Kolorowe zbiory, czyli przegląd mojej biblioteczki
Odkąd zmieniłam miejsce zamieszkania, minęły już dokładnie cztery miesiące, a ja dopiero wczoraj zmobilizowałam się, aby ogarnąć swoje zbiory, powyciągać książki z kartonów i skrzynek i w jakimś sensownym ułożeniu zaprezentować je na półkach. Ułożenie kolorystyczne cieszy oko (choć dopiero na zdjęciu dostrzegłam niedociągnięcia i będę musiała np. zamienić miejscami czerwone i pomarańczowe), ale też jest problemowe – biorąc pod uwagę to, że około trzydziestu książek mam u znajomych, a z 200-250 u rodziców + mnóstwo ich jeszcze mi przybywa, za chwilę konieczne będą kolejne modyfikacje na półkach. Na szczęście ścianę z oknem mamy w całości zabudowaną półkami i kiedy tylko dowiozę resztę kolekcji, nie będę musiała upychać nic na zaprezentowanych wyżej regałach, tylko pokażę Wam tę piękną zabudowę wraz z resztą książek. Na tę chwilę zagospodarowałam na niej jedną półkę, w całości poświęconą językom:
Jak Wam się podoba ułożenie kolorystyczne? Może jest mało praktyczne i nieco problemowe, ale za to jak przyjemnie się je podziwia 🙂 Opowiedzcie o swoich biblioteczkach. Jak organizujecie Wasze zbiory?
Fajnie to wygląda, ale ja osobicie wolałabym ułożyć sobie autorami :)a tak z ciekawości to ile dokładnie masz książek? 🙂
pozdr.
Kaśka
Nie mam pojęcia, nie liczyłam ich od dawna. To się ciągle zmienia – dochodzą nowe książki, część idzie na wypożyczenie, część oddaję bibliotece, jakąś partię raz do roku sprzedaję i tak w kółko. Może tym razem uda mi się skatalogować cały zbiór i wtedy poznam dokładną liczbę 🙂
Nie dałabym sobie rady, niestety. Kompletnie nie potrafiłabym odszukać danego utworu czy różnych książek autora. Może i ładnie wygląda, ale tylko jeżeli chce się mieć stan niezmienny, raz ułożyć i nie dotykać 😀
A, poza niemożnością odnalezienia szukanej książki kolejna sprawa, która mi osobiście nie dałaby spokoju – "porozrywane" serie i cykle.
Powiem Ci, że z bólem serca rozdzielałam Harry'ego Pottera albo książki Murakamiego, ale jakoś na razie daję sobie z tym radę psychicznie 🙂 Czarno widzę jednak ciągłe przybywanie książek – jednak gdzieś je trzeba będzie tam wciskać i zawsze coś będzie nie tak.
No i ułożenie ma na razie jeden dzień. Jeszcze nie odczułam problemów z szukaniem danych tytułów, ale zobaczymy, czy niebawem się to nie zmieni 🙂
Spoko, nie czepiam się Twojej decyzji 🙂 Tylko podzieliłam się z tym, co mi przyszło do głowy a propos takiego ułożenia, gdyby mi kiedyś zachciało się tak zrobić. Chociaż pewnie nie, bo i tak nie mam szans na pojedyncze rzędy, a bez nich ten cały koncept traci sens.
Fakt, przy przybywaniu może się zrobić problem, jak to ugryźć.
Wiadomo, po to pytałam o opinie, żeby było o czym dyskutować 🙂 Starałam się zostawić u rodziców na razie książki jednolite, np. kolekcję biografii, słowniki, encyklopedie i inne cuda, tymczasem dziś okazało się, że sporo powieści jeszcze zostawiłam i już jest problem z ułożeniem. Szkoda, że brakuje miejsca na kolejny regał, lepiej by się to rozłożyło.
Hehehehe, kolejny regał/półka/pokój to będzie chyba już wieczny problem moli 😉
Prawda! :)) Ja mam cały pokój dla książek, a i tak wciąż mi mało.
