Jak oswoić jesień?
W grudniu zeszłego roku podpowiadałam Wam, jak oswoić zimę, ale ponieważ nie jest to jedyna problemowa pora roku, dziś postanowiłam przekonać Was, że warta oswojenia jest także jesień – w moim odczuciu absolutnie najpiękniejsza pora roku.
Zdjęcia po prawej stronie przedstawiają Częstochowę w jesiennym wydaniu – taką widziałam ją przed rokiem. Aktualnie, mimo że mamy już październik, świat wokół wciąż mieni się zielenią, ale z pewnością już wkrótce otoczenie przybierze jesienne barwy i będzie zachwycać nas swoim pięknem i różnorodnością. A ponieważ jest to również czas łapania chandry, poniżej przeczytacie, za co kocham jesień i może tym razem nie dacie się jesiennym demonom…
Zupy-kremy i przetwory
Jestem łasuchem i amatorką sezonowych warzyw. Jesienią uwielbiam raczyć rodzinę pożywnymi zupami-kremami, które sycą i rozgrzewają (na zdjęciach: kalafiorowa, pieczarkowa z serem, dyniowa, kalafiorowa raz jeszcze, cebulowa).
Również jesienią pozwalam sobie na kulinarne szaleństwo pod znakiem słoikowania i organizuję porządne zapasy na zimę. Uwielbiam leczo, które przyszykowuję co roku – w tym sezonie postawiłam także na czekośliwkę i czekojeżynę, pomidory na przeciery i sosy, kompot z mirabelek i dżemy. Koniec lata i początek jesieni mają w ofercie naprawdę całe mnóstwo wspaniałych warzyw i owoców, za którymi nie trzeba będzie tęsknić zimą, jeśli tylko dobrze się na tę zimę przygotujemy.
Czas na odpoczynek
Ponura aura za oknem i błyskawicznie nadchodzące wieczory stanowią wspaniały pretekst dla domatorów, by przesiadywać w domu i odpoczywać. Oczywiście najlepiej z książką czy filmem, ulubioną grą i serialem albo grupą przyjaciół, która dotrzyma towarzystwa. Wrzesień i październik są czasem, w którym stacje telewizyjne wracają z nowymi ramówkami, więc z pewnością w domowym zaciszu nudzić się nie da. Warto wykorzystać ten czas i nabrać sił na kolejny sezon – zimowe szaleństwo na nartach czy wiosenne ganianie po łąkach.
Kulinarne szaleństwa
Okej, okej – o formę trzeba dbać przez cały rok, ale czyż jesień stojąca pod znakiem bluz, swetrów i grubych kurtek nie jest najlepszym czasem na małe odpuszczenie z dietą i pozwolenie sobie na odrobinę szaleństwa w kuchni? Ja – przyznaję się, przyznaję – nie waham się szaleć z tortami i ciastami, bardziej wymyślnymi deserami i wypasionymi zapiekankami – już samo przyrządzanie jest niesamowitą frajdą, a co tu dopiero mówić o spożywaniu. Słodko, smacznie, kolorowo – przynajmniej na talerzu może tak być.
Spacery, grzybobranie, liściozbieranie
Jesień sprzyja długim spacerom – bo i temperatura potrafi być bardzo przyjemna, i słońce lubi jeszcze czasem dopiec, a do tego przyroda podsuwa same wspaniałości – grzyby, liście, kasztany, żołędzie i inne cuda, które warto zbierać i zabierać ze sobą do domu. Kompozycje z kolorowych liści i innych dobrodziejstw matki natury w połączeniu z zapachowymi świecami będą długo ubarwiać wnętrza, zaś grzyby wspaniale uzupełnią jadłospis (kupne są szaleńczo drogie!). Zalet spacerów samych w sobie wymieniać nie muszę – bo że zdrowe i przyjemne, to chyba każdy wie.
Piękno otoczenia
Jeżeli nie wierzycie w to, że jesienią świat pięknieje, koniecznie zapoznajcie się ze zdjęciami we wpisie 12 Before-And-After Photos Of Autumn’s Beautiful Transformations. Obraz wystarcza za tysiąc słów, czyż nie?
* * *
A w jaki sposób Wy oswajacie jesień? Może, tak jak ja, uważacie, że jest na tyle piękna i różnorodna, że wcale oswajania nie wymaga?
Mam nadzieję, że jeśli jej do tej pory nie lubiliście, teraz odkryjecie, że niekoniecznie musi ona stać pod znakiem szarzyzny i doła…
PS. Po więcej zdjęć odsyłam na mojego instagrama.
Od wczoraj postanowiłam wziąć się za siebie. Planuję trochę poćwiczyć, żeby w wiosnę wejść z ładnym, wysportowanym ciałem. Jesień póki co mi nie przeszkadza, zobaczymy co bedzie dalej 🙂
Ach, czekam już na styczeń, kiedy sama będę mogła wrócić do ćwiczeń. Strasznie mi tego brakuje – ciąża stanowczo zbyt mocno ogranicza pod tym względem. Za to jaka później będzie motywacja i energia :))
Jesień na razie faktycznie nie ma co ludziom wadzić – i ciepło, i kolorowo, nie ma deszczu, burz i szarzyzny. Mogłoby tak zawsze być 🙂
Powodzenia w ćwiczeniach!
Mi jest strasznie ciężko się zmotywować, ale jak już się wkręcę to jest łatwiej 🙂
Dzisiaj taki ciepły dzień, opalać się można 😀
To prawda, czasem w sierpniu temperatura tak wysoko nie sięgała 😉
Z drugiego punktu na pewno skorzystam. Reszta nie dla mnie.
Ja niestety nie mogę pozwolić sobie na pochłanianie kalorii. W styczniu studniówka więc teraz jestem na diecie. Jednak wieczorami uwielbiam usiąść z książką w ręku:)
O, jak fajnie, zazdroszczę. Chciałabym swoją studniówkę przeżyć raz jeszcze 🙂
Ja już zaczęłam kulinarne przeboje, właśnie upiekłam ciasteczka, a jutro jadę do lasu podziwiać kolorową naturę:))
Fantastycznie! Trzeba korzystać z uroków jesieni, póki taka wspaniała aura za oknem 🙂
Jakie oswajanie jesieni?! Oswajać to ja wiosnę muszę! xD
Jesień jest cudowna i naprawdę potrafi zachwycać, o czym świadczą choćby te fotograficzne porównania pod podanym linkiem <3
No ale co kto lubi – są uparte jednostki, których nic nie jest w stanie przekonać i będą zawsze niezadowolone jesienną porą. Szkoda
Piękne te kolorowe zdjęcia (przed i po), sama dopiero co takie zrobiłam, ale mimo wszystko wolę soczystą zieleń wiosny – wtedy wiem, że lato i wszystko co najlepsze przede mną, a jesienią wszystko czego mogę oczekiwać to kilka miesięcy zimna i braku słońca
Kocham jesień, ale ja w sumie lubię każdą porę roku. Teraz siedzę w biurze na ósmym piętrze, więc chłonę kolory… bo po i przed pracą jestem tak padnięta, że nie mam siły na kontemplację.
Ahh, tak mi się sielsko zrobiło… Szkoda tylko, że akurat w tym roku wszystkie weekendy mam wyjęte z życia (studia), a w tygodniu wiadomo – chroniczny brak czasu. A poszłabym na spacer i poszalała w kuchni… Ehh. Może za rok. 😉
http://booklovinbypas.wordpress.com/
jesien jest moaj ulubiona pora roku tak samo ja kwiosna przyroda jest wtedy tak piekna ze sie nie chce nic zmieniac 😀