Namiętnik, Manuela Gretkowska
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2007
Stron: 144
Gatunek: zbiór opowiadań
Doskonale odnajduję się w jej tekstach, nawet jeśli przesycone są aurą przygnębienia i zapachem seksu.
Pięć opowieści. Smutnych, przytłaczających, ogłuszających. Dużo cielesności, dużo samotności, wielu różnych bohaterów, wiele ponurych wydarzeń. Tutaj akcja nie porywa, nie pędzi na łeb na szyję, nie chwyta za gardło. Czytelnik zatapia się w te historie jak w gęste bagno, z którego nie sposób się wydostać. On brnie, a one go oplatają. Dyskretnie, powoli. Aż nadchodzi moment, w którym powinno się książkę odłożyć, bo dusi, przytłacza i uwiera. Ale któż chciałby ratunku od opowieści, które wciągają i pochłaniają bez reszty…?
Trudno tu mówić o zachwycie, o poczuciu obcowania z czymś wielkim, o jakichkolwiek pozytywnych emocjach. Namiętnik wywołuje uczucie dusznej pustki, nie przynosi najmniejszej nawet radości. Boleśnie wwierca się w umysł i serce, wywołując tylko przygnębienie i melancholię. A jednak przyciąga i uzależnia. Ma w sobie coś kuszącego. I wcale nie mam tu na myśli wszelakich wysmakowanych erotycznych wzniosłości. Raczej sens ukrytych w tekstach metafor.
Waszej uwadze polecam szczególnie opowiadania: Sandra K., Namiętnik oraz Mur.
Dobrze jest wrócić do Gretkowskiej. Ona zawsze wie, jak wpłynąć na człowieka…
PS. Mam nadzieję, że inne wydania tej książki doczekały się lepszej redakcji. Niektóre błędy w niej zawarte nazwałabym wręcz skandalicznymi…
Moja ocena: 8/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań ’Pod hasłem’, ’Z półki’ oraz ’Polacy nie gęsi’.
Intrygujący tytuł 🙂
Gdzieś czytałam [nie pamiętam, czy było to w 'Polce' czy jakimś wywiadzie], że przy okazji wyjazdu zagranicznego autorka miała spory problem z przetłumaczeniem tego tytułu znajomemu. Kryje się w nim coś nie tylko intrygującego, ale i pięknego 🙂
Mam za sobą jedną książkę autorki i nawet nie pamiętam jej tytułu. Najwyraźniej do mnie nie trafiła. 😉
Dopisałam linki do wyzwania. Odpowiadając na Twoje pytanie – książki z listopada i października też możesz dorzucić. Tak naprawdę, im więcej linków – tym ciekawsze i pełniejsze podsumowanie (i tym więcej roboty dla organizatorki, ale tym organizatorka będzie się martwić w przyszłym roku :P).
Uwielbiam wczesną Gretkowską, sama czasami lubię do niej wracać. "Namiętnik" akurat jest na dalszej pozycji na liście moich ulubionych książek Gretkowskiej, za to "Światowidza" mogłabym zaczytać na śmierć 🙂
Też lubię, nawet bardzo, Manuelę, ale nie wszystkie jej książki podobały mi się jednakowo.
Zgadzam się z Wami. Miewa lepsze i gorsze momenty. Ale i tak cudownie się do niej wraca…
Z twórczością Gretkowskiej bardzo chcę się zapoznać w tym roku. Ale chyba sięgnę po jakiś inny tytuł, coś mniej przygnębiającego z bardziej wartką fabułą. Polecasz coś szczególnie na początek? 🙂
Jak dotąd najbardziej urzekł mnie 'Agent'. Sama zaś zaczynałam przygodę z Gretkowską 'Polką' – również dobry wybór na początek.