20 telewizyjno-kinowych faktów o mnie, czyli: jakim jestem widzem?
Opowiadałam Wam już, jakim jestem czytelnikiem i obiecywałam wtedy, że opowiem też o tym, jak wygląda moje życie filmowo-telewizyjno-serialowe. Dlatego dziś możecie poznać 20 faktów o mnie, które odpowiedzą na pytanie, jakim widzem jest Kreatywa. Zapraszam do lektury!
1. Zawsze muszę mieć zapalone światło
Bez lampki zapalonej w rogu pokoju nie jestem w stanie nic obejrzeć. Tzn. oczywiście mogę to zrobić, ale całkowite ciemności wokół telewizora sprawiają, że mój wzrok cierpi. Dla odmiany – nienawidzę oglądać telewizji przy włączonym górnym świetle i staram się tego unikać.2. Jestem uzależniona od Netfliksa
Zastanawiam się, jak funkcjonowałam w przestrzeni serialowej zanim Netflix wkroczył w moje życie. Mimo że mam na Cyfrowym Polsacie wykupiony pełen pakiet filmowo-serialowy, a od niedawna korzystam też z HBO GO, Netflix jest zawsze moim pierwszym wyborem, jeżeli chodzi o spędzenie czasu przed telewizorem. Oczywiście z wyjątkiem sytuacji, w których w TV pojawia się Manchester United. O Netfliksie przeczytacie we wpisie: NETFLIX – co to jest i dlaczego się w nim zakochałam?3. Wolę seriale od filmów
Tej kwestii zamierzam poświęcić osobny wpis, bo zasługuje ona na szersze skomentowanie. W każdym razie musicie wiedzieć, że chociaż kocham kino, to jednak seriale lubię bardziej – wolę bardziej rozbudowane historie, bohaterów z którymi związuję się na dłużej oraz sam proces oglądania serialu.4. Uwielbiam teleturnieje
Teleturnieje to jedne z moich ulubionych programów telewizyjnych. Bardzo żałuję, że obecnie emituje się ich tak mało, bo jeszcze kilkanaście lat temu każda stacja miała bogatą ofertę pod tym względem. Jeżeli ciekawi Was, które tytuły wspominam najlepiej, zapraszam do lektury wpisu: Top 10: ulubione teleturnieje.5. Przez kilka lat pracowałam w kinie
W czasie studiów postanowiłam zrobić coś sensownego ze swoim życiem, a pierwszym krokiem ku temu było znalezienie pracy. Wysłałam CV do Cinema City i już parę dni później byłam członkiem bardzo fajnej ekipy ludzi, którzy odpowiadali za obsługę widzów. O tym, jak wesoła i fascynująca była to praca, możecie przeczytać we wpisie Wspomnienia pracownika kina: kilka najdziwniejszych/najgłupszych/najśmieszniejszych zdarzeń.6. Kolekcjonuję DVD z wyprzedaży
Znam takiego jednego fana Chelsea Londyn, który uśmiechnąłby się z politowaniem na widok moich zbiorów, które szumnie nazywam „kolekcją” (bo sam ma tego pewnie sześćset razy więcej), natomiast i tak lubię sobie wmawiać, że kolekcjonuję filmy na DVD. Ilekroć wybieram się do Media Markt czy Tesco, zawsze tonę w koszach z tanimi filmami i wygrzebuję coś dla siebie. Czasem za 9,99zł można upolować prawdziwe perełki, które z dumą i radością postawi się na półce.7. Całe dnie mogłabym oglądać programy kulinarne
Nie licząc sportu, który stawiam najwyżej w każdej hierarchii, to właśnie programy kulinarne zajmują pierwsze miejsce w moim sercu. Uwielbiam gotowanie na ekranie, reportaże na temat kuchni świata, materiały dotyczące fabryk żywności, kulinarne teleturnieje i poradniki oraz wszystko, absolutnie wszystko, co się z jedzeniem i gotowaniem wiąże. Nie przeszkadzałoby mi zupełnie, gdybym cały dzień miała nastawiony telewizor na takie właśnie produkcje.8. Nie oglądam filmów na komputerze
