[KSIĄŻKA] To skomplikowane. Julie, Jessica Park
Ależ ta okładka jest piękna! Ależ ta książka jest piękna! Taka niepozorna – zwiastująca jedno, dająca drugie. Dawno nie doświadczyłam tak miłego zaskoczenia. Myślałam, że sięgam po rozluźniającą powieść dla młodzieży, a otrzymałam dojrzałą, złożoną i bardzo interesującą prozę, obok której ciężko przejść obojętnie. Przepadłam. I wciąż tkwię w świecie Julie.
Historia ta pełna jest zagadek, inteligentnego humoru i niezwykle złożonych portretów psychologicznych postaci. Od samego początku unosi się wokół niej aura kuszącej tajemnicy, która wspaniale dopełnia pędzącą akcję. Rozwiązania najważniejszej zagadki domyśliłam się dość szybko, ale wcale nie psuje to wrażenia, jakie zrobiła na mnie ta książka. Okej, domyślamy się, co się dzieje, ale jednocześnie bardzo chcemy znać szczegóły i dowiedzieć się, co do danej sytuacji doprowadziło. Dlatego właśnie pochłaniałam tę książkę strona za stroną i nie mogłam doczekać się, kiedy na długie godziny będę mogła zatopić się w lekturze i rozkoszować nią.
To nie jest łatwa, lekka opowiastka młodzieżowa, która w luźny sposób opowiada o studenckich przygodach Julie. Nie. Choć poznajemy naszą bohaterkę w momencie, w którym wybywa na studia, nic nie jest tutaj takie, jak można by się spodziewać. Julie nie zasmakowuje szczególnie młodzieńczej wolności, za to wsiąka w rzeczywistość pewnej bardzo dziwnej rodziny, w której panują skomplikowane relacje i w której absolutnie nic nie jest normalne.
To właśnie rodzina Watkinsów okazuje się najciekawszym elementem całej tej historii. Ich portrety psychologiczne są wyraziste, interesujące i złożone. Właściwie można odnieść wrażenie, że jedynie podczas kreowania głównej postaci Jessica Park nieco zawaliła sprawę. Julie jest denerwująca, wyniosła, przemądrzała i momentami bardzo głupia, a ma przecież robić tutaj za Anioła Stróża i wybawicielkę rodziny. Z czasem zaczęłam się zastanawiać, jakim cudem wzbudza ona czyjąkolwiek sympatię z takim podłym charakterkiem i nieprzyjemnymi zachowaniami. Bo ja rozumiem, że w książkach muszą pojawiać się czarne charaktery i świetnie, gdy bohaterowie wzbudzają emocje, również te negatywne, ale Julie miała być i niby jest postacią pozytywną, tylko jakoś nie da się tego zauważyć. To bardzo poważny zgrzyt tej książki.
Drugim jest polskie wydanie. Niby trzy osoby pełniły rolę „opiekunów redakcyjnych”, ale jakoś zapomniano o zatrudnieniu korektora, który najpewniej dostrzegłby, że ze zdaniem „Powinnam wiedzieć o jakiś pułapkach?” zdecydowanie coś jest nie tak. Dostrzegłby też błędy w zapisie dialogów, znałby zasady interpunkcji i pewnie sprawiłby, że książka pod tym względem wyglądałaby po prostu lepiej i poważniej.
Nie mogę jednak zaprzeczyć, że powieść Jessiki Park ujęła mnie. Mimo mankamentów, jest to naprawdę piękna, chwytająca za serce historia, która wzrusza i emocjonuje. Chciałabym zapamiętać tę opowieść właśnie w ten sposób, ale wiem, że powstały kolejne jej części, w tym jedna opowiadająca o tych samych zdarzeniach z perspektywy innego bohatera. Mam sporo obaw wobec takich zagrywek, ale być może Jessica Park i tym razem pozytywnie mnie zaskoczy.
Moja ocena: 8/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Dziecinnie’ oraz ’Czytelnicze wyzwanie 2016′ (kategoria: Książka o miłości).
]]>Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Dziecinnie’ oraz ’Czytelnicze wyzwanie 2016′ (kategoria: Książka o miłości).
Jestem bardzo ciekawa tej lektury i przyznasz szczerze, że nie lubię czytać tych samych historii z dwóch perspektyw, bo to trochę jak z ogrzewaniem kotleta na drugi dzień tylko zamiast ziemniaków serwujemy go z ryżem. Ale chyba tylko jedna autorka wpadła na pomysł przepisania historii i zamianą ról bohaterów. 🙂
Haha, mam nadzieję, że na tej jednej się skończy, bo pomysł iście dziwaczny.
Zastanawiałam się właśnie nad tą powieścią, ale Twoja recenzja rozwiała wszelkie moje wątpliwości. Muszę zatem koniecznie nabyć ten tytuł.
Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu 🙂
Zainteresowałam się nią na poważnie 😀
Bardzo mnie to cieszy 🙂
Szkoda, że główna bohaterka nie jest sympatyczniejsza, ale może wezmę pod uwagę ten tytuł.
Na szczęście nie psuje ona dobrego wrażenia ogólnego 🙂
Och, jak ja nie lubię słabej korekty… Jednak i tak dam się skusić, skoro polecasz!
To miło 🙂 Oby Ci się spodobała.
Przekonałaś mnie, bo miałam się już nie zabierać za ten tytuł 🙂
O widzisz! W takim razie mam nadzieję, że się nie zawiedziesz 🙂