestką. Myślę nawet, że Pani Doubtfire bardziej pasuje do dzisiejszych czasów, kiedy rozbite rodziny i rozwody nie są niczym zaskakującym niż do tych kolorowych lat ’90. Mam tylko nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy tworzyć remake tej historii, bo Robin Williams był tylko jeden i nie można jego kultowej postaci przerabiać, odtwarzać czy odświeżać na nowo. A Wy jakie tytuły wymienilibyście w swoim wspomnieniowym rankingu? Czekam na Wasze typy! Przeczytaj również:
- Za co kocham lata dziewięćdziesiąte
- Książki, w które zaczytywałam się jako nastolatka
- Książki, w które zaczytywałam się jako dziecko
- Top 10: ulubione symbole dzieciństwa
Wpis bierze udział w wyzwaniu ’Dziecinnie’.
Z tego wszystkiego "Niekończącej się opowieści" nie lubiłam 😀 a "Małolatów Ninja" owszem 😀 a Panią Doubtfire uwielbiam do tej pory… i maseczkę z tortu 🙂
Wszystkie filmy, które tutaj wymieniałaś, znam i wręcz ubóstwiam. No, może poza "Moją dziewczyną", pierwsze słyszę o tej pozycji. Ja do swojej listy dodałbym też, o ile można je zaliczyć, wszelakie filmy disneya. To je właśnie odpalałem najczęściej na vhsie. Do tego doszedłby też "Mały wampirek". Co tylko był emitowany na polsacie, to zasiadałem przed telewizorem i chłonąłem go jak mało co. Pozdrawiam! 🙂
Ooooch… "Moja dziewczyna"! Uwielbiam! Miałam nagrane na kasecie i mogłam młócić w kółko, aż do zdarcia 🙂
Pani Doubtfire czy Beethoveen to świetne filmy. Osobiście dołączyłabym do nich jeszcze np Fałszywą dwunastkę 🙂 Więcej nie będę zdradzać, bo natchnęłaś mnie do napisania podobnego posta 😉
Powrót do przeszłości ❤
To pewnie dziwnie zabrzmi, ale moim ulubionym filmem z dzieciństwa jest "Sok z żuka". Oglądałam go tak często, że mama musiała mnie straszyć zepsuciem kasety. Oprócz wymienionych przez ciebie filmów dodałabym jeszcze "Kevina samego w domu", bo to też bardzo fajny film, chociaż telewizja polska bardzo próbuje nam go obrzydzić 😉 O, i "Mała księżniczka" z 1995 roku!
Oj będzie moja lista na pewno skoro pozwalasz wykorzystać pomysł chętnie to zrobię.
O tak ,,Moja dziewczyna", ,,Tajemniczy ogród", czy ,,Niekończąca się opowieść" to piękne filmy, też je wspominam z tęsknotą:)
OGLADALAM KAZDY FILM :d kazdusienki 😛 i nawet czasami dzisiaj ogladam jak elci w tv tak sie odbrze wpsomina 🙂
Niemal wszystkie, które wymieniłaś, znam z własnego dzieciństwa – niebywałe wspomnienia 🙂 Dodałbym od siebie "Sok z żuka", "Goonies", E.T.", "A.I. Sztuczną inteligencję", "Powrót do przyszłości", "Człowieka przyszłości" i jeszcze wiele, wiele innych filmów młodzieżowo-familijno-przygodowych, o których teraz zapomniałem. Sporo z nich to oczywiście też, poza kasetami, które wraz z moim dorastaniem przeżywały powoli swój schyłek, telewizja i np. niedzielne pasmo Polsatu.
Och! I "Jumanji"! Jak mogłem zapomnieć…
Haha, niby lata 90. mnie ominęły, a i tak znam te filmy. Również dobrze się przy nich bawiłam. Karate Kid wspominam najlepiej. Często oglądałam poszczególne części 🙂
Pozdrawiam!
"Moja dziewczyna" to jeden z nielicznych filmów, które muszę oglądać z paczką chusteczek. Uwielbiam go! "Pani Doubtfire" mogę oglądać w nieskończoność i nigdy mi się nie znudzi. Natomiast nigdy nie przepadałam za "Uwolnić orkę", doceniłam go dopiero kilka lat temu. 🙂
"Moją dziewczynę" kocham i zawsze wzrusza mnie akcja z pszczołami… 🙁 Oczywiście bardzo miło wspominam także ponadczasowe "Tajemniczy ogród", "Beethovena" oraz "Panią Doubtfire". 🙂
Dodałabym jeszcze "Lassie" i serial o Ani z Zielonego Wzgórza:)
Niekończąca się opowieść! Do tej pory pamiętam muzykę, niemal od razu pojawia się w głowie, gdy tylko pomyślę o tym filmie. Jednak mnie dzieciństwo kojarzy się głównie z Kevinem, który towarzyszy mi do dziś. Uważam nawet, że święta bez Kevina, to nie święta.
Mnie łatwiej byłoby zrobić ranking bajek, bo jednak ich więcej oglądałam.
O bajkach również zamierzam pisać 🙂 Disney był swego czasu całym moim życiem.
Sporo tytułów było i hitami mojego dzieciństwa. Nie wiem ile razy widziałam "Uwolnić orkę" czy "Tajemniczy ogród", które miałam na VHS. Mniej (ale za to ilekroć było w tv) oglądałam "Powrót do przyszłości" – z zaznaczeniem, że najbardziej lubię te pierwsze części. Karate Kid wciągał na maxa 😀 Ach, te czasy!
A ja byłam dzieckiem trochę wcześniej niż Ty i lubiłam "Bąble" i "Chłopak i dziewczyna", tak patriotycznie bardziej 🙂 Jako, ze długo byłam dzieckiem, chyba dłużej niż współczesne dzieci to uwielbiam jednak "Tajemniczy Ogród" . A i jeszcze, tylko nie pamiętam, jaki to okres, kochałam oglądać "Robin Hooda" z Michaelem Praedem
"My girl" to był hit! I ta piosenka 🙂
świetny wpis, uwielbiałam wszystkie części Beethovena (nadal marzę o takim psie).
Twój post zainspirował mnie do stworzenia własnej listy top filmów z dzieciństwa, dzięki! 🙂