Kiedy ktoś prosi mnie, bym podała mu link do strony z darmowymi filmami online, nie umiem mu pomóc, bo zwyczajnie nie oglądam filmów w sieci. Oglądanie na laptopie, mimo że ekran ma całkiem spory, jest dla mnie niewygodne i męczące. W ten sposób mogę oglądać coś tylko w ostateczności, np. na NC+GO, z którego na telewizorze korzystać się nie da.9. Potrafię zarwać noc dla dobrego serialu
Tak było np. w przypadku Making a Murderer. Mimo że mam małe dziecko i powinnam korzystać z tego, że przesypia noce, ja i tak czasem grzeszę i wolę paradować o poranku jak zombie, niż odmówić sobie obejrzenia wciągającego serialu.10. Marzę o tym, żeby znaleźć się na planie filmowym
Jeżeli widzieliście moją listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią na pewno już to wiecie. Zobaczenie, jak kręci się film czy serial od kuchni, to jedno z moich największych życiowych marzeń. Fascynuje mnie sam proces powstawania danej produkcji, szczególnie kiedy widzę, że jakiś serial kręci się w jednej tylko hali i tak naprawdę wszystkie pomieszczenia są ze sobą złączone. Muszę to kiedyś zobaczyć na żywo!11. Kocham ścieżkę dźwiękową do Bandyty
Michał Lorenc, niezależnie od tego, co się o nim obecnie mówi, to mój kompozytorski guru. Uwielbiam jego muzykę do 300 mil do nieba, Kołysanki, Psów, Gliny czy Różyczki, ale ścieżka dźwiękowa do Bandyty to mój absolutny numer jeden. Puszczam ją najgłośniej jak mogę i zatracam się w dźwiękach…Przy okazji zapraszam do lektury wpisu: Top 10: najlepsze ścieżki dźwiękowe i polecenia swoich ulubieńców.
12. Nie rozumiem fenomenu Przyjaciół
Nie lubię tego serialu, nie lubię jego bohaterów i rzadko jest mnie on w stanie rozbawić, dlatego wciąż jeszcze nie pojęłam, jakim cudem Przyjaciele stali się takim fenomenem. Może wpływ na to miały czasy, w których serial powstał? W końcu konkurencję miał wtedy właściwie żadną i na pewno zapełnił jakąś lukę w ofercie telewizyjnej. Nie wiem, za młoda byłam, by go wtedy odkryć, a obecnie wybór dobrych seriali jest tak wielki, że na próby odkrycia Przyjaciół brak mi czasu i chęci.13. Wciąż lubię seriale dla młodzieży
Obojętnie czy będzie to pierwszy serial mojego życia – Beverly Hills 90210 czy jakieś współczesne głupotki w stylu Pretty Little Liars, wciąż czuję się jak nastolatka i wciąż oglądam je z ogromnym zainteresowaniem. Mimo że nie zawsze problemy bohaterów są moimi problemami, to i tak wciąż jest mi bliżej do bohaterki Gossip Girl niż jakiegoś poważnego serialu dla dorosłych.14. Zdarza mi się oglądać kilka rzeczy jednocześnie
Tzn. zazwyczaj jest to mecz i mecz lub mecz i inne wydarzenie sportowe, bo oczywiście musi być tak, że czasem leci wszystko naraz. Np. siatkówka i żużel, czy – tak jak na poniższym przykładzie sprzed paru dni – skoki narciarskie i Premiership: A jeśli spojrzycie w prawy górny róg telewizora, zrozumiecie dlaczego nienawidzę oglądać telewizji przy włączonym górnym świetle. Zgroza!15. Wydzieram się do telewizora
Mhm, tak. Kiedy oglądam mecz reprezentacji Polski, Olimpiadę czy – rzecz jasna – Manchester United, wszyscy w promieniu trzech kilometrów o tym wiedzą. Potrafię zedrzeć gardło podczas jednego popołudnia i stracić głos na parę dni. Ba! Potrafię też zemdleć z wrażenia lub z nadmiaru emocji. Taki ze mnie nawiedzony widz, o!16. Od kilkunastu lat oceniam obejrzane filmy na Filmwebie
Moje konto na Filmwebie zostało założone przed 2004 rokiem (dokładnej daty nie da się zobaczyć) i od wtedy skrupulatnie oceniam każdy obejrzany film. Przynajmniej tak to wygląda w ostatnich latach, bo wcześniej raczej nie pilnowałam się z regularnością takich poczynań. Ale sam Filmweb lubię bardzo – jest to jeden z moich ulubionych polskich portali i z pewnością prędko z niego nie zrezygnuję.17. Zdarza mi się porzucić serial w trakcie oglądania
Nie lubię tego robić, bo staram się zawsze każdą sprawę doprowadzić do końca, ale są seriale, które porzuciłam bez większych wyrzutów sumienia – idiotyczne Gotham, którego oglądanie było dla mnie prawdziwą męką, True Blood, którego nie uratowała nawet klata Erica Northmana czy Teen Wolf, który okazał się drętwy, nudny i sztuczny. Swego czasu opublikowałam na blogu Ranking porzuconych seriali, ale od tamtej pory sporo się zmieniło.18. Chciałabym pracować w branży filmowej
Pasjonuje mnie pisanie scenariuszy. Mam kilka na swoim koncie, zwłaszcza z czasów szkolnych, w których miałam szansę wystawiać swoje sztuki, ale też z późniejszego okresu – takie, które wylądowały w szufladzie. Kiedy planowałam porzucić polonistykę na etapie licencjatu, moim pragnieniem było wybranie się na studia scenariopisarskie do Łodzi albo chociaż dwuletni kurs w tym kierunku, ale oczywiście system: „jeśli czegoś bardzo chcesz, to to osiągniesz”, nie zawsze się sprawdza.19. Do śledzenia seriali wykorzystuję trakt.tv
Mam za sobą przygody z wieloma serwisami do śledzenia seriali, ale w każdym mi czegoś brakowało. Dlatego od niedawna przerzuciłam się na trakt.tv i jestem z jego szerokich możliwości bardzo zadowolona. Żaden inny portal w opcji bezpłatnej nie miał tylu dostępnych funkcji, co trakt.tv, dlatego bez żalu pożegnałam jego poprzednika – mocno ograniczone Episode Calendar – i powoli uzupełniam swój profil:20. Powiedziałam „tak” podczas oglądania serialu!
Do końca życia nie zapomnę 13 sierpnia 2008 roku, kiedy paskudna pogoda popsuła romantyczne plany Marcina i zmuszony był on do improwizacji. Kiedy mi się oświadczał, ubrana w piżamę oglądałam Beverly Hills 90210 i był to jeden z najpiękniejszych momentów mojego życia. Bez cyrków i ceregieli, których szczerze nienawidzę, bez świadków (nie licząc Dylana, Brendy i reszty) – we dwoje, na luzie, z miłością. Cudowny, cudowny moment, którego nigdy nie zapomnę! Lektura dodatkowa:Czekam na Wasze opowieści!
Ach, jak romantycznie! ^^
Nie potrafiłabym przerwać serialu (zawsze oglądanego w nocy bez innego oświetlenia) gdyż uwielbiam wszystko kończyć. Nie ważne że nie ciekawią mnie wydarzenia – zostałam połączona z bohaterami i ciągnę do ostatniego odcinka…
MÓJ BLOG – zapraszam
Też lubię wiedzieć, jak coś się skończy, ale czasem sprawa nie jest tego warta, mimo nakładu czasu i zaangażowania włożonego dotąd w oglądanie.
W kwestii nawyków filmowo-serialowych mamy więcej wspólnego niż w przypadku tych czytelniczych 🙂 Też oglądam z zapaloną lampką, tęsknię za teleturniejami, lubię serial dla młodzieży i nie szaleję za "Przyjaciółmi". Cały czas zastanawiam się natomiast nad netfliksem. Chciałabym z jednej strony, ale z drugiej, tak mało ostatnio oglądam seriali, że mogę nie wykorzystać abonamentu.
