[KSIĄŻKA] Jesienna miłość, Nicholas Sparks
Choć czytałam Jesienną miłość już kilka razy, w pamięci utkwiły mi bardziej sceny z filmu Szkoła uczuć niż z książki, na podstawie której on powstał. Podczas lektury byłam więc stale zaskakiwana, mimo że ogólnie przecież wiedziałam, z jaką historią mam do czynienia. Mam wrażenie, że przy całej tej ckliwości charakterystycznej dla twórczości Sparksa, opowieść o losach Jamie i Landona ma w sobie coś wyjątkowego i przy każdym kolejnym czytaniu odkrywa przed czytelnikiem coś nowego.
Przede mną odkryła na pewno…
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Grunt to okładka’, ’Cztery pory roku’ oraz ’Z półki’. Przeczytaj również:
]]>Recenzja powieści Jesienna miłość
Choć trudno wyobrazić mi sobie, że ktoś mógłby nie znać tej opowieści, przypomnę krótko, że na kartach Jesiennej miłości poznajemy historię rozkwitania uczucia pomiędzy typowym niegrzecznym chłopcem i uwielbianą przez całe miasteczko córką pastora. Mimo wielu przeciwności, on pozwoli jej spełnić marzenia, ona odmieni całe jego życie. Ładunek emocjonalny płynący z tej powieści jest gigantyczny. Pewnie wielu natychmiast przykleiłoby Jesiennej miłości łatkę typowego wyciskacza łez, ale prawda jest taka, że kryje się w tej opowieści dużo więcej. Podczas gdy ekranizacja przytłacza romantyzmem i ckliwością, książka ma w sobie większą dojrzałość i częściej zmusza do refleksji nad egzystencją, istnieniem Boga, zagadnieniem wiary. Jest przejmująca, wzruszająca i chwytająca za serce, choć Sparks – jak to Sparks – nie uniknął tu pewnych banałów. Nie będzie więc to arcydzieło, nie będzie też najlepsza powieść w swoim gatunku, ale nie można Jesiennej miłości odmówić tego, że jest piękna i wyjątkowo poruszająca. Lubię wracać do tej historii, kiedy potrzebuję odrobiny odpoczynku od szaleństwa wokół. Jesienna miłość daje ukojenie, odrywa myśli od zmartwień, dostarcza mnóstwa emocji. Czyta się ją szybko, nie jest specjalnie obszerna, więc można ją aplikować sobie często, by regularnie przypominać sobie, co tak naprawdę w tym naszym życiu liczy się najbardziej. Moja ocena: 8,5/10Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Grunt to okładka’, ’Cztery pory roku’ oraz ’Z półki’. Przeczytaj również:
Oglądałam film, książki jeszcze nie czytałam 🙂
Myślę, że warto ją poznać – chociażby dla porównania 🙂
W okresie gimnazjum-liceum bardzo dużo czytałam podobnych książek. Niestety trudno w takich o oryginalny i niepowtarzalny schemat… Przerzuciłam się na tematykę podróżniczą i fantasy (z wątkami romantycznymi, które nie są na pierwszym planie).
Serdeczności!
Ja też wolę inną tematykę, ale czasem trzeba oddechu od tych wszystkich poważniejszych książek 😉
Uwielbiam tę historię odkąd tylko ją poznałam i tak chyba będzie już zawsze. Masz rację z tym odkrywaniem na nowo ( w moim przypadku też tak było). Pięknie napisałaś o tym co daje lektura tej powieści . Zgadzam się w 100 %.
PS. Masz literówkę. przeciwności, a nie Mimo wielu przeciwnościom.
Gorzej – to nie literówka tylko błąd w odmianie. Dzięki, musiałam to przeoczyć 🙂
Fajnie, że się zgadzamy. Nie każdy ma takie zdanie o tej książce.
Jeśli chodzi o pióro Sparksa zawsze się zgadzamy. Co do błędu każdemu się zdarza , a ja po prostu jestem czujna, choć nie każdemu się to podoba.
Jedna z moich ulubionych
Kupiłam ją w kiosku jak wracałam z Gdańska do Krakowa, połknęłam w niecałe 2 godziny. Dla mnie lepszy film niż książka 😉 co rzadko się zdarza. Mam innego ulubieńca z książek Sparksa 😉
Pozdrawiam!
Jakiego ?