||

[KSIĄŻKA] Kobiety, Charles Bukowski

Wydawnictwo: Noir sur BlancRok wydania: 2014 • Stron: 400

Jeżeli literacką idolką współczesnych kobiet jest niejaka E L James, to Charles Bukowski mógłby być jej odpowiednikiem dla mężczyzn. Wszystkie te modne teraz erotyki, na czele ze słynnymi Pięćdziesięcioma twarzami Greya, w porównaniu do Kobiet wydają się być lekturami dla grzecznych dziewczynek. Dlatego panom polecałabym czytanie Bukowskiego. I paniom też, o ile wulgarność i dosadność nie robią na nich wrażenia.

Recenzja Kobiety, Charles Bukowski

Podstarzały poeta Henry Chinaski, alter ego samego Bukowskiego, to uzależniony od alkoholu świntuch, którego całe życie kręci się wokół chlania, rąbania (bynajmniej nie drewna) i obstawiania wyścigów konnych, ewentualnie wokół sporadycznych spotkań autorskich w szemranych lokalach. Jest stary, brzydki, zaniedbany i niezbyt przyjemny w obyciu, a jednak laski walą do niego drzwiami i oknami. Piszą listy, wydzwaniają, przychodzą do mieszkania, zapraszają do siebie, pakują się do łóżka i wariują na jego punkcie. Kiedy współczesne autoreczki usilnie próbują uczynić narratorem swych powieści mężczyzn, co często daje efekt żenujący i sztuczny, tutaj mamy do czynienia z rzeczywistym punktem widzenia stuprocentowego samca – takiego, który potrafi nazywać rzeczy po imieniu i nie sili się na kwieciste opisy scen łóżkowych. Bukowski serwuje nam wulgarne, dosadne i mocne opisy, które mogą co prawda odpychać co wrażliwsze dusze, ale przynajmniej są powalająco autentyczne. Losy Bukowskiego są powszechnie znane, dlatego tak łatwo jest uwierzyć w postać Henry’ego Chinaskiego i jego świadectwo zapisane na kartach Kobiet. Henry jest prawdziwy, Henry odpycha i przyciąga, Henry budzi zdumienie (a może nawet podziw). Jest przy tym świetnym mówcą i genialnym obserwatorem. Setki kobiet, jakie przewinęły się przez życie Charlesa Bukowskiego, przyczyniły się do tego, że mógł on na kartach swej powieści umieścić dziesiątki barwnych postaci, z których żadna nie jest identyczna. Mamy tu prostytutki, dziewczyny z dobrych domów, wykształcone kobiety, proste pijaczki, wariatki, cudzoziemki, nastolatki – pełen przekrój osobowości, ras i figur. Dla Chinaskiego składały się głównie z pośladków, biustów, nóg i stref intymnych (przez niego nazywanych „trochę” inaczej), ale nawet jeśli te opisy je uprzedmiotawiały, można odnieść wrażenie, że bohater wyznawał kult kobiecego ciała i potrafił docenić jego piękno. Potrafił też pójść do łóżka z byle kim i nie krył się z tym, że uważał daną kobietę za brzydką albo nudną, ale to już podchodzi pod zwyczajne uzależnienie od seksu. Sprowadzanie Kobiet Bukowskiego jedynie do powieści o chlaniu i rąbaniu, to jednak przesada. Za całą tą warstwą intymną kryje się wiele trafnych spostrzeżeń autora – m.in. dotyczących miłości, przyjemności czy tak ogólnie – życia. Można by fragmenty jego powieści umieszczać na stronach z tymi wszystkimi mądrymi i modnymi cytatami i nikt nie pomyślałby nawet, że pochodzą one z książki, którą wypełniają przede wszystkim wulgarne gadki pijaka i dosadne opisy seksu i kobiecej fizjonomii. Przeczytałam i przesłuchałam Kobiety z dużym zainteresowaniem. W wersji ebookowej czyta się świetnie, w wersji audio z przyjemnością słucha się interpretacji Andrzeja Blumenfelda, mimo że niekiedy jego imitowanie kobiecych głosów wypada komicznie. To dobra, dość specyficzna proza, która tylko momentami odrobinę nuży, a przez większość czasu przyciąga dynamiczną akcją. Polecałabym ją przede wszystkim mężczyznom, ale również kobiety powinny chętnie o innych kobietach poczytać. Może zobaczą w tych wariatkach i latawicach swoje odbicia, kto wie? Moja ocena: 8/10
Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Czytelnicze wyzwanie 2016′ (kategoria: Książka, której akcja dzieje się w latach 60. lub 70.).
]]>

10 komentarzy

  1. Wulgarność i dosadność uwielbiam, a szumu nad Greyem nie rozumiem – istnieje naprawdę wiele innych dużo lepszych erotyków niż ten twór. Straszliwie zaintrygowałaś mnie tymi "Kobietami". 🙂

  2. Zmroziło mnie trochę zestawienie Bukowskiego z panią od Greya – to jednak zupełnie inna literacka półka :). Ale z „Kobietami”, przyznaję, miałam trochę problem. To było moje pierwsze spotkanie z Bukowskim, w dodatku właśnie audiobook, który mi nie podszedł, i mało brakło, a na tym by się skończyło i przeszłaby mi koło nosa jedna z największych literackich fascynacji ostatnich lat. Ciężko było mi akurat w tej książce dostrzec jakąś głębię pod opisem seksualnych podbojów Chinaskiego, a jego kolejne partnerki niestety zlewały mi się w jedno :). Na szczęście, próbując dociec, skąd bierze się jego fenomen, wkrótce potem sięgnęłam po jego poezję. I to było jak objawienie – zrozumiałam, że tam gdzieś w głębi siedzi niesamowicie smutny, zrozpaczony gość. Potem były kolejne książki, „Najpiękniejsza dziewczyna w mieście”, „Szmira”, „Listonosz”, „Faktotum”, doskonałe „Z szynką raz!”, i byłam już wyczulona na ten smutek, i zachwyciłam się nim. Nikt chyba tak pięknie jak on nie pisze o tym, jakie życie jest beznadziejne i pozbawione sensu.

    1. Ja absolutnie nie chcę stawiać w jednej linii Bukowskiego i James, ale jeśli kobiety dorobiły się swojej idolki, myślę, że i panowie na idola zasłużyli – a Bukowski mógłby nim być 🙂

      Super, że jego literatura Cię wciągnęła. Muszę poszukać poezji Bukowskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *