Jej wszystkie życia, Kate Atkinson
Jej wszystkie życia, Kate Atkinson
Oryginał: Life after life
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2014
Stron: 568
Ursula rodzi się i umiera. Rodzi i umiera wciąż. Ciemność spowija jej świat wielokrotnie, ale wielokrotnie też pośród szalejącej śnieżycy Ursula otwiera swe oczy po raz kolejny, by znów zmierzyć się ze swym losem. Mądrzejsza o doświadczenia poprzedniego życia usiłuje zmieniać bieg wydarzeń, by jej świat wyglądał inaczej. Ale czy można naprawdę uniknąć zła? Zadać jeden cios, by wojenna rzeczywistość nigdy nie nastała? Uratować bliskich? Spotkać w życiu innych ludzi? Przeżyć życie zupełnie inaczej? W świecie Ursuli wszystko wydaje się możliwe – w końcu „jak nie dziś, to następnym razem”. Tylko ile szans może dawać los? I czy kiedykolwiek ze spokojem można swe życie uznać za idealne? Takie w sam raz? Do wielu moralno-filozoficznych rozważań prowadzi lektura Jej wszystkich żyć, ale oprócz tego, że posiada morał i coś za sobą niesie, jest przede wszystkim przykładem kunsztownej, wspaniale poprowadzonej powieści. Powieści, którą aż chce się pochłonąć na jednym wdechu, aby dojść do ostatecznej prawdy, aby poznać tę właściwą historię…
Opowieść tak zawiła, wielowątkowa i oryginalna w swej formie jest karkołomna nie tylko dla czytelnika, ale przede wszystkim dla autora. Jedynie naprawdę zdolny twórca byłby w stanie podołać tak ciężkiemu zadaniu, jakie postawiła przed sobą Atkinson. Opowiadanie tej samej historii po wielokroć niesie ogromne ryzyko zanudzenia czytelnika, zgubienia wątku, wprowadzenia rozwiązań nielogicznych i zagubienia się w labiryntach własnej wyobraźni. Atkinson snuje swą opowieść na wiele sposobów, wciąż oferując coś nowego, jednocześnie dbając o spójność i logikę dzieła. Zadanie piekielnie trudne, a jednak wykonane z najwyższą starannością. Nie wszystkie zaproponowane scenariusze dla życia Ursuli Todd mnie przekonały i zainteresowały równie mocno, co inne, ale nie zmienia to faktu, że Jej wszystkie życia okazały się niezwykle spójną, ujmującą i skłaniającą do myślenia opowieścią. Jedną z tych, o których lubię rozmyślać długi, długi czas. Do których wracam, gdy potrzebuję wstrząsu, zachwytu i silnych emocji jednocześnie…
Przeczytajcie. I Wam przyda się odrobina oczarowania.
Moja ocena: 8,5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Książkowe podróże’.
Chyba jestem zbyt prosta na takie historie ;D Jakoś nigdy nie mogę przebrnąć przez powieści, które zmuszają mnie do dużej ilości refleksji 😉 Ale powiem Ci, że przynajmniej po Twojej opinii wiem, ze to nie dla mnie 😀
Głupia Ty! Myślę, że przy tej drobnej dawce fantazji, jaka się tu znajduje, ta książka szybko by Cię przekonała 🙂
Natrafiłam na tę książkę pewnego razu w Empiku (ciężko by nie, jeśli plakaty ją promujące atakują już na bramkach) i od razu wpadła mi w oko. Co prawda wtedy wyszłam bez niej, ale na pewno w końcu ją przeczytam. Potrzebowałam takiej recenzji jak Twoja – żeby się upewnić, że warto. Bo też zastanawiałam się nad kwestią, którą poruszyłaś – czy to będzie udana próba ujęcia dość rozległego i niebezpiecznego dla pisarza tematu czy raczej skończy się spektakularnym fiaskiem. Teraz czuję się pewna, że warto poświęcić (dłuższą) chwilę uwagi, dzięki! 🙂
Cieszę się, że mogłam pomóc! Dużo wymagam od autorów, kiedy porywają się na takie ciężkie działania i mogę zagwarantować, że tutaj naprawdę Atkinson stanęła na wysokości zadania . Dlatego wyszło niebanalnie, dobrze i intrygująco 🙂
Super, w takim razie może skuszę się nawet szybciej, niż planowałam 🙂 I na pewno podzielę się wrażeniami 😉
Będąc ostatnio na promocji w Empiku myślałam: kupić czy nie, kupić czy nie. W rezultacie wygrały "Mroczne umysły" i "Papierowe miasta". Trochę żałuję, ale może jeszcze uda mi się przeczytać.
Owa powieść intryguje mnie swoją wielowątkowością, a także oryginalnością. Zbiera masę pozytywnych recenzji, dlatego każda kolejna opinia sprawia, że nabieram coraz większej ochoty na "Jej wszystkie życia".
Coś mi się wydaje, że jak już ją przeczytam (jak opadnie bitewny kurz i ekscytacja na blogach), to nie będę w stanie sklecić o niej żadnej sensownej recenzji
Mam ją na oku już od dłuższego czasu i na pewno wkrótce się dorwę do niej 😉