O czym szumią wierzby, Kenneth Grahame
O czym szumią wierzby, Kenneth Grahame
Oryginał: The Wind in the Willows
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2014
Stron: 240
Gatunek: dla dzieci
O czym szumią wierzby to absolutna klasyka klasyki, wydawana po wielokroć, przedstawiana również na ekranie. Najpewniej większość z Was miała z tą opowieścią do czynienia w dzieciństwie, tymczasem ja kolejny raz udowodniam swoje braki w znajomości klasyki, bowiem najnowsze wydanie wydawnictwa Vesper było moim pierwszym kontaktem z prozą Gennetha Grahame’a. I mimo że swoje lata już mam, znów mogłam poczuć się jak ciekawe świata i żądne przygód dziecko, któremu przyszło rozkoszować się naprawdę wspaniałą lekturą.
O czym szumią wierzby? O niezwykłych przygodach grupki przyjaciół – Kreta, Szczura Wodnego, Ropucha i Borsuka. Książka ta opowiada o ich przyjaźni, o odwadze, o pragnieniu poznawania świata, o życiu w zgodzie z naturą. Czytelnik nie tylko spędzi przy lekturze miło czas, ale też wyciągnie z niej cenną naukę na przyszłość.
Choć historia opowiedziana przez Grahame’a ma już ponad sto lat, wciąż dostarcza wspaniałych wrażeń, bawi i uczy. Nie do każdego młodego czytelnika przemówi nieco zbyt wolno płynąca akcja, ale z pewnością każdego urzekną te pełne uroku opowiastki z życia naszych bohaterów. Piękne jest to, że choć niekiedy wpadają oni w tarapaty, wymowa O czym szumią wierzby jest przede wszystkim pozytywna. To miła, sielska, sympatyczna i bardzo mądra książka, którą poleciłabym absolutnie każdemu – i dziecku, i dorosłemu.
Wydanie wydawnictwa Vesper zawiera oryginalne ilustracje Ernesta H. Sheparda – dość specyficzne, które mnie oczarowały od razu, ale które mogą nie spodobać się dzieciakom przyzwyczajonych do ilustracji komputerowych, jakie spotkać można w większości dzisiejszych książek. Postawienie na trącące nieco myszką rysunki było jednak strzałem w dziesiątkę – jak żadne inne pasują one do tej ponadczasowej i wiekowej już lektury. Książka ma swój klimat, którego specyfika zostaje podtrzymana właśnie dzięki warstwie wizualnej. Jest piękna i w wyglądzie, i w treści. A ja mogę się tylko cieszyć, że nareszcie mogłam się z nią zapoznać. Wam polecam to samo.
Moja ocena: brak
Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Ocalić od zapomnienia’ oraz ’Wyzwania bibliotecznego’.
]]>Moja ocena: brak
Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Ocalić od zapomnienia’ oraz ’Wyzwania bibliotecznego’.
Piękna książka, kocham ją do dziś…
Małemu bąblowi maluj wielkie biało-czarne buźki na dużej kartce A4 i przybliżaj do twarzy. Kolorowe bużki też będą super, byle były wyraziste, wesołe i kochane :). Słodkie zdjęcia.
Przygotowałam dla Zońki mnóstwo kontrastowych obrazków, uwielbia je 🙂
Jakie piękne wydanie! Uwielbiam takie ilustracje w starym stylu, żadne komputer nigdy tego nie przebije. Moje wydanie jest znacznie brzydsze, ale historię uwielbiam! Czytałam to jako dziecko i zapamiętam chyba na zawsze. I zdjęcia z Zośką cudowne! Czytaj póki możesz, niedługo zacznie wyrywać kartki i tyle będzie. 🙁 😛
Tego się właśnie obawiam 🙂 Przerzucę się na czytnik, jak już nadejdzie ten moment.
Absolutna klasyka klasyki, ale też jeszcze do niedawna nie znałam tej historii :p Ale lepiej późno niż wcale. No i przy okazji jest to całkiem sympatyczna opowieść. Szkoda tylko, że w moim wydaniu ilustracje były czarno-białe – ładne rysunki to zawsze jakiś tam bonus przy czytaniu 😉
Czarno-białe też mogą być ładne 🙂
Tak, ale w tym przypadku szału nie było, zwłaszcza w porównaniu z ilustracjami tymi tutaj :p Młodsi czytelnicy mogliby nie być usatysfakcjonowani. No chociaż kto wie? Wyobraźnia dzieci nie zna granic, może czarno-białe rysunki by wystarczyły, żeby zobaczyły w nich piękną historię 🙂
O naprawdę fajne wydanie! Znam i lubię historie! Słodkie zdjęcia!