Krew, pot i łzy, Carla Mori
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2013
Stron: 310
Gatunek: sensacja, horror
Czy Kościół katolicki uprawia czarną magię?
Czy papież jest na usługach Szatana? Czy kapłani manipulują słowami Pisma Świętego, oddalając swych wiernych od Boga? Jakie tajemnice skrywa klasztor jasnogórski i czy częstochowska prokuratura zdoła je odkryć, zanim będzie za późno?
Przed bohaterkami mrocznego horroru Carli Mori, dziennikarką Klarą Wasowską oraz prokurator Zuzanną Bachledą, stoi nie lada wyzwanie. To, że w czasie śledztwa mogą stracić życie, jest teraz ich najmniejszym problemem…
Źródło: oficynka.pl
Zawsze marzyłam o tym, że powstanie kiedyś powieść, której akcja wyraźnie osadzona będzie w Częstochowie. Dość już mam kojarzenia mojego miasta jedynie z Poświatowską, która tak naprawdę nie chciała mieć z tymi stronami nic wspólnego. Kiedy latami nie docierała do mnie żadna wartościowa książka rozgrywająca się na ulicach Świętego Miasta, doszłam do wniosku, że chyba ja będę musiała spełnić tę misję, ale na szczęście uprzedziła mnie Carla Mori, która w swoim brawurowym debiucie postanowiła rozliczyć się z demonami rodzinnego miasta…
Co łączy parę kochanków, „pobożną” babinkę, przystojnego stażystę pani prokurator i tajemniczego mnicha? Dlaczego grupa przypadkowych ludzi ginie w trudnych do wyjaśnienia okolicznościach? Co zwiastują mroczne przepowiednie, wielki kruk i senne koszmary pewnej dziennikarki? Na moje oko – pełną napięcia, elektryzującą akcję na miarę dzieł Dana Browna.
W powieści Carli Mori ważne są dwie kwestie – po pierwsze: sama akcja – połączenie horroru z przygodówką, śledztwo pełne zagadek, nawiązania biblijne i historyczne. Po drugie – subtelny przekaz poboczny. Tłem wydarzeń staje się bowiem solidna krytyka społeczeństwa. Autorka wykpiwa fałsz i obłudę, a zwracając uwagę na największe problemy życia miejskiego w cieniu klasztoru, rozlicza się z Częstochową. Bardzo brutalnie, jeżeli mam być szczera. Ci, którzy nie mieszkają w tych smutnych stronach mogą nie odczuć tego tak silnie, ale tym, co mnie najbardziej w Krew, pot i łzy uderzyło, były właśnie solidne ciosy zadawane temu miastu. Wielki plus za dostrzeżenie tego, co istotne i powiedzenie o tym głośno. Uderzanie w kościół i tutejsze świętości wymaga niemałej odwagi.
Dobrze czyta się debiut Carli Mori, bo akcja płynie gładko i pełna jest ciekawych zwrotów akcji, ale autorka nie ustrzegła się drobnych językowych usterek. Do tego postawiła raczej na prostotę narracji, tj. nie serwuje czytelnikowi skomplikowanych metafor, nie bawi się językiem i nie eksperymentuje – ważne jest zatracenie się w błyskawicznie płynącej akcji. Warto zwrócić uwagę na tę ciekawą fabułę, sprawnie poprowadzoną opowieść i ciekawe kreacje bohaterów. Zwłaszcza silnych, zdecydowanych, mądrych kobiet. Może nie wszystkie portrety są w pełni dopracowane, może chciałoby się wiedzieć o nich więcej, ale prawda jest taka, że dzięki pewnym niedopowiedzeniom powieść staje się jeszcze bardziej intrygująca…
Polecam Krew, pot i łzy miłośnikom połączenia horroru z przygodówką i kryminałem. Jeżeli lubicie kontrowersyjne teorie rodem z powieści Dana Browna – debiut Mori to dla Was pozycja obowiązkowa. Jeżeli uwielbiacie zagadki, legendy i biblijne tajemnice – nie możecie tego nie przeczytać. Jeżeli problem narzucania wzoru norm i zachowań nie jest Wam obcy, jeżeli coś Was szufladkuje (w tym wypadku mieszkanie w Świętym Mieście) – znakomicie odnajdziecie się w powieści Carli Mori. A jeśli lubicie po prostu przepaść z dobrą, trzymającą w napięciu książką, na pewno Krew, pot i łzy Was nie rozczaruje.
Moja ocena: 8/10
Za książkę dziękuję autorce i wydawnictwu Oficynka.
Napewno książki osób, które zna się osobiście trudno się czyta, bo zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że nam się nie spodobają i wtedy ciężko będzie o tym cokolwiek napisać. Dobrze w takim razie, że Carla Mori napisała dobrą książkę i nie miałaś takiego dylematu :))
Jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa tej ksiażki! Z pewnością przeczytam!