Zakochałam się. Serio nigdy nie miałam fisia na punkcie kolorystycznego ułożenia książek, bo i warunków ku temu nie mam, ale Twoje półki mnie zachwyciły!! P-R-Z-E-P-I-Ę-K-N-I-E!!!!!
Dzięki Kasiek! Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej, kiedy skoryguję dostrzeżone z dystansu błędy 😉
jak może być lepiej skoro już jest idealnie. ty perfekcjonistko Ty!!
Weeeź, sama spójrz 😀 Brąz przechodzi w bordo, ten w czerwony, potem mamy pomarańcz i zamiast ustawić go bliżej żółtego, odseparowałam go od żółtego czerwienią 😉
Jakie piękne!!! Wygląda to imponująco! ja książki segreguję wydawnictwami i gatunkami 🙂
Ja do tej pory układałam autorami i seriami, ale jakoś nudno było.
Kilka dni temu też ułożyłam sobie książki kolorami. Nie wyszło dokładnie tak jak chciałam. mam jedna, ale za to dlugasna polke i kolory miały ładnie przechodzić z jednego w drugie. W teorii, bo w praktyce wyszło jak wyszło. Szczególnie, ze jak chce cokolwiek zmienić to muszę skakać po drabince, bo półka nie dość ze dluga to jeszcze wysoko wisi. Ale Twoje zbiory prezentują sie imponująco 🙂
Rzeczywiście jest to dosyć duży problem, bo okładki mają tyle odcieni, że podczas przestawiania ich można zwariować 🙂
Moim zdaniem wygląda to naprawdę przepięknie i cudownie! I jak ich dużo!!!
Pięknie to wygląda! 🙂 Ja też muszę w końcu zrobić porządek ze swoimi zbiorami, bo straszny bałagan się zrobił… 🙂
A ilości ksiązek mozna Ci tylko pozazdroscic!:)
Oczopląs *-* ! Ślicznie, Ja kiedyś też próbowałam tak książki poukładać, ale mam mniej książek niż Ty i jakoś to nie wyglądało 🙂
Szczęka na ziemi 😀 Wypas!
Dla mnie bomba! Niestety nie mam tyle miejsca w pokoju, by je tak pięknie wyeksponować. Póki co poukładane mam książki tematycznie.
Z szukaniem też uważam nie byłoby problemu dla mnie – jestem wzrokowcem i często kojarzę szybciej okładkę, aniżeli dokładnego autora czy tytuł 😉
KASIA
Na razie też się o to jeszcze nie martwię. Podobnie jak Ty – wiele okładek mam w głowie 🙂
Pięknie!!! Jak ja bym chciała mieć tyle miejsca na książki!!! Póki co większość mam w garderobie, może kiedyś "dorobię się" półek???
Wow, zakochałam się w tej biblioteczce. Naprawdę piękna! 😀 Ja ułożenia kolorystycznego nie chcę u siebie stosować, ponieważ serie zawsze trzymam razem a one nie zawsze mają tę samą kolorystykę. O swojej dużo pisać nie będę, bo sama przymierzam się do zaprezentowania na blogu, ale na Twoją muszę przyznać, że nie mogę się napatrzeć 😉
Ooo, w takim razie niecierpliwie czekam na Twój post :))
Cudnie to wygląda . Najbardziej mi się podoba półka z materiałami do nauki języków.
Nie wpadłam na to, by ułożyć swoją kolekcję względem kolorów. W wypadku Twoich zbiorów efekt zapiera dech w piersiach.
madrzej byloby kupic papier do oblozenia, opiaac ksiazke i wtedy ukladac. a tak wyszla brzydka paciaja ani to ladne ani to zgrane od takie "wysranie" duzo pracy a efekt zaden. to raz dwa nie rozumiem ludzi ktorzy "magazynuja" ksiazki i kupuja pojedyncze regaly i to jeszcze nie do sufitu. brak przytulnosci i klimatu. ale gratuluje zaciecia i checi.pozdrawiam.
