Językowe łowy Kreatywy – miesiąc z francuskim
Ci z Was, którzy śledzą moje językowe poczynania, na pewno pamiętają, że miesiąc temu ruszyła na blogu akcja Językowe łowy Kreatywy. Mówiąc krótko: chodzi o to, że szukam nowego języka do nauki, po tym jak stałymi elementami mojego życia zostały tylko angielski oraz esperanto. Pierwszym językiem, z jakim miałam się zapoznać był język francuski.
Dziś opowiem Wam o moich wrażeniach z nauki i o tym, dlaczego nie polubiłam się z francuskim, ale nabrałam do niego odrobiny sympatii.
Jak zacząć samodzielną naukę francuskiego?
Aby zapoznać się z brzmieniem języka francuskiego, przez pierwsze dni projektu skupiałam się przede wszystkim na słuchaniu muzyki. W tym czasie towarzyszyli mi głównie Édith Piaf, Céline Dion, Charles Aznavour i Gilbert Bécaud, a także nagrania z musicalu Notre Dame de Paris. Zawsze lubiłam francuską piosenkę i to się nie zmieniło – ten język jest stworzony do śpiewania. Dawno się w niego nie zasłuchiwałam, więc był to bardzo przyjemny pierwszy krok do bliższego zapoznania się z francuskim.
Drugim krokiem, jaki podjęłam, było sięgnięcie po podręcznik przeznaczony do samodzielnej nauki języka francuskiego. Wybrałam pozycję Mówimy po francusku. Kurs dla początkujących, której autorami są Antoni Platkow i Mieczysław Jaworowski.
Jako że miał to być tylko miesiąc zapoznawczy z językiem, moim celem było przede wszystkim zapoznanie się z wiadomościami na temat struktury języka, akcentu i wymowy. Dzięki temu już nieco łatwiej było mi podejść do „części właściwej” projektu, jaką było zapoznawanie się ze słownictwem i zwrotami w języku francuskim.
Francuski z Fiszkoteką
W serwisie Fiszkoteka, który zgodził się udostępnić mi swoje materiały na potrzeby tego całorocznego projektu, znajdziecie trzy kursy do nauki francuskiego:
- Francuski w 1 Dzień – stworzony z myślą o takich świeżakach jak ja, który przybliża podstawy języka, a przy okazji pozwala za darmo zapoznać się z działaniem serwisu.
- Podstawowe słownictwo francuskie – zawierający 1700 najważniejszych słów i zwrotów na poziomach A1-A2.
- Francuski: Dzień drugi – pozwalający opanować kolejną porcję podstaw.
Pierwsze kontakty z nauką francuskiego na Fiszkotece przyniosły mi dwa zaskoczenia – po pierwsze, że można tam uczyć się nie tylko słów i zwrotów, ale też wymowy i gramatyki. Po drugie – że francuski ma tyle powiązań z angielskim i esperanto. Znajomość obu tych języków pozwoliła mi dość szybko opanować podstawy, bo w większości przypadków po prostu opierałam się na skojarzeniach z tym, co już znam.
Przez tych kilka tygodni z francuskim na Fiszkotece opanowałam cały kurs Francuski w 1 Dzień, składający się ze 140 elementów. W serwisie udostępniane są szczegółowe statystyki nauki, które prezentują się następująco:
Rozpoczęłam także kurs Dzień drugi, ale ponieważ dość szybko uświadomiłam sobie, że to już zbyt wiele, skupiłam się na powtórkach materiału, który już poznałam, zamiast na odkrywaniu nowego słownictwa, dlatego – według statystyk – poznałam zaledwie 11% tego kursu.
Ostatecznie więc można przyjąć, że na stałe zostało w mojej głowie około 50 słówek i kilkunastu zwrotów, z których umiałabym już ułożyć proste dialogi, gdybym tylko miała na to chwilę czasu. W naturalnej rozmowie raczej bym sobie nie poradziła, poza tym, że umiałabym przywitać się i pożegnać, przeprosić lub poprosić, powiedzieć o sobie kilka słów i podkreślić, że słabo znam francuski.
Wrażenia po miesiącu z francuskim
Kiedy czytacie o moich wrażeniach, musicie pamiętać, że celem tego projektu nie było opanowanie podstaw języka w miesiąc (bo w żadne takie cudowne metody nie wierzę), a jedynie zapoznanie się z nim bliżej. Już w połowie miesiąca wiedziałam, że francuski nie będzie językiem, który zostanie ze mną na lata. Choć starałam się na niego otworzyć, wiedziałam, że będę miała problem z opanowaniem skomplikowanych zasad wymowy. Języki, z jakimi miałam dotąd do czynienia – hiszpański, włoski czy esperanto – przyzwyczaiły mnie do tego, że bez problemu umiem odczytać każdy tekst, bo niewiele jest tam „pułapek” w wymowie. Natomiast francuski już na tym pierwszym etapie sprawił, że od razu miałam ochotę się poddać.
