Kuchenne rewolucje. Nowe przepisy Magdy Gessler, Magda Gessler

Kuchenne rewolucje. Nowe przepisy Magdy Gessler, Magda Gessler

Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Stron: 160
Gatunek: kucharska

Do wielkich fanek Magdy Gessler nie należę – raczej mam do jej osoby i do programów przez nią prowadzonych stosunek neutralny. Ale że kocham wszystko, co z kuchnią związane, postanowiłam przekonać się, co też najpopularniejsza polska restauratorka mogłaby zaoferować w swojej książce. Obawiałam się obecności wielu skomplikowanych, drogich i wykwintnych propozycji, a przeżyłam miłe zaskoczenie – przepisy z Kuchennych rewolucji są bowiem dość klasyczne, nietrudne w wykonaniu i naprawdę przeznaczone na każdą kieszeń.

Publikacja w całości opiera się na programie emitowanym w TVN i stanowi świetne jego uzupełnienie. Autorka podzieliła swoje receptury kolejno na:
– przystawki (np. faszerowane jajka, ryba po grecku, babeczki z mięsem);
– zupy (np. piwna, cebulowa, serowa, a nawet… „fałszywa zupa z żółwia”);
– sałatki (np. nicejska czy „cezar nieoszukana”);
– dania wegetariańskie (np. kluski śląskie, naleśniki, placki);
– ryby (np. gołąbki z dorsza, pizza z piklingiem);
– mięsa (np. pieczona gęś, pieczeń wieprzowa, podwójny schabowy);
– desery (np. lody migdałowe, kisiel, galaretka z piwa).

W sumie daje nam to sześćdziesiąt różnorodnych przepisów, z których naprawdę zaledwie kilka wymaga bardziej skomplikowanych działań i mniej popularnych składników. Większość będziecie w stanie zrealizować niemal z marszu, po wizycie w osiedlowym spożywczaku…

Każdy z przepisów Magdy Gessler zawiera takie informacje jak: lista składników, opis sposobu wykonania, przewidywaną liczbę porcji oraz oznaczenie, z którego odcinka Kuchennych rewolucji dana propozycja pochodzi. Brak tu jedynie wyraźnego oznaczenia czasu wykonania, które akurat ja w książkach kucharskich lubię widzieć. Całość uzupełniają oczywiście wspaniałe zdjęcia, które błyskawicznie zachęcą Was do gotowania i degustowania. Na sam widok człowiek robi się diabelnie głodny!

Kuchenne rewolucje. Nowe przepisy Magdy Gessler to znakomita propozycja dla wszystkich, którzy lubią dobrze zjeść i witać swoich gości wspaniałym jedzeniem. To prawdziwa kopalnia inspiracji i doskonałe uzupełnienie programu telewizyjnego, który prezentuje efekt, ale nie zawsze listę składników i sposób wykonania danego dania. Nie zawiedziecie się – nawet laik znajdzie w tej książce wiele propozycji, które bez lęku będzie mógł wypróbować na sobie i swoich bliskich…

Polecam!

Moja ocena: brak

Książka od wydawnictwa Znak, przeczytana w ramach wyzwania ’Polacy nie gęsi’.

0 komentarzy

  1. ta kobieta jest dla mnie absolutną tajemnicą. nie podważam jej talentu i kulinarnych zdolności, ale mam wrażenie, że coraz mniej dba o własne imię i wizerunek. reklamy leków na trawienie, chamskie odzywki w programie, rzucanie talerzami. ja wiem, że to musi być "medialne", ale nie potrafię znaleźć do niej sympatii.

    1. Dlatego właśnie ja mam do niej stosunek neutralny – bo wiem, jakie wymogi mają tego typu programy i trudno mi oceniać kogokolwiek na podstawie sztucznie stworzonego medialnego wizerunku… Ale książka jest bardzo dobra, i to się liczy 🙂

  2. Magda Gessler jest uosobieniem "5 minut sławy" w naszym dzikim kraju. Przez całe lata nikt nie wiedział, że taka osoba nawet istnieje, aż do momentu kiedy wypłynęła na powierzchnię. Programy, książki kucharskie, występy w telewizji śniadaniowej, reklamy… Dobrze, że nie zaczęła jeszcze rapować, bo bym chyba puścił pawia. Aż się boję konserwę otworzyć, żeby nie zobaczyć tam jej kręconych kędziorów. A dodatkowo jest (albo taki wizerunek sobie wykreowała) osobą zdecydowanie niesympatyczną. I tym niestety nie zjedna sobie odbiorców :/

    Nie, dziękuję. Wszystko co z nią związane staram się żeby omijało mnie szerokim łukiem. I choć uwielbiam gotować, to jest wiele innych autorytetów, do których wolę sięgać. Ale jak dostałaś książkę od wydawnictwa, to co było robić, trzeba było zrecenzować 😉

    1. Uff…no to całe szczęście, bo już się bałem, że wpadłaś w tryby jakiegoś totalitaryzmu 😀

      Ja jednak, mimo wszystko, podziękuję za panią Magdę G.

  3. Ja nie jestem przekonana do przepisów p. Gessler. Może nie chodzi nawet o trudność wykonania – jakoś jak oglądam jej rewolucje, to wydaje mi się, że ma zupełnie inny smak od mojego… Także póki co, raczej odpuszczę. 🙂

  4. Mnie drażni smakowanie przez nią potraw tą samą łyżką, którą je miesza i wieczne machanie głową nad garem. Bleee. Taki ze mnie malkontent 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *