O krok za daleko, Abbi Glines
Oryginał: Fallen Too Far
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2013
Stron: ok. 310
Gatunek: młodzieżowa
Premiera: 17/07/2013
Gdybym była surowa, oceniłabym wyłącznie warstwę wierzchnią, która przywodzi na myśl tani erotyk dla młodzieży, w dodatku oparty na maksymalnie ogranym schemacie. On bogaty i władczy, ona biedna i wpatrzona w jego idealne ciało, idealne oczy, idealne cośtam, niczym w święty obrazek. Do tego dochodzą dość typowe zachowania – on zmusza ją do jedzenia (pozdrawiam Stephenie Meyer i E L James), z niewiadomych przyczyn jest chorobliwe zazdrosny, a do tego nagle pod jej wpływem całkowicie zmienia swoje dotychczasowe przyzwyczajenia i preferencje. Trochę to nudne.
Ale nie chcę być tak do końca surowa, bo za całą tą zmierzchowo-greyowo-młodzieżową fasadą kryje się dosyć ciekawy pomysł na fabułę, którego efektem jest stałe podtrzymywanie w napięciu i serwowanie czytelnikowi dość emocjonujących opisów. Cenne jest również to, że przy całej młodzieżowości tej historii, nie spotkamy tu żadnego fałszu czy sztuczności, które z reguły autorzy serwują nam, stylizując dialogi na tak zwaną mowę młodzieżową. Dzięki temu historię romansu Blaire i Rusha pochłania się błyskawicznie – bo to powieść napisana wyjątkowo sprawnie i lekko.
O krok za daleko to znakomita lektura na lato – ma w sobie coś urzekającego i ekscytującego, gwarantuje dużo niezobowiązującej rozrywki i nie pozwala o sobie zapomnieć. Szczególnie dzięki wyjątkowemu zakończeniu, które zmusza czytelnika do niecierpliwego wypatrywania tomu następnego.
Oj, myślę, że Abbi Glines, autorka kilku popularnych na świecie serii książek, odniesie na naszym rynku sporty sukces.
Moja ocena: 7/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Pascal.
Pierwszy raz słyszę o twórczości tej autorki, nigdy wcześniej się na nią nie natknęłam.
"O krok za daleko"- książka ma taką dość niepozorną dla mnie okładkę, na którą raczej nie zwróciłabym uwagi.
Chociaż Twoja recenzja, jest świetna, a opis tej książki, który przeczytałam też niczego sobie-to nasuwa się mi pytanie "Dlaczego nie mam ochoty na jej przeczytanie?"
Z samego opisu, można by powiedzieć, że książka może okazać się tanim romansidłem, jakich wiele, jednak tak jak zaznaczyłaś musiałabym wtedy być surowa; oceniać po wierzchniej warstwie książki. Niby książka jest młodzieżowa- czyli dla mnie pewnie w sam raz, lecz jednak na razie nie potrafię się zmusić do jej przeczytania.
pozdrawiam
http://czytelniadominiki.blogspot.com/
Nie rozumiem o co chodzi z tym karmieniem bohaterek. Czy to ma obrazować, że bohater troszczy się o swoją wybrankę? To czemu oni nigdy, albo prawie nigdy, nie pytają co ona lubi jeść i ile może zjeść 😉
A do mnie jakoś nieszczególnie ta książka przemawia. Przeczytałam Twoją recenzję i niby nie najgorzej, ale nie ciągnie mnie.
Pozdrawiam!
Oj wspomniałaś o E.L. James i tym mnie do tej książki zraziłaś 🙂
Oj, jak już zapanuje na coś moda to idą w zaparte. Ja nie wiem, czy naprawdę nie można pomyśleć o czymś bardziej oryginalnym?
Raczej nie dla mnie, odpuszczę sobie 🙂
Ja jestem bardzo na "tak" i z pewnością po nią sięgnę.
Pozdrawiam!
Chyba już wyrosłam z powieści zmierzchopodobych, bo mimo Twojej dość pozytywnej opinii nie ciągnie mnie do tej książki.
Wbrew znanemu schematowi, coś mnie zainteresowało w tej książce- emocjonujące opisy i brak sztuczności, więc jak spotkam to nie odmówię 🙂
Tak sobie myślę, że i takie książki są potrzebne i mimo, że pachnie schematycznością to dobrym stylem pisania i ciekawym poprowadzeniem fabuły można stworzyć z tego miłą lekturę 🙂
Troszkę odstrasza mnie ta "zmierzchowo-greyowo-młodzieżową" otoczka, ale mogłabym dać chyba tej powieści szansę. Z drugiej strony, gdyby nie twoja recenzja, nie wiedziałabym, że ta powieść ma takie znamiona innych powieści.
mimo już dawno ukończonej dwudziestki, wciąż lubię odetchnąć nad czymś lekkim i niezobowiązującym, a młodzieżówki są do tego wprost idealne. faktem jest, że ostatnio coraz więcej na nie narzekam i psioczę, ale bywa, że z przypadku odkryje się coś naprawdę sensowego. zagadką jest tylko dla mnie, dlaczego one wszystkie muszą tworzyć jakieś serie?
Lekkie, niezobowiązujące książki tą letnią porą są jak najbardziej na tak, młodzieżówki mnie jednak mimo wszystko odrzucają. Zazwyczaj nie umiem się wczuć w sytuację młodocianych bohaterów i całość jest dla mnie mało strawna, szczególnie, kiedy rzecz jest o miłości. Te 15 lat wcześniej (ależ jestem stara!) połknęłabym tę powieść zachwycona – za to mogę ręczyć, dziś wolę czytać o bardziej dojrzałych uczuciach.
Przeczytałam tą książkę w jedną noc i nie byłam wstanie się oderwać! Oprócz wielkiej ilości seksu 😀 ma ona w sobie coś lekkiego, inspirującego.
Polecam wszystkim! Szczerze.