[KSIĄŻKA] Lolo, Marta Szreder
W latach sześćdziesiątych po ulicach Krakowa grasował bezwzględny „Wampir” polujący po zmroku na swoje ofiary. Jego historią podobno żył cały kraj. „Seryjny morderca, który stał się legendą” – głosi okładka. „Powieść Marty Szreder to zaskakujący portret zabójcy” – głosi opis. I rzeczywiście, zaskoczenie jest ogromne! Jak na taką legendę, jak na taką wielką osobowość, ten cały „Wampir” był tak pusty, beznamiętny i bezbarwny, że aż dziw, że chciano mu poświęcić książkę. Chyba że…? Chyba że to problem z Martą Szreder i jej beznadziejną pisaniną?
Tak naprawdę nie potrzeba zbyt wielu słów, aby opisać Lola. Szkoda marnować czas na klepanie o czymś, co w ogóle powstać nie powinno. Ni to kryminał, ni to powieść psychologiczna, ni to kronika. Takie wielkie nic. Bez napięcia. Bez zaskoczeń. Bez głębi. Bez charakteru. Zlepek zdarzeń i próba wniknięcia w umysł chłopaka, który zaczął zabijać. Efekt? Naiwny, śmieszny, nudny i bezbarwny. Wielu seryjnych zabójców działało dla sławy i legendy. Gdyby tak o nich pisano, z pewnością mieliby ochotę strzelić sobie w łeb z rozpaczy.
Nigdy. Więcej. Takich. Gniotów.
Moja ocena: 1,5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Czytelnicze wyzwanie 2016′ (kategoria: Książka oparta na faktach) oraz ’Pod hasłem’.
]]>Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Czytelnicze wyzwanie 2016′ (kategoria: Książka oparta na faktach) oraz ’Pod hasłem’.
?
Na bogato! 😀
Niektórzy nie powinni zabierać się za pisanie książek… ani nawet o tym myśleć! 😛
Podtrzymywanie napięcia w historiach, w których od razu znamy zabójcę nie jest łatwe, ale tutaj nawet nie ma starań, by ta książka była choć odrobinę ciekawa.
Piękna puenta. 😛
Dziękuję!
Ann RK, popieram 🙂
Sama esencja 🙂
PS czytla pani kiedys nabokova? albo kundere?
Jeśli to pytanie do mnie, to owszem "czytlam kiedys" Nabokova albo Kunderę.
NIe jestem co do niej pewna, ponieważ nie czytam takich lektur. Jednak kto wie?;)
nie przeczytałabym 😉
Oj, profesjonalnej recenzentki to z Pani nigdy nie bedzie… To doprawdy okropne ze w dzisejszych czasach byle ignorant moze sobie uzurpowac "rcenzowanie" czegokolwiek. Zwykly wiesniacki hejt i zawisc wobec utalentowanej i mega pieknej sexy pisarki wylazi 🙂
Nie znam autorki, nigdy jej nie widziałam i w żadnym fragmencie swojego tekstu ani jej nie oceniam, ani nie hejtuję. Książka jest po prostu słaba i nie zmieni tego nic, nawet ewentualny seksapil autorki.
Na całe szczęście nigdy nie planowałam być profesjonalną recenzentką, więc anonimowy ignorant może być spokojny 🙂
Krótko celnie i na temat ;).
To już kolejna książka do której mnie zniechęciłaś, no cóż dobrze się uczyć na cudzych błędach, wykreślam z mojej listy do przeczytania.