Wiesz, to że "ostatnio" oglądasz mało, nie znaczy, że to się nie zmieni, jak już zainwestujesz w Netfliksa 🙂 Może wypróbuj darmowy miesiąc? Da Ci to na pewno jakiś ogląd na sprawę 🙂
Moje ostatnio to już dobre kilka miesięcy, ale masz rację, może Netfliks to zmieni. Chyba skuszę się na ten darmowy miesiąc, a potem się zobaczy 🙂
Warto się przekonać. Ja myślałam, że skorzystam tylko z tego próbnego miesiąca, ale okazało się, że wciągnęliśmy się tak potężnie, że nie dało się już z niego zrezygnować 🙂
A ja uwielbiam "Przyjaciół". Czasami, jak nie mamy pomysłu na to, co oglądać, a mamy czas tylko na krótki odcinek, włączamy losowy odcinek tego serialu. 😀
Wiesz, jak czasem przerzucam kanały i nic sensownego nie widzę, to też włączę, bo akurat często leci, ale nie zmienia to faktu, że nigdy nie czerpię wielkiej radochy z oglądania 😉
Ale masz staż na Filmwebie! Ja jestem dopiero od 2011 roku 🙂
"Przyjaciół" nie oglądałam więc nie mam zdania, ale też nie odmawiam sobie przyjemności wyrażania głośnych emocji przy oglądaniu różnych programów 🙂
To, czy wybiorę serial, czy może film, zależy od mojego humoru i czasu, jaki mogę na tę rozrywkę poświęcić. Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Sama byłam zaskoczona, kiedy odkryłam, że jestem na Filmwebie tak długo. To musiała być jedna z pierwszych stron, z jakich w swoim internetowym życiu korzystałam 🙂
Też czasem tak mam, że nastrój sprzyja wyłącznie obejrzeniu filmu, ale ostatnio zdarza się to coraz rzadziej. Jednak obsesyjnie pochłaniam seriale 🙂
Ja też mogłabym oglądać ciągle programy kulinarne tylko muszę przy nich ciągle coś jeść 🙂
http://kociesprawki98.blogspot.com
O tak! Jak nie będę najedzona podczas oglądania takiego programu, to nie ma szans, bym nie wędrowała co chwilę do kuchni w poszukiwaniu czegoś smakowitego 🙂
oj ten romantyzm 🙂
Też kocham seriale i dla tych najlepszych zarywam noce. Nie lubię jak ty oglądać filmów po ciemku oraz na kompie. Pozdrawiam
Czyli mamy sporo wspólnego 🙂
Pozdrawiam również!
Też kiedyś kolekcjonowałam DVD z wyprzedaży
O mamy wiele wspólnego. Większość punktów pokrywa się 🙂
Powiedz mi dziewczyno skąd Ty masz w głowie tyle pomysłów na wpisy? Chyba ten sobie podkradnę i zrobię swój wpis tego typu, choć kilka punktów będzie nam się pokrywać np 4,8 i 10. Nie mogę się doczekać powrotu Milionerów. Zazdroszczę ci trochę tego punktu piątego to musiało być fajne doświadczenie.
Rzeczywiście, praca w kinie to był fajny czas – polecam każdemu.
A stworzenie własnego wpisu jak najbardziej polecam. Powodzenia w pisaniu! 🙂
Zrobię na pewno.
Klaudyno, kilkakrotnie wybuchnęłam gromkim śmiechem rozbawienia, kilkakrotnie zaś – zatrzymywałam oddech – przede wszystkim chłonąc ostatni z przytoczonych faktów. Czy muszę pisać, że to ujmujące? <3 Przecudne wspomnienie, ujęte w pozornie banalną scenerię, ale właśnie ta prostota jest poruszająca na wskroś i wielomówna…
A jeżeli chodzi o moje zwyczaje – nie potrafię oglądać filmów. Albo korzystam z dobrodziejstw symultanicznego obrazu (Jak Ty ;), albo zbyt prędko tracę zainteresowanie z różnych powodów. Natomiast przepadam za teleturniejami i… reklamami! 😀 Ponadto – przemawiam do postaci przewijających się po ekranie, radząc im, lub je sromotnie lżąc, ponieważ nie mogę okiełznać swego języka, kiedy postępują w moim przekonaniu błędnie 😀
O tak, tak! Faktycznie – nie tylko drę się podczas meczów, ale – tak jak Ty – gadam do postaci 🙂 Marcin mój się ze mnie śmieję, jak regularnie komentuję czyjeś poczynania, wyzywam, obśmiewam albo popycham do działania. To z zewnątrz musi rzeczywiście być szalenie zabawne 🙂
Dziękuję za miłe słowo!
Ja też nigdy nie zapomnę 13 sierpnia 2008 🙂 – urodziłam tego dnia moje pierwsze dziecko 🙂 i też nie rozumiem fenomenu "przyjaciół"… mam o nim podobne zdanie! tyle ludzi się nim zachwyca, a mnie nawet nie bawi…