fiszki do nauki włoskiego
||

Misja włoski: jak najlepiej wykorzystać potencjał fiszek?

Choć codzienność dość brutalnie mnie pochłonęła i skutecznie oderwała od długotrwałej aktywności językowej, wciąż udaje mi się znajdować czas dla fiszek do nauki języka włoskiego. Jako że za klucz do sukcesu uważam systematyczność, w swoim planie dnia zawsze uwzględniam choćby kwadrans dla włoskiego. To niezwykle istotne, by nie szukać wymówek, nie zasłaniać się brakiem czasu i po prostu działać. Bo tylko na działaniu oparte są sukcesy.

Ponieważ pierwszy etap nauki ze starterem do języka włoskiego dobiega już u mnie końca, dziś chciałabym podzielić się z Wami refleksją na temat gigantycznego potencjału fiszek, jednocześnie odpierając zarzuty o bezsensowności ich używania.

Jak uczyć się z fiszkami?

Do zestawów fiszek wydawnictwa Cztery Głowy, dołączane są praktyczne Memoboxy, które ułatwiają i usprawniają naukę. Taką kartotekę można oczywiście zrobić także samodzielnie, ale prostszym i szybszym rozwiązaniem będzie zakup gotowca.

Wewnątrz pudełka znajduje się pięć przegródek (cztery w przypadku startera), dzięki którym naukę i powtarzanie słownictwa oraz zwrotów porównać można do quizu. Sama nauka przebiega następująco:

1) Do przegródki numer 1 wkładamy wybraną przez siebie liczbę kartoników  (np. 25 na dzień).
2) Po kolei wyciągamy wybrane kartoniki, najpierw patrząc na stronę polską.
3) Jeżeli znamy tłumaczenie danego słówka, przekładamy kartonik do przegródki numer 2. Jeżeli nie – fiszka ląduje na końcu przegródki numer 1.
4) Po zapełnieniu przegródki numer 2 fiszkami, sprawdzamy czy dalej znamy ich znaczenie. Jeżeli nie, kartonik wraca do pierwszej przegródki, jeżeli tak – przenosimy go do tej oznaczonej numerem 3.
5) Analogicznie postępujemy z fiszkami przechowywanymi w przegródce trzeciej. Jeżeli dobrze je pamiętamy – lądują na końcu pudełka, aż wreszcie z niego znikają, jako słówka opanowane.

Każdy dzień nauki zaczynamy od przejrzenia fiszek, z którymi zapoznawaliśmy się do tej pory i dopiero po ulokowaniu ich w stosownych przegródkach, dokładamy kolejne kartoniki do „jedynki”, rozpoczynając naukę nowego słownictwa.

Ważne jest, aby nie ograniczać się jedynie do fiszek papierowych. W zestawie dostępne są także fiszki audio do pobrania na komputer lub telefon, z którymi można obcować w każdej wolnej chwili, osłuchując się z językiem i utrwalając je po raz kolejny.

Nauka gramatyki z fiszek

Zarzutem, jaki najczęściej pojawia się w odniesieniu do tego typu materiałów językowych, jest ich rzekoma nieprzydatność w kwestii poznawania gramatyki. Jednak według mnie przyswajanie gotowych zwrotów i zdań pozwala w naturalny sposób, bez zbędnego zakuwania, przyswoić sobie podstawowe zasady gramatyczne rządzące danym językiem.

Wystarczy odrobina wyczucia i logicznego myślenia, aby dostrzec odpowiednie reguły i skojarzyć, że przy danej osobie pojawiają się konkretne końcówki w odmianie. Co więcej, wydawca ułatwia uczniom sprawę, dodając podpowiedzi gramatyczne w objaśnieniach do niektórych zdań, a także osobne fiszki prezentujące odmianę przez osoby najpopularniejszych czasowników.

Ponieważ ja jestem fanką rozwiązań kolorowych i bardzo rzucających się w oczy, wszelkie gramatyczne smaczki, jakie dostrzegłam na kartach fiszek, przeniosłam na duże kartki i co jakiś czas rzucam na nie okiem, by jeszcze bardziej utrwalić sobie poznane reguły.

