[KSIĄŻKA] Blondynka na tropie tajemnic, Beata Pawilowska
Relacja z czterech wypraw Blondynki, Beaty Pawlikowskiej. Tym razem odwiedza ona Zanzibar, Tanzanię, Brazylię oraz Amazonię, a każdemu z miejsc poświęca oddzielny dział książki. W rzeczywistości niegdyś były to odrębne publikacje, wydawane w ramach cyklu „Dzienniki z podróży”.
]]>Co poszło nie tak?
- Jak to zwykle w przypadku Beaty Pawlikowskiej – jej opowieści pełne są mędrkowania, dziwacznych snów, filozoficznych uniesień i pełnych egzaltacji wypowiedzi, które z czasem zdecydowanie zaczynają męczyć. Specyficzna forma, przypominająca raczej lekkie pamiętnikowe wspominki nastolatki, z pewnością nie przemówi do każdego. Miłośnicy rzeczowych, rasowych relacji podróżniczych, na pewno będą woleli sięgać po innych autorów.
Zbiór zalet
- Na wielkie wyróżnienie zasługuje przepiękne wydanie w grubej oprawie i na dobrej jakości papierze, zawierające ogrom fenomenalnych zdjęć. Tej książce bardzo blisko do albumu – tak wiele barwnych fotografii zawiera. Oprócz nich, znajdują się tu także zabawne rysunku Beaty Pawlikowskiej, wzbogacające wszystkie rozdziały.
- Autorka opowiada o niezwykłych ludziach i niezwykłych miejscach, rozmawia z tubylcami, smakuje obce kultury, obcuje z przyrodą. Jej relacje pełne są interesujących dialogów, barwnych anegdot i ciekawostek – zarówno zabawnych, jak i smutnych. Mnie najbardziej ujęły wszelkie wspomnienia dotyczące kuchni i kulinariów, a najsilniejsze wrażenie wywołały przygnębiające wspomnienia ze świata niewolników.
- Ogólnie można powiedzieć, że książki Pawlikowskiej są dobrze i przyjemnie napisane, choć – tak jak wspominałam na początku – zdarzają się w nich momenty męczące, infantylne i wywołujące pewne zniesmaczenie. Niemniej, te podróżnicze wspomnienia pochłania się błyskawicznie, z wciąż niesłabnącym zainteresowaniem.
Niestety, ale to nie nasze klimaty 🙂
Ale może kiedyś. 🙂
Buziaczki! ♥
Zapraszamy do nas 🙂
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Szkoda 😉
Dużo zwiedziła, ma ogromną wiedzę, ale rzeczywiście bez tych jej "złotych myśli" to książki podróżnicze byłyby dużo przystępniejsze i fajniejsze. Szczególnie, że publikacje motywacyjne też wydaje, to powinna je rozdzielać a nie łączyć, bo większość czytelników jednak narzeka na fakt jak to nazwałaś "mędrkowania" 😉
Właśnie w tym rzecz. Gdybym chciała się nasycić mądrościami autorki, sięgnęłabym po jej książki o takiej tematyce….
słyszałam o niej, ale jakoś nigdy nie miałam jej książki w ręce 😉