Konsekwentnie jednak codziennie zaglądałam do Fiszkoteki, wykonywałam powtórki, słuchałam nagrań, przeglądałam przykłady użycia i starałam się zrobić wszystko, by jak najlepiej wykorzystać ten miesiąc zapoznawczy z nowym językiem. Był to ciekawy, inspirujący czas, ale wiem, że będę tylko po cichu podziwiać osoby, które nauczyły się płynnie posługiwać francuskim, bo dla mnie jest to kosmicznie trudna sprawa. Natomiast jeżeli Wy chcielibyście się z nim po prostu zapoznać, darmowy dostęp do kursu Francuski w 1 Dzień stoi przed Wami otworem.
O tym, jak uczyć się z Fiszkoteki przeczytacie w moich starych wpisach: Fiszki online – nauka z Fiszkoteką oraz Fiszkoteka pełna pozytywnych zmian – opinia.
Drugi miesiąc – hiszpański
Choć spośród dostępnych na Fiszkotece kursów miałam najpierw wybierać te, których nie znam zupełnie, a dopiero później te, które z jakiegoś powodu przed laty porzuciłam, Tysia rzuciła mi wyzwanie i wspólnie z nią będę w lutym poznawać właśnie hiszpański. Miałam już spory kontakt z tym językiem, umiałam się w nim porozumiewać, ale przez lata wzlotów i upadków stało się tak, że więcej rozumiem niż jestem w stanie powiedzieć. Ten luty ma być więc nie tyle miesiącem zapoznawczym z językiem, ale przede wszystkim miesiącem, który ma mnie zainspirować do tego, bym wróciła do nauki języka, który kiedyś tak bardzo kochałam. Trzymajcie za mnie kciuki!
Warte przeczytania:
- Najlepsze seriale do nauki języka angielskiego
- Samodzielna nauka esperanta od podstaw
- Zagraniczne kursy językowe
Francuski to mój ukochany język. Jego naukę zaczęłam w liceum, potem na studiach miałam małą przerwę, po czym na kilka lat wyjechałam do Francji, więc jego nauka przyszła mi bardzo naturalnie. Ale uważam, że jest to język, który naprawdę warto znać 🙂 A jeśli chodzi o hiszpański, to uczyłam się go przez dwa lata na studiach, a potem kontynuowałam mieszkając właśnie we Francji, ale są to bardzo podobne języki, więc jak się zna jeden, to z drugim już wiele łatwiej. Życzę powodzenia w dalszej nauce:)
Rzeczywiście wielokrotnie słyszałam, że znajomość francuskiego pomaga w nauce hiszpańskiego – i na odwrót. Mimo wszystko zawsze uważam, że warte jest to podziwu, że ktoś chce i uczy się kolejnego dodatkowego języka 🙂
Żałuję, że nie spotkałam francuskiego na swej drodze wcześniej, np. w szkole. Gdybym tak jak Ty, zamiast niemieckiego miała w liceum właśnie francuski, może trochę inaczej bym do niego podchodziła. System edukacji jest jaki jest, ale podstaw języka jest w stanie dzięki regularności nauczyć 🙂
Strasznie nie lubię uczyć się języków. Jakoś mi z nimi nie po drodze 🙂 Ale podziwiam za wytrwałość 🙂
Fajnie, że się do tego tak po prostu przyznajesz. Niektórzy się takich rzeczy wstydzą, a moim zdaniem wcale nie ma czego – nie wszystkich musi interesować to samo, a męczenie się nauką, gdy nie jest ona nam do niczego potrzebna to najkrótsza droga do wariactwa i deprechy 🙂 Choć oczywiście uważam, że języki warto znać.
Z francuskim mi nie po drodze, nie przepadam za ztm językiem, ale hiszpański uwielbiam! Mam fiszki – przy nauce sprawdzają sie świetnie, choć dopiero jestem na etpaie podstaw.
Super! Najważniejsze to znaleźć język, którego nauka sprawi nam przyjemność 🙂
ja z polskim mam problemy o językach obcych myślę z przerażeniem… ale w tym roku chcę podszkolić kulawy angielski – o francuskim nawet nie marzę 🙂
Dobrze znać angielski, może przydać się w pracy, w życiu, w kontakcie z kulturą 🙂
hiszpański mnie interesuje, w lutym na blogu?