Może kiedyś dorobię się własnego mieszkania/domu, to będę sobie tworzyć wymarzone regały. Póki co, cieszę się tym, co udało się zdobyć za studenckich lat 🙂 Podobają mi się np. takie wypełnienia książkami: http://www.finebooksmagazine.com/issue/201002/graphics/rare_book_room.jpg przy czym może zdecydowałabym się na coś bardziej nowoczesnego.
Papier do obkładania albo jednolite okładki robione na zamówienie nie kojarzą mi się dobrze. Stawiam na fantazję, nie na nudę 🙂
A widziałaś bibliotekę Gaimana – niby klasyczna, ale jednak fantazja i radość jest:
http://booklips.pl/galeria/domowa-biblioteka-neila-gaimana/
Widziałam kiedyś na tumblerze jedno czy dwa zdjęcia, ale tu widzę więcej szczegółów. Rety! Chciałabym tam utknąć na jakiś czas :))
Piękne, piękne ale ten Murakami haniebnie rozdzielony. Przeboleć nie mogę :p
Haha, miałam ból serca przy Murakamim i Potterze 🙂 Ale całkiem prawdopodobne, że jak przybędzie mi książek, kilka serii umieszczę w innym miejscu, razem 🙂
Wygląda cudnie, choć ja nie rozdzieliłabym cyklu JKR 😉 Mam za to pytanie: co to są za regały, gdzie je kupiłaś i za ile? 🙂
Nazywa się to bodaj regał Aneta, do kupienia w Jysk za jakieś 80-90zł. Są dobre, ale tylko na jakiś czas, na pewno nie na lata. Cena mówi zresztą sama za siebie 😉 Ale póki co – dla mnie są wystarczające.
Pięknie to wygląda! 🙂
Cudowne! Bardzo lubię takie ułożenie książek. Przepiękna biblioteczka 🙂
Piękna ta twoja książkowa tęcza. 🙂 A butelki na górze to pewnie dla uprzyjemnienia czytania? 😉
Hahah, też 🙂 To nasze prezenty ślubne, trudno było je upchnąć gdziekolwiek 🙂
o rany pięknie się prezentuje! 🙂 ja marzę o domku, a w nim oddzielny pokój poświęcony na biblioteczkę! 🙂 ale niestety na razie mieszkam w bloku, mam mało miejsca i moje książki nie mają warunków na jakie zasługują. u mnie na regale stoją nieliczne, wyjątkowe egzemplarze… a reszta musi zadowolić się kilkoma ciasnymi szafkami, łóżkiem, pawlaczem… :/ ale kiedyś postawię sobie ten wymarzony domek i wynagrodzę im to! 🙂
A ustawienie rzeczywiście cieszy oko i miło się podziwia, ale może to być trochę problemowe 🙂 ja zwykle ustawiam seriami i autorami 🙂
Jest po prostu bosko! Ułożenie ułożeniem, mnie zachwyca ilość miejsca i wspaniałe, pojemne regały, których strasznie ci zazdroszczę:)
O, ja Cię kręcę ;). Swego czasu, gdy posiadałam dość duże (ale nie tak duże!) zbiory papierowych książek, nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby ustawić je kolorystycznie – chociaż z czystej ciekawości – i teraz trochę tego żałuję ;). Ale na dłuższą metę nie dałabym rady, pogubiłabym się… chociaż kto wie, wiadomo, jak człowiek przywiązuje się do swoich książek :).
Pierwsza moja myśl to " wow" jak kolorowo i ile książek! Zazdroszczę zbiorów i cierpliwości żeby w układaniu 🙂
o rany, jaka wielka biblioteczka! nie jestem pewna czy moja jest nawet 1/3 Twojej. mi nie chciałoby się chyba segregować ich kolorystycznie, bo to pewnie sporo pracy, ale wygląda to przepięknie 🙂
Faktycznie bardzo ładnie się prezentuje. Ja jednak preferuję łatwiejszy system, który nie komplikuje mi zbytnio szukania i książki mam w miarę poukładane tematycznie;]
Niesamowite zbiory! Chciałabym mieć choć 1/3 tego co Ty. Mimo, że u rodziców jest sporo miejsca, to mało na półki, więc moje książki biedne się gnieżdżą i nie mają miejsca.