No to jestem miło zaskoczona, bo przyznam szczerze, że miałam sporo wątpliwości. Książka naszej koleżanki – to brzmi dumnie i intrygująca, z tego faktu bardzo się zresztą ucieszyłam, bo Carli Mori kibicuję. Ale kiedy przeczytałam jej zapowiedź, lekko się skrzywiłam na samą myśl. Jeśli już Częstochowa pojawia się w literaturze, to najczęściej właśnie w mrocznym świetle tajemnic i kościelnych intryg. I przyznaję, że wydawał mi się ten pomysł lekko naciąganym i trochę już jednak wyeksploatowanym, by móc wnieść coś nowego, świeżego.
Twoja recenzja jednak mówi o tej książce coś zgoła innego, co mnie bardzo cieszy! Wychodzi na to, że nieważne jak bardzo znany i wyczerpany mogłoby się wydawać, jest pomysł – ważne jest to, jak jest on zrealizowany. Muszę dorwać tę książkę jak najszybciej i też o niej napisać! Mam nadzieję, że z podobnymi odczuciami! 🙂
Ja też od wczoraj mam tę książkę na celowniku. W dodatku okładka bardzo rzucająca się w oczy – od razu widać, że to horror 🙂 Ciekaw jestem kto się skrywa pod pseudonimem 😉
Kolejna recenzja tej książki i kolejna dobra 🙂 A nie byłam pewna co z tego wyniknie… Trzeba dodać na listę "do przeczytania" 🙂
Książkę będę miał przyjemność niedługo przeczytać a Ty tylko zaostrzyłaś mój apetyt 🙂
Nie spotkałem na żadnej półce w księgarniach, ale będę szukał 😉
Grzeszna historia w świętym mieście? Zdecydowanie brzmi ciekawie!
Chyba sie skusze 😉
Nie przepadam za książkami w stylu spiskowej teorii dziejów o kościele, ale akurat tę pozycję chętnie poznam. Pierwszym powodem jest połączenie horroru i przygodówki. Jestem ciekawa jaki efekt dała taka kombinacja. A drugim powodem jest osadzenie akcji w Częstochowie. Nie znam żadnej książki (niereligijnej) koncentrującej się na tym mieście, więc chętnie poznam Częstochowę od nieco mroczniejszej strony.
Trochę nie na temat tym razem, ale chcemy zachęcić do odwiedzenia naszej strony 😉 Już 16 kwietnia Wydumamy Brednie! Wszystkich miłośników książek zapraszamy do odwiedzenia naszej stronywww.wydumanebrednie.pl. Przenieście się z nami do świata literatury. Poznajcie opinie innych na temat Waszych ulubionych książek i wypowiedzcie się sami. Bądźcie na bieżąco z
wydarzeniami literackimi! Niech facebook nie będzie jedyną książką, którą czytacie! Znajdźcie czas dla książek!
Zdecydowanie nie przeczytam. Nie czytuję debiutów, poza tym wolę gdy język jest kunsztowny. A poza tym portrety kobiet zostały wykreowane, ale jakoś nie do końca, więc po prostu wolę tę książkę odrzucić niż wnikać w niuanse jest dobrze, ale nie do końca.
Horrory mroczne to zdecydowanie nie dla mnie, ale bardzo podoba mi się Twoja opinia o tej książce, przedstawiłaś ją wszechstronnie i obok pochwał wytknęłaś niedostatki.
Nie przegapiłam wywiadu autorką? 😉 Przez "depresję zimową' już mi się wszystko miesza….
Wywiadu jeszcze nie było. Za jakieś dwa tygodnie się pojawi 🙂
Miałam sobie odpuścić bo to horror,ale zaintrygowałaś mnie. Lubię dobrze skonstruowane teorie spiskowe, a poza tym jestem pies na silne kobiety w literaturze;).
Widać, że ta recenzja dotyczy książki koleżanki. Również przeczytałam i muszę stwierdzić, że daleko temu dziełu do horroru, a jeszcze dalej do Dana Browna, którym osobiście się zachwycam. Powiedziałabym, że tak daleko tym "teoriom spiskowym" do Kodu Da Vinci, jak Częstochowie do Paryża. U Dana Browna trudno dopatrzeć się nieścisłości, które wręcz piętrzą się w książce Carli Mori.
Podobnie jest z krytyką Częstochowy, która jest oparta na fantazjach i chyba jakichś kompleksach, a pragnę zauważyć, że to jest ta część książki, którą tak bardzo się Pani zachwyca. Bo przecież Carla Mori np. pisze wprost, że Częstochowa nie zasłużyła na pomnik Sienkiewicza zapominając, że sam pisarz uznał, iż jest warta tego, by pojawić się w jego dziełach. Przekrój społeczeństwa, jaki przedstawia Carla Mori nie odzwierciedla stanu faktycznego, podobnie jak obraz Częstochowy, którą kreuje na miasto ponure, mroczne, wyludnione. Skoro autorka wartość miasta ocenia według ilości pubów, jednocześnie krytykując wyremontowany park i deptak, to jak może dokonać prawidłowej analizy potrzeb miasta.
Zrobienie z księży, biskupów i papieża satanistów wręcz obraża uczucia religijne większości społeczeństwa, co oczywiście jest obliczone na efekt. Autorka jednym słowem chce sobie czyimś kosztem zapewnić popularność.
Osobiście nie polecam książki. Jedyny jej plus to to, że szybko można przez nią przebrnąć, ale Harlekiny również czyta się szybciutko.
Arvensis
Po 1: to nie jest książka mojej koleżanki, gdzie coś takiego napisałam? Osoba, którą znam, a koleżanka czy przyjaciółka, to coś zupełnie innego.
Dla mnie akurat dzieło Dana Browna nie jest idealne i zgadzam się z głosami, że wiele w nim nielogiczności. Czyta się świetnie, świetne są przedstawione teorie spiskowe, ale to wciąż jedynie dobre czytadło. Ja porównaniom tych książek się nie dziwię, gdyż opierają się na podobnych motywach i podobnie dobrze się je czyta.
Co do Częstochowy – zachwycam się, bo to sama prawda. Sienkiewicz znał zupełnie inną Częstochowę, niż my znamy dziś. Ta współczesna rzeczywiście jest wyludniona [zachęcam do poczytania statystyk i prognoz w tym temacie] i ponura, a remont centrum w przeważającej części okazał się nietrafiony [zapraszam na wstrętny Plac Biegańskiego].
Nigdzie nie napisałam, że jest to horror, tylko mieszanka kilku gatunków, więc z horroru mamy tu jakieś elementy. Warto czytać dokładnie 😉
A to, że temat jest kontrowersyjny? Carla Mori nie pierwsza i nie ostatnia pisze o czymś takim. Nie wszystkie polskie autorki muszą pisać obyczajówki dla gospodyń domowych.
Każdy ma prawo do swoich opinii. Ja widocznie mam inne wymagania co do literackich doznań. Po książkę sięgnęłam ze względu na kontrowersyjną zapowiedź i ku mojemu rozczarowaniu zapowiedź była dla mnie ciekawsza niż cała książka.
Sienkiewicz z pewnością znał inną Częstochowę niż ta współczesna, ale odnoszę wrażenie, że nasze na nią spojrzenie też jest zupełnie inne. Dla mnie rzeczywistość nie jest tak ponura, świat bardziej barwny, ale może dlatego, że staram się moje miasto poznawać w szczegółach, a nie tylko przez pryzmat Jasnej Góry i Placu Biegańskiego, który według mnie jest zdecydowanie ładniejszy niż przed remontem.
A co do kontrowersji, nie mam nic przeciwko nim, jeśli nie jest to jedyna mocniejsza strona autora i jedyny możliwy sposób zwrócenia na siebie uwagi.
Gdybym tu wszystkim naubliżała byłabym ciekawa poprzez swoją kontrowersję?
No i myślę, że nie docenia Pani gospodyń domowych. Jestem pewna, że nie jedna by Panią zaskoczyła. Z tego co pamiętam sama Carla Mori się za taką podaje.
Podkreślę jeszcze raz, że wyrażam jedynie opinię na temat książki, z którą się zapoznałam, ponieważ opisuje moje miasto. Jednocześnie szanuję Pani opinię, bo przecież stare polskie przysłowie mówi, że o gustach się nie dyskutuje.
Arvensis
Ależ ja nie mam nic przeciwko gospodyniom domowym, w żadnym wypadku 🙂 Po prostu mamy trend wydawania lekkiej literatury kobiecej, a ja lubię, gdy jakaś kobieta od tego trendu odchodzi i funduje nam coś więcej. Stworzenie takiej książki jak 'Krew, pot i łzy' wymagało na pewno więcej pracy, niż stworzenie prostej historyjki o kolejnej dojrzałej osiadającej na wsi, albo zakładającej własny sklepik/pensjonat czy co tam jeszcze.
Swoją drogą, te najbardziej kontrowersyjne teorie nie powstały przecież w głowie Carli Mori, a zaczerpnięte są z konkretnych źródeł – myślę, że warto się im przyjrzeć /podobnie jest zresztą z 'Kodem' Browna/.
O urokach Częstochowy pisałam tu już wielokrotnie. Uboga oferta edukacyjna i koszmarny rynek pracy sprawiają, że stanowczo zbyt wielu młodych ludzi opuszcza te strony. I trudno nie patrzeć na to wszystko przez pryzmat Jasnej Góry. Wystarczy porównać ile w innych miastach wydaje się na sport, kulturę czy edukację, a ile u nas. Dziwnym trafem na rozwój kościoła zawsze znajdą się tu pieniądze…
Hmm, ciekawa pozycja, zwłaszcza, że pochodzi z naszego podwórka. Zaintrygowało mnie porównanie do Dana Browna – naprawdę uważasz, że się nie rozczaruję, podchodząc do tej książki z tą myslą? Jak spotkam gdzieś, to pewnie przeczytam, choćby z czytsej ciekawości. 😉
Polecam kryminał Schodząc ze ścieżki Tomasza Jamrozińskiego, akcja powieści dzieje się również w Częstochowie. Uważam, że Częstochowa to miasto, które ma swoisty klimat do tego, aby osadzać w nim akcję horroru czy kryminału. Kiedy rzucasz wzrokiem wzdłuż Alei NMP i widzisz na horyzoncie wieżę klasztoru jasnogórskiego zapiera dech.