[GRA] Potwory w Tokio
Nagrodzona mnóstwem nagród, uwielbiana na całym świecie gra planszowa łącząca w sobie elementy strategii i losowości, nastawiona na dynamiczną i emocjonującą rozgrywkę. Pięknie wydana, bardzo kolorowa i bardzo interesująca – jedna z najfajniejszych planszówek, jakie kupiłam.
Podstawowe info:
- Liczba graczy: 2-6
- Długość partii: – 20-30 minut
- Wydawca: Egmont
W środku znajdują się…
- plansza do gry
- 66 kart
- 6 czarnych kostek i dwie zielone
- 28 znaczników
- 6 pionków i plansz potworów
- kostki energii
- instrukcja
A robi się to tak…
Na środku wykładamy planszę do gry, obok niej przetasowane karty (3 leżą na wierzchu, reszta znajduje się w stosiku obrazkami do dołu), znaczniki, kości do gry oraz kostki energii. Każdy z graczy wybiera swojego potwora i zachowuje dla siebie jego planszę oraz pionka. Rozpoczyna najgłośniejszy bądź najmłodszy z graczy. W swojej rundzie gracz ma możliwość trzykrotnie rzucić kostkami, zachowując te z nich, które interesują go najbardziej (oczywiście – czy chce, czy nie – po trzecim rzucie musi się liczyć z wynikiem na wszystkich sześciu kościach). Gracz wykorzystuje symbole, jakie znajdują się na wyrzuconych kostkach (musi np. zaatakować przeciwnika, uleczyć samego siebie, dodać sobie kostki energii itd.), może też ewentualnie zakupić kartę ze stosu umieszczonego przy planszy. Za pośrednictwem kart osiągamy różne cele – podtruwamy rywali, zadajemy podwójne obrażenia, rozgrywamy dodatkową turę, otrzymujemy dodatkową porcję energii itd. Karty są niepowtarzalne i bardzo ciekawie wzbogacają rozgrywkę.
Celem gry jest zdobycie dwudziestu punktów zwycięstwa (a te zdobywamy np. za przebywanie w Tokio) lub wyeliminowanie przeciwników (czyli atakowanie i wyzerowanie punktów ich życia). Ten, kto jako pierwszy wyrzuci symbol łapy, musi udać się do Tokio. Gracz znajdujący się w Tokio dość łatwo zdobywa punkty zwycięstwa, ale nie może się uleczać. Jednocześnie atakuje wszystkich pozostałych graczy, ale też pozostali gracze atakują wyłącznie jego. Tutaj do gry wkrada się element taktyki – trzeba decydować, czy w razie ataku nie ustąpić miejsca innemu potworowi i nie udać się poza Tokio i odwrotnie – czy na pewno czekać aż na kostce wypadnie łapa i wciskać się do miasta, w którym jest się ze wszystkich stron atakowanym.
Istnieje jeszcze wariant gry dla 5 i 6 graczy, w którym aż dwa potwory mogą znajdować się na planszy – jeden w centrum Tokio, drugi w zatoce.
Komu? Komu?
O tytuł Króla Tokio mogą walczyć już dzieciaki, bo gra ma oznaczenie 8+. Świetnie sprawdzi się ona na imprezach – rozgrywka nie trwa długo i jest bardzo dynamiczna, a same zasady łatwo opanować. Potwory w Tokio mają w sobie sporo losowości i dużo negatywnej interakcji, więc trzeba zastanowić się, w jakim gronie warto w tę grę zagrać. Moim zdaniem sprawdzi się w wielu sytuacjach, bo mimo wszystkich tych ataków i walk, gwarantuje dużo śmiechu i dobrej zabawy.
Wadą gry jest na pewno to, że pomiędzy dwiema osobami rozgrywka jest raczej nudna i trochę bezsensowna. Lepiej zebrać się większą ekipą, by móc docenić urok Potworów.
A na koniec…
To jedna z najładniej wydanych gier, jakie widziałam. Obrazki w stylistyce komiksowej, świetnie wykonane pionki potworów, poręczna plansza i dużo interesujących, bardzo dobrze wykonanych elementów dodatkowych. Potwory w Tokio mają szansę podbić serca dzieciaków i młodzieży i zrobić prawdziwą furorę wśród znajomych. Dobre na każdy wiek i na każdy czas. Polecam bardzo bardzo!
Ocena końcowa:
- Dynamika: 5/5
- Złożoność: 1/5
- Ciekawość: 5/5
Kurczę, to musi być genialne.
Uwielbiałam kiedyś gry planszowe. Bardzo dawno w żadną nie grałam, niestety dlatego, że mało popularne są one wśród moich znajomych, żeby nie powiedzieć wcale. A szkoda.
O widzisz, ja to mam wrażenie, że co raz więcej znajomych szaleje na ich punkcie 🙂
Hahaha, przerażające i… zabawne. Zagrałabym w nią z chęcią.
Tylko troszkę przerażające 😉 Piękne i fajne bardzo.
Nie znam tej gry, ale chyba się na nią skuszę. W większym gronie będzie świetna rozrywka.
Z pewnością! Na imprezach sprawdza się wybornie 🙂
Szkoda że nie nadaje się dla 2 osób. Zazwyczaj kupujemy z mężem gdy w które możemy pograć też sami. Chętnie bym w to zagrała.
Wiesz, na dwie osoby też się da grać, ale w sumie szybko to się nudzi.
tyle fajnych gier mogę dzięki tobie poznać 😀
Super! 🙂