To wszystko jest idealnym zaprzeczeniem nierozsądnych teorii, głoszących, że przy nauce za pomocą fiszek nie poznaje się gramatyki i nie ma się wiedzy na temat użycia danego słówka w zdaniu. Większość słówek opatrzonych jest tutaj przykładami użycia. Co więcej, sam system jest niezwykle inteligentny, ponieważ słówka ułożone są tematycznie, a hasła, które poznajemy pojawiają się także w zwrotach zawartych na kolejnych kartonikach, co pozwala na jeszcze lepsze ich utrwalenie, a także osadzenie w różnych kontekstach.

Z tego też względu stale będę powtarzać, że aby w pełni wykorzystać potencjał fiszek, należy nie tylko uczyć się ich systematycznie, ale także „z głową” – czyli nie samych słówek, a także dołączonych do nich zdań. I to najlepiej przy zachowaniu kolejności narzuconej przez wydawcę, bo ta również została stworzona z sensem.

Miłej nauki!

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

22 komentarze

  1. Uczę się języka włoskiego i gratuluję zapału! Niegdyś byłem tak samo podniecony i zmobilizowany. Dziś z utęsknieniem czekam na koniec roku szkolnego, by uwolnić się od "włocha" ;/

    1. Ano, tak to jest, że gdy coś mamy narzucone, nie jest to już tak ekscytujące. Ja szkolnego przymusu nigdy w niczym nie akceptowałam, nawet przy ukochanym czytaniu książek 😉

  2. Czyli hasłem przewodnim postu powinno być: "Fiszkom mówimy zdecydowane tak!" 🙂 I jak najbardziej się z tym zgadzam, choć sama zawsze pomijałam zdania w nauce języka. Niebawem dotrze do mnie całkiem fajny zestaw fiszek do hiszpańskiego to spróbuję uczyć się Twoją metodą i zobaczę co z tego wyjdzie. Może łatwiej będzie mi opanować poszczególne czasy i ogarnąć te wszystkie wyjątki 😉

    A co do tego, żeby było kolorowo – też zawsze o to dbam, bo to nie dość, że odpręża, kiedy możesz sobie swoje notatki porobić, to jeszcze rzuca się w oczy i w fajny sposób utrwala 😉

    1. Ja też dawniej pomijałam zdania. Teraz uważam je za podstawę efektywnej nauki. Polecam 🙂

      No i powodzenia z tym hiszpańskim, nie mogę się doczekać, jak przedstawisz swój nowy fajny zestaw!

  3. z fiszek można się uczyć takich elementów jak gramatyka (np. końcówki), budowa zdania, słówka, definicje… ogranicza nas jedynie wyobraźnia 😀

  4. Ja na razie odstawiłam naukę hiszpańskiego. Na pewno do niego wrócę po obronie w połowie roku. Ja sama robię sobie fiszki według słówek i zwrotów poznanych w podręczniku (pisałam o tym jakiś czas temu). Polecam samodzielnie wykonane fiszki.

  5. Fiszek nigdy nie kupowałam, ale kiedyś robiłam i faktycznie był to świetny sposób na naukę. Najbardziej jednak lubię Supermemo 🙂

    1. Ja też bardzo lubię rozwiązania komputerowe, ale przy dziecku korzystanie z nich nie zawsze jest możliwe. Dlatego tak bardzo polubiłam się z fiszkami 🙂

  6. Dzięki Tobie przypomniałam sobie o fiszkach z niemieckiego 😀

    Kupiłam i tak sobie leżą.
    Czas najwyższy zabrać się za nie 🙂

    1. Mam do Ciebie jeszcze takie pytanie – czy ucząc się języków sięgałaś po kurs SuperMemo?
      Ja mam do niemieckiego Kein Problem+ i ostatnio zajrzałam do zestawu i… rozczarował mnie 😐
      Chyba nie umiem korzystać z jego dobrodziejstw, bo przy Memrise wypada bardzo średnio…
      Może nie podchodzę do niego we właściwy sposób?

    2. Próbowałam przy kilku językach korzystać z tego kursu, ale nie odpowiada mi wizualnie i funkcjonalnie, a przez to szybko się zniechęcam. Nie jesteś więc sama 😉

    3. Uff, bo już myślałam, że znów wymyślam powody, aby się nie uczyć 🙂

      Szkoda, bo właśnie liczyłam na appkę i program, ale cóż… muszę zadowolić się samą książką…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *