Dzieci dyktatorów
Nazywamy ich potworami, gardzimy nimi, marzymy o tym, by nigdy się nie narodzili. Kiedy w naszych oczach stają się bestiami, w oczach własnych dzieci są po prostu tatusiami, bożyszczami, jednymi z najważniejszych ludzi ich życia. Ten zbiór reportaży pokazuje, że każdy może mieć dwa oblicza – to zarezerwowane dla reszty świata i to prywatne, niekiedy dużo bardziej łagodne, czasem wręcz tak bardzo ludzkie. Poznajcie dyktatorów oczami ich dzieci. Poznajcie dzieci, które wychowywały się przy ojcach-potworach.
Z wielkim zaciekawieniem sięgałam po tę książkę, bo choć wielką pasjonatką historii nie jestem, to jednak jakaś ciekawość pcha mnie do poznawania bliżej tak głośnych nazwisk. Lubię poznawać te „zakulisowe smaczki”, to, czego nie wiedzą postronni, to, czego nie widzą oczy mediów. Claude Quétel i Jean-Christophe Brisard mieli na tę książkę pomysł naprawdę wspaniały. Tylko na etapie wykonania momentami coś poszło nie tak.
Autorzy książki nie są autorami tekstów zawartych w jej wnętrzu. O dzieciach Stalina, Mao, Husajna, Kadafiego, Ceaușescu i reszty opowiadają różni badacze. Niektórzy swoimi zdolnościami pisarskimi przyciągają, inni nudzą. Dlatego książka jest bardzo nierówna – są takie historie, które chłonie się tutaj z przyspieszonym biciem serca, a są i takie, które najchętniej by się przekartkowało i tak naprawdę jedynym ich mocnym i wartym uwagi punktem są zdjęcia. Zdjęcia, które potrafią zaszokować, zaintrygować, przerazić i wprawić w osłupienie. Bo to one właśnie stanowią najdobitniejsze dowody na to, w jak pokręconym świecie żyli i żyją potomkowie największych zbrodniarzy ostatniego stulecia.
Książka zawiera też błędy – wyłapałam literówki i pewne nielogiczności (dla przykładu: trudno mi uwierzyć, że Anna Maria Mussolini, urodzona w 1929, mogła wyjść za mąż w 1930). Jeżeli chodzi o ewentualną prawdę historyczną – wypowiadać się nie mogę, choć spotkałam się z opiniami, że książka ta momentami mocno rozmija się z rzeczywistością.
Jeżeli o mnie chodzi, to czytałam
Dzieci dyktatorów niespiesznie, co jakiś czas zapoznając się z kolejnymi historiami. To dobra, poruszająca książka, która odpowiada na wiele pytań – jakimi ojcami mogli być wielcy zbrodniarze, jaki wpływ mieli na swoje dzieci, czy ich potomkowie odcięli się od tego, co złe czy podążyli śladami swoich ojców? To z pewnością smakowity kąsek dla miłośników historii oraz wszystkich tych, których po prostu fascynuje świat.
Polecam.
Moja ocena: 6,5/10Książka przeczytana w ramach wyzwań:
’Z półki’,
’Grunt to okładka’ oraz
’Czytelnicze wyzwanie 2016′ (kategoria:
Książka o II wojnie światowej).
Szkoda, że zdarzają się literówki i pewne nielogiczności . Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Ja zawsze wychodzę z założenia, że korektor też człowiek i ma prawo się mylić 🙂 Ale fakt – im mniej, tym lepiej.
Lubię tę serię i zawsze mnie intryguje jakimi ludźmi prywatnie byli dyktatorzy, czy faktycznie można w domu zdjąć maskę potwora?
Coś bardzo w moim guście. Fajny pomysł na prezent dla pasjonatów historii. Dopisuję do swojej książkowej listy życzeń.
Jedna z moich ulubionych serii:)
nie przepadam za książkami pisanymi przez róznych autorów, co tak jak piszesz, czasem przyciągają a czasem chce się przestać czytać…
Czytałam ją jakiś czas temu i masz rację, że jest nierówna. Niektóre rozdziały rzeczywiście najchętniej bym "przeskoczyła".