Och, jaka pokaźna biblioteczka, której mogę tylko pozazdrościć! 🙂 Bardzo podoba mi się ten podział kolorystyczny, chociaż nie wiem, czy dałabym radę porozdzielać serie. Moją uwagę przykuło też winko – mniam, mniam. 🙂
Te luki, które widać na dwóch regałach obok, to przestrzenie po winach wypitych ;)))
Zazdroszczę tylu książek! Takie ułożenie jest dobre tylko na chwilę, przynajmniej w moim przypadku 😀 Ja lubię mieć poukładane książki autorami 🙂
Pozdrawiam!
Coś niesamowitego…Do tego jeszcze wygodny, przytulny fotel lub siedzisko i jestem w raju…
Jak ja Ci zazdroszczę 😀 ! Też kiedyś będę miała taką biblioteczkę! 😀 W tej Twojej mogłabym zamieszkać <3
Zbiór robi wrażenie;) Świetnie wyglądają książki w takiej kolorowej "tęczy", podziwiam wytrwałość. Ja niestety mam misz-masz na półkach i staram się układać książki chociaż ze względu na ich wysokość, co by to "jakoś" wyglądało. Niestety w moim studenckim pokoju miejsca coraz mniej, a książek przybywa.
Cudna jest Twoje biblioteczka 🙂
Pomysł na ułożenie książek ciekawy, innowacyjny, ale czy praktyczny?
Ja jednak wolę układać książki seriami, a te "bez seryjne" wg wydawnictw, no i w twardej oprawie mam w jednym miejscu, a w miękkiej w innych.
ja też tak chcę! 🙂 wygląda genialnie 🙂 :*
Wygląda to przepięknie choc praktyczne pewnie nie jest – mozna siasc i podziwiac, ale gorzej ze znalezieniem konkretnego tytulu [chyba, ze znamy kolor grzbietu]
PS. Na ten widok przychodzi mi cytat z ksiazki Oates: barbarzyństwem jest ukladanie ksiazek wedlug tak prymitywnego porzadku jak kolor ;D
Hahaha, cudowny cytat! :))
Zobaczymy jak długo moja pamięć do kolorów się utrzyma 😉 Obstawiam, że góra do końca roku i znów zrobię reorganizację.
Biblioteczka kapitalna 🙂 Ja układam książki tematycznie i chyba nie zdecydowałbym się na ułożenie kolorystyczne. Ale jeśli orientujesz się w tym to myślę, że jest ok 🙂
Napiszę krótko, zwięźle i na temat: nie widzę tego. NIE WIDZĘ! 😀
Widok bardzo przyjemny, ale moim zdaniem totalnie nieprakyczny 😀 Wszak często w ramach jednego cyklu masz rozmaite kolory.
Moje można podziwiać tu: http://bachaworld.blogspot.com/2013/07/uczta-dla-oka-przynajmniej-dla.html
choć mocno już nieaktualne 🙂
Wow 😀 Bardzo mi się to podoba 🙂 ale co zrobić jak jeden autor ma różne kolory okładek? 😀
I o takiej biblioteczcę marzę, chociaż i moja nie jest najmniejsza. 🙂 Cudownie to wygląda, przyznam szczerze, że przez jakiś czas również myślałam o ułożeniu książek w ten sposób, zdecydowałam się jednak na posegregowanie je wydawnictwami. Układałam je zaledwie w kwietniu, a już mam misz masz na półkach. 😉
Wspaniale, że masz taki pokój 🙂 ja mam zaledwie jeden taki regał i w dodatku z racji posiadania fretki nie ma opcji by zapełnić książkami najniższą półkę. Dwa lata temu, przed przeprowadzką, sporo książek porozdawałam, część do mnie nie wróciła z wypożyczenia i już raczej nie wróci – z jednej strony szkoda, bo na tych książkach jednak mi troszkę zależy, ale z drugiej – nie miałabym ich gdzie wcisnąć. Intensywnie korzystam z biblioteki ale to nie to samo – niektóre książki lubię mieć na własność…
Coś trzeba będzie wymyślić w tej materii… 🙂
O mamo, tak jak uwielbiam układać książki autorami, tak koncept ułożenia książek w kolorze jest boski <3 Ja staram się układać tak na jednej półce, ale przeważają mi konkretne kolory, więc nie osiągnę raczej takiej tęczy, jaką posiadasz Ty. Zakochałam się. Nocowałabym przy Twojej biblioteczce, dosłownie ;D
Wow, ile książek! Jeszcze tylu nie widziałam u nikogo.
