[GRA] Boss Monster

Pora na sentymentalną wycieczkę w przeszłość i przypomnienie sobie kultowych gier lat dziewięćdziesiątych, w których dzielni bohaterowie walczyli z podłymi bossami więżącymi księżniczki. Ale, ale! Tym razem pora na zamianę ról – to my jesteśmy wielkimi, złymi bossami, którzy wabią do siebie i zabijają dzielnych bohaterów. Sasasasasa!

Podstawowe info:

• Liczba graczy: 2-4
• Długość partii: 20 minut
• Wydawca: Trefl

W środku znajdują się…

• 155 kart – czarów, komnat, bossów, bohaterów i legendarnych bohaterów
• instrukcja
• skrót zasad

Zawartość opakowania.

Karty komnat i karty czarów.

Karty bossów, karty legendarnych bohaterów oraz zwykłych bohaterów.

Karty są dość dobrej jakość, bo nie niszczą się nawet po wielu rozegranych partiach. Za to wypraska jest fatalna – wydobycie kart z pudełka to naprawdę „wyższa szkoła jazdy”. Drobne zastrzeżenia można mieć też do instrukcji. Zasady gry są niby proste, a rozpisane zostały dość topornie i chaotycznie. Ale też szczegółowo, co pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące rozgrywki.

A robi się to tak…

Boss Monster nie jest grą skomplikowaną, wymaga niewiele miejsca i wystarczy kilka minut, by pojąć jej zasady. Zadaniem zawodnika jest zbudowanie podziemnych komnat i wabienie do nich bohaterów. Na początek losujemy bossa, którym będziemy grać. Następnie dobieramy karty czarów i karty komnat, a potem budujemy pierwszą komnatę. Od tego momentu zaczyna się właściwa rozgrywka.

Na początek w mieście pojawiają się bohaterowie. Jest ich tylu, ilu graczy bierze udział w rozgrywce. Zawodnicy dobudowują komnaty, a potem przyciągają do nich bohaterów (najpierw w mieście pojawiają się ci zwyczajni, a kiedy ich karty się skończą – bohaterowie legendarni). Kluczem są tutaj symbole widoczne zarówno na kartach komnat, jak i bohaterów. Kapłanów przyciągają święte relikwie, wojowników – miecze, magów – księgi, a złodziei worki z pieniędzmi.

Najfajniejszą częścią rozgrywki jest samo poznawanie kart. Bohaterowie okazują się być dobrze nam znani – nie tylko z dawnych gier, ale też ze współczesnej popkultury i życia codziennego. Ich przydomki i opisy są zabawne i sympatyczne, a choć gra została wymyślona przez Amerykanów, polski wydawca dostosował treść tekstów do naszych realiów. Dlatego spotkamy w grze siostry Balinę i Alladynę albo Olbrychta Danielskiego, a także wiele innych świetnie nazwanych postaci, wśród których królują Błażej Bezspodni, Kryśka i Albert z Gerd, Dziewięciopalczasty Kaźmirz, Ścianotłuk Koszosplot czy Pipi Francowaty.

Każda kolejka w grze składa się z trzech etapów. Najpierw następuje faza budowy, kiedy gracze dobudowują komnaty, następnie faza przynęty, kiedy bohaterowie przemieszczają się ku wejściu do podziemi któregoś z graczy, a potem faza przygód, kiedy bohaterowie wędrują przez komnaty i albo giną w walce, albo docierają do samego bossa. Aktywny gracz może w trakcie rozgrywki korzystać z kart czarów i ułatwiać sobie grę albo utrudniać działania przeciwnikom.

Jeżeli bohater dotrze do bossa, zadaje mu ranę, a jego karta trafia na bok, gdzie sumowane są wszystkie zadane ciosy (ich symbolem jest – a jakże! – kropelka krwi). Jeżeli zaś zginie w podziemiach, jego karta jest odwracana i ustawiana pod kartą bossa z symbolem duszy na wierzchu.

Wygrywa ten z graczy, który jako pierwszy zgromadzi u siebie dziesięć poległych dusz. Lub – w drugą stronę – przegrywa ten, który jako pierwszy otrzyma pięć ran od bohaterów.

Co ważne, w grze przyda się dobry zmysł taktyczny. Podziemia składać się mogą maksymalnie z pięciu komnat, więc trzeba tak je nadbudowywać lub tak korzystać z ich mocy, by jak najlepiej wypaść w konfrontacji z rywalami i by przyciągać odpowiednich bohaterów do zgładzenia.

A przy okazji – tworząc karty komnat twórcy gry również popisali się pomysłowością i humorem. Można bowiem trafić podczas rozgrywki do takich miejsc jak norka kocicy, wampiryczny lunapar, inkubator mózgowsysów, czarkuchnia, czy skarbczyk kumulacji. Czego jak czego, ale nudy podczas odkrywania tych wszystkich kart nie zaznacie!

Boss Monster. Niezbędnik bohatera

Przed kilkoma tygodniami pojawił się na polskim rynku dodatek Boss Monster – niezbędnik bohatera, który stanowi uzupełnienie opisywanej gry. Dzięki dołączonym do rozgrywki przedmiotom gra staje się nieco bardziej wymagająca i jeszcze ciekawsza.

Bohaterowie pojawiający się w mieście zyskują dzięki przedmiotom nowe zdolności, ale jeśli zostaną przez nas zgładzeni, to my przejmujemy przedmioty i zyskujemy nowe ciekawe opcje rozgrywki. Jest to świetny dodatek, wspaniale urozmaicający rozgrywkę!

Komu? Komu?

Gra spodoba się każdemu, kto darzy sentymentem dawne konsole i popularne w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych platformówki. Doskonale odnajdą się w niej ci, którzy lubią szybkie i przyjemne rozgrywki, dostarczające mnóstwa emocji i śmiechu. Dzięki prostym zasadom i niebanalnemu pomysłowi mogą się do Boss Monstera przekonać także początkujący gracze, którzy potrzebują szczególnej zachęty do sięgania po gry karciane i planszowe.

A na koniec…

Boss Monster zrobił na mnie duże wrażenie – jest to gra pomysłowa, oryginalna i pięknie wykonana. Nie tylko przywołuje dawne wspomnienia, ale też dostarcza mnóstwa uciechy i emocji. Jest to też jedna z niewielu gier, która lepiej sprawdza się przy rozgrywce we dwoje niż w większym gronie. A jeśli nie lepiej, to przynajmniej równie dobrze. A to ogromna zaleta, bo nas jest właśnie dwoje i często przy wielu grach po prostu się nudzimy.

Ocena końcowa:

• Dynamika: 5/5
• Złożoność: 2/5
• Ciekawość: 5/5

Grę Boss Monster można znaleźć na stronie trefl.pl.

Przeczytaj również:

• Kolekcja edukacyjnych kart od Trefla
• Recenzja gry Dobble