[KSIĄŻKA] Grey, E L James
Historia, na punkcie której oszalały kobiety na całym świecie, tym razem ukazana z perspektywy wielkiego, władczego, superprzystojnego i ultrabogatego Christiana Greya. Jeżeli podczas lektury Pięćdziesięciu twarzy Greya ciekawiło Was, co też siedzi w głowie tej drugiej strony, powiem Wam jedno: ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
Ta książka to totalna sieczka. O ile jeszcze kiedyś wydawało mi się, że w psychice Greya może dziać się coś interesującego, że jego naznaczone dramatami dzieciństwo może być intrygujące i ważne w całej tej opowieści, o tyle teraz zastanawiam się, kto jest głupszy – Ana czy Christian. I ona miała totalne siano w głowie, i on ma je również.
Za to z pewnością całkiem nieźle funkcjonuje mózg pani E L James, bo potrafiła zarobić kolejną porcję grubej kasy na odgrzaniu starego kotleta raz jeszcze. Pomijając historię, którą już doskonale znamy, mamy tu dorzuconych parę koszmarnych snów Christiana i całe morze jego myśli, przypominających rozważania napalonego gimnazjalisty. Nic nowego tutaj nie znajdziecie, nic Was nie zaskoczy i nic nie będzie tutaj warte czyjegokolwiek zachodu.
Sieczka jakich mało.
Moja ocena: 1,5/10
Przeczytaj również recenzje:
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’ oraz ’Czytelnicze wyzwanie 2016′ (kategoria: Książka o trudnych relacjach rodzinnych).
]]>Przeczytaj również recenzje:
- Pięćdziesiąt twarzy Greya– 7/10
- Ciemniejsza strona Greya – 6/10
- Nowe oblicze Greya – 7/10
- Hardkorowy romans. „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, bestsellery i społeczeństwo
- film Pięćdziesiąt twarzy Greya – 4,5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’ oraz ’Czytelnicze wyzwanie 2016′ (kategoria: Książka o trudnych relacjach rodzinnych).
Oglądałaś filmiki Pawła Opydo na YT (Złe książki)? Już po fragmentach, które cytował miałam dość 🙂 Jednak trzeba przyznać James, że potrafi zbić kasę na jednym, jedynym pomyśle.
Samą trylogię natomiast lubię, choć raczej ponownie czytać nie będę.
Właśnie o filmach z cyklu "Złe książki" miałam napisać! O ile książki nawet kijem nie byłabym w stanie tknąć, tak przy relacji z czytania "Greya" się ubawiłam. I załamałam… ktoś to wydał…
Oglądałam jego nagranie w niedzielę, po 22 i musiałam dusić się ze śmiechu, aby sąsiadów nie obudzić 🙂
Dobrze, że nie przyszło mi do głowy wydać pieniędzy na tę książkę 😉
Też miałam napisać o filmach Pawła Opydo. Słuchałam niedawno wszystkie trzy. Mąż był obok i miał głupią minę. Ja chyba nie lepszą. Za książkę dziękuję. 😀
Aaaa, właśnie wchodziłam na youtube, żeby w komentarzu podać link do "Złych książek"! Widzę, że nie ja jedna umierałam ze śmiechu! Uwielbiam całą tę serię i jakoś ostatnio wyszła ostatnia część (czwarta) czytania "50 twarzy…" właśnie z perspektywy Christiana. Haha, Pan Paweł wie jak poprawić humor. 🙂 Polecam.
Nie wiem czemu nie trafiłam wcześniej na "Złe książki", właśnie musiałam zrobić przerwę, żeby Wam podziękować – pękam ze śmiechu.
Pewnie nie byłoby mi tak zabawnie, gdybym wydała pieniądze na ten chłam, więc tym bardziej dziękuję. Z wielką radością NIE sięgnę po "Greya".
Ja na szczęście tylko pożyczałam, bo też bym pieniędzy na coś takiego wydawać nie chciała 😉
A 'Złe książki' kojarzę tylko z cytatów Greya, relacji z czytania nie miałam jeszcze okazji posłuchać.
Ja od pół roku nie jestem w stanie jej przeczytać do końca. Zatrzymałam się gdzieś koło połowy, zastanawiając się jak człowiek o takim myśleniu mógł zostać milionerem. Tragedia. A swoją drogą polskie tłumaczenie również przyłożyło się do tego, że czytanie tej książki jest koszmarem.
Ja bym jeszcze dodała KSiążka przeczytana w ramach wyzwania Kaszana Czelendż 😉
Czytałyśmy i mamy zdania na ten temat podzielone. Jednej z nas się podobała, a drugiej już mniej 🙂
Buziaczki! ♥
Zapraszamy do nas 🙂
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Wszystkie "Greye" to gnioty 🙂 Podobnie zresztą jak film, który można streścić w 2 minuty.
Ale co racja, to racja – łeb do interesów pani James ma, oj ma.
o kurcze i tak szacuneczek, ze zdolalas przeczytac i cala trylogie i jeszcze to 🙂 Ja probowalam przeczytac "50 twarzy Greya", ale nie wytrwalam do konca i skonczylam gdzies kolo 200 strony… 🙂 po reszte nie mam zamiaru nawet siegac.
Ja poddałam się po pierwszym tomie "Pięćdziesięciu twarzy Greya", więc na pewno nie będę dowiadywać się, co tkwiło w jego głowie… 😀
Serii nie znam i nie zamierzam poznawać- kompletnie nie moje gusta.
Greye były bardziej śmieszne niż podkręcające atmosferę 🙂
Z resztą pewna firma chyba zainspirowała się Greyami bo zrobiła materiały reklamowe w iście Greyowskim stylu.
A miałam zamiar przeczytać. Widzę, że nie warto 😀
Szczerze to żaden "grey" mnie nie zainteresował 😀 A jeśli chodzi o film to już w ogóle porażka.
Mimo iż trylogię E.L.James z punktu widzenia Any oceniam nadzwyczaj pozytywnie, to jednak nie skuszę się na powyższą ''sieczkę'', bo nie znoszę tzw. odgrzewanych kotletów.
Utknęłam na pierwszej stronie – niestety, sesja już mnie nie czeka, więc nie mogę wybierać między chłamem a notatkami 🙁