[KSIĄŻKA] Fortuna i namiętności. Zemsta, Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Półtora roku temu opowiadałam Wam o swoich wrażeniach z lektury powieści Fortuna i namiętności. Klątwa. Choć pod wieloma względami byłam Klątwą oczarowana, niektóre jej elementy mnie rozczarowały. Z pewną dozą niepewności podchodziłam więc do Zemsty, tymczasem okazało się, że wobec tej książki nie należało mieć żadnych obaw. Jest ona bowiem znakomita!
Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Pod hasłem’. Przeczytaj również:
]]>Recenzja powieści Fortuna i namiętności. Zemsta
W tę historię wpada się jak śliwka w kompot. Zaczynasz lekturę i dopada cię złość, kiedy musisz się od niej oderwać. Tej zapalczywości nie wywołała we mnie poprzednia część cyklu. Pamiętam, że „wgryzałam się” w nią dość długo i dopiero z czasem nabrałam przekonania, że wspaniale się ona rozkręca i pochłania bez reszty. To uczucie pochłaniania w Zemście towarzyszy czytelnikowi od samego początku – akcja pędzi jak szalona i wokół dzieje się tak wiele, że trudno podczas lektury znaleźć chwilę oddechu. Akcja Zemsty rozgrywa się na przestrzeni lat 1734-1735, kiedy krajem wstrząsały wojny, a naród dzielił się na obozy zwolenników Augusta III Sasa i Stanisława Leszczyńskiego. Tło społeczno-polityczne stanowi bardzo ważny element powieści Gutowskiej-Adamczyk i nakreślone jest z niebywałą starannością, ale nie mniej istotne okazują się wątki obyczajowe – skandale, intrygi, romanse – zarówno te w sferach wyższych, jak i wśród zwykłych ludzi, którym przyszło żyć w tych trudnych, lecz barwnych czasach. Ich ekscytujące, często pełne namiętności przygody, dodają lekturze rumieńców i sprawiają, że ani przez moment nie można się przy niej nudzić. Przyzwyczaiłam się już do tego, że Małgorzata Gutowska-Adamczyk w swoich powieściach tworzy naprawdę złożone i interesujące portrety postaci kobiecych. Jeśli kiedyś Zofia, główna bohaterka Zemsty, wydawała mi się odrobinę mdła, teraz dołączyła do grona moich ulubionych bohaterek literackich. Jej hart ducha, siła charakteru, szlachetność i mądrość imponowały mi na każdym kroku. Szalenie przeżywałam jej losy i trzymałam kciuki za to, by nareszcie spotkało ją należyte szczęście; zgrzytałam zębami, kiedy to szczęście było jej odbierane i do końca czułam pewną nerwowość, mając nadzieję, że jej losy potoczą się tak, jakbym tego chciała. Czy tak było – nie zdradzę, sięgnijcie po książkę, a się przekonacie. Powieści historyczne nieczęsto wzbudzają moje zainteresowanie, ale jest coś w tej Fortunie i namiętnościach, co sprawia, że aż się chce czytać dalej. Dopiero czytając ostatnie strony drugiej części cyklu zorientowałam się, iż za chwilę moja przygoda z tą historią dobiegnie końca. Nie wiedzieć czemu, żywiłam przekonanie, iż autorka kolejny raz zaserwuje nam trylogię i poczułam ogromny smutek, kiedy zamknęłam ostatnią stronę i uświadomiłam sobie, że to już koniec. Cudownie było przez kilka dni żyć w tym świecie, upajać się szlachetną polską mową, ekscytować intrygami, na nowo przypominać sobie historię ojczyzny. Dlatego smutno jest mi teraz z myślą, że Zofii, Kacpra i klanu Jandźwiłłów już nigdy nie spotkam. Tym bardziej, że osiemnasty wiek w historii Polski jest na tyle interesujący, że wciąż chciałoby się czytać napisane z takim rozmachem i lekkością – przy jednoczesnej dbałości o wierne oddanie realiów epoki – powieści o tamtych barwnych, niełatwych dla nas czasach. Moja ocena: 9/10Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Pod hasłem’. Przeczytaj również:
- Recenzja powieści Kalendarze
- Recenzja książki Paryż. Miasto sztuki i miłości w czasach belle époque
- Recenzja książki Małgorzata Gutowska-Adamczyk rozmawia z czytelniczkami „Cukierni Pod Amorem”
- Recenzja powieści Mariola, moje krople…
- Recenzja powieści Cukiernia Pod Amorem. Zajezierscy
- Recenzja powieści 100 ulic
Starannie napisana recenzja i bardzo zachęcająco. Mając takie "lekkie pióro" chyba taż sama piszesz książki, prawda? 🙂
Hah, to miłe stwierdzenie 🙂 Może kiedyś coś napiszę, kto wie.
Tę autorkę kojarzę tylko z powieści młodzieżowych. Teraz już nawet nie pamiętam tytułów, obie miały liczby w tytule, 110 i 220 😛 Na tamten czas byłam zachwycona. Może pora wrócić do tej autorki? 😀
Jak najbardziej! Ja dorastałam przy "110 ulicach" i "220 liniach", ale kiedy dorosłam, z chęcią sięgnęłam po inne powieści autorki, przeznaczone dla starszych czytelników. Warto było!
Wpisuje na listę lektur.��
Powieści historyczne zawsze mnie wciągają.Musze sięgnąć do tej pozycji.