Póki co możesz zajrzeć do działu "nauka hiszpańskiego" w menu u góry (zakladka "języki") – recenzowałam już sporo materiałów służących do samodzielnej nauki tego języka. Natomiast o tym, jak mi minął miesiąc z hiszpańskim, napiszę na początku marca 🙂
Wygląda na to, że nie dość, że odgapiam od Ciebie książki (wielka buźka zwłaszcza za Harry'ego Queberta) to odgapię metodę wypróbowywania języków przed wyborem następnego do nauki 🙂 Bo cały czas chcę dołożyć następne do niemieckiego i angielskiego i nie umiałam się zdecydować 🙂
Ps. a francuskiego jakoś wyjątkowo nie lubię – jak miałam w szkole to się uczyłam i umiałam, ale nie sprawiało mi przyjemności
O! Powodzenia 🙂 Moim zdaniem taki sposób poszukiwania nowego języka jest naprawdę świetny, dostarcza frajdy, pozwala poznać różne ciekawe języki, a przy okazji nie pozwala się nudzić 🙂
Jakoś mnie do tego języka nie ciągnie, nigdy się nie uczyłam. Chętnie za to nauczyłabym się chińskiego lub japońskiego 🙂 ale na to trzeba poświęcić na pewno bardzooo dużo czasu 😉
To prawda, ale w sumie nauka każdego języka wymaga porządnych nakładów pracy 🙂
Próbowałam francuskiego. Podoba mi się ten język Ale jest zbyt trudny jak dla mnie. Niestety Ale mam obowiązek uczyć się na razie niemieckiego 🙁
Musiałam uczyć się niemieckiego w szkole i niezbyt dobrze to wspominam. Żałuję, że tego czasu nie mogłam poświęcić na język, który interesowałby mnie bardziej. Wiem co czujesz 🙂
jak chodziłem do szkoły, to miałem zajawkę na punkcie angielskiego.. później się go nie używało wcale, i teraz zapomniałem bardzo dużo.. o francuskim czy hiszpańskim nawet nie chę myśleć:P
Zawsze warto spróbować odnowić znajomość z językiem 🙂
Wiem, że francuski potrafi być problematyczny – a tak pięknie brzmi w piosenkach… do momentu aż człowiek nie sprawdzi tekstu pisanego 🙂 Uczyłam się francuskiego na kursach i lektoratach w ramach studiów. Teraz chodząc na hiszpański (tutaj kurs dodatkowy – raz w tygodniu) widzę, jak łatwiej jest niż w przypadku francuskiego. Mimo to i tak chciałabym do niego wrócić. Może właśnie zerknę na ten kurs "W jeden dzień"? 😀
Pozdrawiam serdecznie Zakładka do Przyszłości
Spróbuj, może akurat język Ci się przypomni i na nowo zapałasz do niego sympatią 🙂
Dla mnie też hiszpański jest dużo prostszy i dużo przyjemniejszy w "odbiorze". Francuski postawiłabym obok niemieckiego – obu nie lubiłam się uczyć i do obu ciężko jest mi się przekonać. Choć już prędzej ogarnę ten niemiecki niż francuski 😉
Powodzenia w hiszpańskim-mój ulubiony język 🙂
Dziękuję! 🙂
Taaak, francuski. Kawałek mojego życia był związany z francuskim i Francuzami, tak właściwie to jestem frankofilem. Ale świadomie zdradzałem Francję z Hiszpanią, ciesząc się, że faktycznie baza słów jest podobna, gramatyka – no tak o tyle, o ile. Ale nauka każdego języka wspomaga przy nauce innego. Też zaczynałem od piosenek (Brel, Dassin), fiszek (ale to już sam je produkowałem), później odrobiny nagrań z francuskiego radia. Zresztą, na Śląsku był zakaz nauczania niemieckiego, dzięki temu tak gładko tu się implantował francuski 🙂
Naprawdę był zakaz nauczania niemieckiego? Porządnie mnie zaskoczyłeś, nie miałam o tym pojęcia 🙂
Masz rację z tym, że poznanie nowego języka sprawia, że łatwiej jest nam nauczyć się kolejnego. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze 🙂
Właśnie testuję kilka kursów na Fiszkotece 🙂 Skupiłam się przede wszystkim na hiszpańskim 🙂
Super! I jak Ci idzie? 🙂
mi sie kiedys japonski marzyl, ale same podstawy wlasciwie, zeby zobaczyc troche wiecej niz reszta ludzi i poznac zasady pisowni, kilka znakow.
ja wierze, ze jezyk jakim posluguja sie ludzie, odzwierciedla ich temperament i nastawienie do swiata.
Dla mnie aplikacje w przypadku francuskiego się nie sprawdzają. Chciałabym nauczyć się podstaw tego języka, ale na razie skupiam się na hiszpańskim (cieszę się, że wybrałaś ten język na luty). Jak zdecyduję się na naukę francuskiego, to wybiorę kurs. Nie wyobrażam sobie nauki wymowy bez kogoś, kto będzie nade mną wisiał i mnie poprawiał. 🙂
Fajny artykuł Klaudyna 🙂 Twój blog jest chyba moim ulubionym językowym blogiem, jaki czytam 🙂 Ale co do tego co napisałaś, mnie szczerze mówiąc nigdy e-learning nie wychodził. Nie mam w sobie takiej motywacji i samokontroli bardziej muszę mieć coś w stylu nauczyciela nad sobą. Językowym talentem nie jestem więc nauka w domu z płyt czy kursów przez skype nie dawało fajnych efektów. Chłopak żeby zmobilizować mnie wykupił nam obojgu kurs języka francuskiego w szkole językowej https://lincoln.edu.pl/warszawa/jezyk-francuski/ i tak sobie chodzimy już drugi miesiąc na zajęcia i szczerze powiem, że podoba mi się ten język. Bardzo się wciągnęłam. Nawet filmy oglądam po francusku i francuskie piosenki słucham 🙂 Ćwiczę wymowę. Bardzo podoba mi się jak kobiety mówią po francusku to jest takie ładne 🙂 Mnie jeszcze sporo brakuje 😀