Kręte ścieżki, Richard Paul Evans
Kręte ścieżki, Richard Paul Evans
Oryginał: The Road to Grace
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Stron: 272
Gatunek: powieść drogi
Alan od miesięcy odbywa swoją wędrówkę przez Stany Zjednoczone. Jego cel jest jeszcze daleki, ale przecież nie o sam cel w powieściach drogi chodzi. Na kartach dzienników poznajemy człowieka zagubionego, wciąż poszukującego i odkrywającego siebie. Alan niejednokrotnie zatapia się we wspomnieniach, opowiada o swoim życiu, zdradza sekrety i przemyślenia. Najważniejsi w jego wędrówce okazują się jednak inni ludzie – prześladująca go kobieta z przeszłości ukochanej żony, Polak, który przetrwał Holocaust, młoda wdowa samotnie wychowująca dzieci, tramp pozostający w nieustannej podróży i wszyscy ci, których spotyka on na swej drodze. A tych jest niemało.
Kręte ścieżki to powieść mocno refleksyjna, piękna w swej prostocie, uderzająca prosto w serce. Czytelnik podążając śladem bohatera sam staje się uczestnikiem wędrówki pełnej dylematów i rozważań. Evans zmusza go do zastanowienia się nad kwestią wiary, przebaczenia, miłości, nadziei, istnienia Boga. Nie jest to przeprawa łatwa, ale za to piekielnie poruszająca. Bohater odkrywa prawdę o sobie i otaczającym go świecie, a w ślad za nim podobnych odkryć dokonuje czytelnik.
Choć, jak to zwykle w przypadku prozy Evansa, Kręte ścieżki pochłania się błyskawicznie, momentami powieść bywa nużąca. Autor dba o zadziwiające szczegóły – numery tras, opisy zabudowań i zazieleń otaczających bohatera czy ceny pokoi w hotelach i dań w restauracjach. Wiemy, co Alan je i kupuje, wiemy jakim rodzajem podłoża wędruje, wiemy co widzi. Wiemy właściwie wszystko. Część z tej wiedzy bywa przydatna, część jednak okazuje się wyłącznie zbędnym zapychaczem stron.
Trzecia część cyklu Dzienniki pisane w drodze przekonała mnie do tego, by poznać przeszłość bohatera i sięgnąć po wcześniejsze powieści Evansa. Wciąż pozostaję głęboko poruszona i rozważam tę historię w głowie. Mam też ochotę tak po prostu ruszyć w świat i odkryć samą siebie na nowo…
Moja ocena: 8/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Czytam literaturę amerykańską’ oraz ’Książkowe podróże’.
Ciekawa recenzja, która daje mi do myślenia. Nie znam tego autora, ale chyba mnie przekonałaś 🙂
W razie czego zachęcam do spróbowania którejś z jego wcześniejszych książek, a potem zabrania się za ten cykl, trochę różniący się od jego 'zwyczajowej' twórczości.
Tej serii Evansa nie czytałam, ale się przymierzam. Choć wolę te jego książki oparte na przypowieściach biblijnych.
Mam wielką ochotę na tę książkę po tej Twojej recenzji ;p