Ja swoje pozycje układam autorami, seriami albo językami. Prowadzę też plik w Excelu, gdzie zapisuję sobie jakie książki przybyły do mojej kolekcji – na tę chwilę mam ich 432. Staram się ograniczać zakupy, bo już nie mam gdzie ich układać.
Marzę o takim kącie jak Ty masz na zdjęciu.
CUDNIE!CUDNIE!CUDNIE!
Faktycznie pięknie to wygląda 🙂 Ja raczej nie mam systemu, bo u mnie książki żyją swoją życiem. Ciągle są przestawiane, wymieniane, jedne sprzedaję, inne kupuję… Nie jestem typem zbieracza. Zostawiam jedynie serie i to, co wybitnie mi się podobało i jest szansa, że jeszcze do tego wrócę, a z całą resztą rozstaję się bez bólu 🙂
I cóż można jeszcze powiedzieć na tak zapierający dech w piersiach widok? Chyba każda kochająca książki osoba chciałaby mieć takie zbiory. U nas w domu też jest sporo książek, ale mi marzy się zabudowa ścian w taki sposób, by nie kupować regałów, a wykorzystać właśnie ściany przy oknach.
Serdecznie pozdrawiam.
Coś pięknego. Uwielbiam tego typu widoki, mogę je podziwiać i podziwiać. Czy ta biało-czerwona sterta na szafce w samym narożniku pokoju to cała kolekcja "Współczesnej literatury rosyjskiej" wydawanej przez Politykę? Mam kilka książek z tej serii, ale jakoś nie udało mi się uzbierać wszystkich. Dostrzegam chyba również Mendozę oraz "Drzewo dymu" – wspaniała lektura, która w znakomity sposób ukazała mi oblicze amerykańsko-wietnamskiego konfliktu.
Zgadza się – i kolekcja rosyjska, i Mendoza, i 'Drzewo dymu' [którego jeszcze nie czytałam] 🙂
cudnie to wygląda 🙂
Wygląda naprawdę genialnie:) Ja nie mam nawet 1/5 Twojego księgozbioru, ale jak to mówią: warto marzyć;) Podziwiam za wytrwałość i cierpliwość przy układaniu tyyylu książek:)
U kogoś mi sie podoba, ale sama chyba postawiłabym na nudniejszą wersję i ułożyłabym wg autorów. Na razie jednak ze względu na ograniczoną przestrzeń studenckiego pokoju układam je w stosach na podłodze 🙂
Ułożenie piękne 🙂 Mam nadzieję, że sama kiedyś też się dorobię takiej kolekcji 😀
Jak spojrzałam na pierwsze zdjęcie to pomyślałam – o żeż Ty w mordę jeża!!!
Wygląda cudnie,ale (no właśnie, to ale) ja muszę mieć autorami, u mnie takie ułożenie totalnie się nie sprawdza. A tak to wiem gdzie co jest 🙂
Wygląda wspaniale! Ja na razie mieszkam z mężem u rodziców, dlatego upychamy książki w naszym pokoju metodą "ekonomiczną", czyli tak by na stosunkowo małej powierzchni pomieściło się stosunkowo dużo książek. Mamy je poukładane raczej tematycznie i autorami, ale niewykluczone, że kiedy w końcu dorobimy się domu, w "książkowym" pokoju poukładamy je kolorami. Wygląda to imponująco! 🙂