Obnażona, Portia Da Costa
Oryginał: Intimate Exposure
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2013
Stron: 170
Gatunek: erotyczna
Obnażona to zdumiewający przykład afabularnego tworu, który seksem się zaczyna, seksem kończy i seksem stoi (tak notabene). Sto siedemdziesiąt stron połączenia dialogu ze spółkowaniem daje w efekcie coś, co trudno nazywać powieścią czy nawet nowelą, bo żadnych konkretnych wymogów gatunkowych nie spełnia. Początku brak – od razu wkraczamy w środek akcji. Punktu kulminacyjnego czy jakiegokolwiek momentu dramatycznego – zero. Akcja płynie sobie tym samym tempem od początku do końca, wprowadzając nam dwoje bohaterów i ich tła – postaci nawet nie epizodyczne, bo ledwo dostrzegalne, miejsca zupełnie bez znaczenia. Gadżety tylko mają tu jakiś sens, bo w końcu o zwolennikach niegrzecznych igraszek tutaj mowa, ale jeśli mam być szczera, to nawet ja z miejsca pojęłam, że repertuar łóżkowy bohaterów jest dosyć ubogi i niespecjalnie wymyślny. Więc jeśli jakikolwiek fan BDSM łudził się, że zaczerpnie od pani Da Costy nieco wiedzy czy inspiracji, z pewnością boleśnie się rozczaruje.
Nie jest to najgorszy erotyk, z jakim miałam w życiu do czynienia, bo nic nie przebije tonących w głupocie Tajemnic Emmy, ale prawda jest taka, że tę Obnażoną można – za przeproszeniem – przelecieć w kilka chwil i ani przez moment nie poczuć, że obcowało się z czymkolwiek, co kryje w sobie choć cząsteczkę wartości. Jedynym, co wyróżnia tę książkę na tle najniżej ocenionych przeze mnie Tajemnic Emmy jest to, że bohaterowie Portii Da Costy nie są nienaturalni – ja w ich świat wierzę i wiem, że ich działania są możliwe do odtworzenia w rzeczywistym świecie. U Natashy Walker nawet tego zabrakło. Ale nie musicie czytać żadnej z tych książek, aby przekonać się o tym na własnej skórze. Uwierzcie mi na słowo.
Moja ocena: 2,5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Pod hasłem’.
No to chyba będę się trzymać od tej ksiażki z daleka. I tak uważam, że ciężko o naprawdę dobrą książkę erotyczną.
Recenzowałam niedawno erotyk "Dziewczyna wchodzi do baru" – naprawdę ciekawy. Polecam 🙂
Właśnie chciałam napisać to, co Meg Sheti. Od dawna mam ochotę na jakąś dobrą powieść erotyczną, ale recenzje nie zachęcają. Zaraz zerknę na tę ksiązkę, którą tu poleciłaś. 🙂
Pozdrawiam!
nie szkoda Wam czasu na takie "książki" ??
cóż, jest ich niestety coraz więcej, kultura upada, a w miejsce księgarni władowywuje się sklepy z ciuchami dla dziuń
K.
Jak człowiek leży parę dni z gorączką, ma ochotę jedynie na totalne odmóżdżenie. Tylko w takim czasie lektury tego typu są łatwe do przetrawienia 😉
Nigdy nie miałam zamiaru sięgać po tę książkę, ale i tak cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję. Wyjątkowo trafna i szczera.
OMG, na pewno nie dla mnie 😉
Widzę, że Charles Bukowski i jego "klasyczne pozycje" książkowe już nie wszystkim wystarczają. Im więcej czytam recenzji i widzę jak wielkie erotyczne boom sieje coraz więcej spustoszenia na blogach, tym większą mam ochotę dać się odrobinę zepsuć. Co takiego jest w tym zjawisku, że powstaje tyle różnych, coraz gorszych, jak sami zauważacie, tytułów? Intryguje mnie to, bo sam seks jest przecież tematem starym jak świat, a i Paulo Coelho ze swymi "Jedenastoma minutami" Ameryki rozpusty nie odkrył… 😉 Nie wiem tylko od czego miałabym zacząć, żeby nie odłożyć książki po 20 stronach…
z ciekawości spojrzałam na komentarze na lubimyczytac.pl. Widzę, że chłam niestety ma swoich fanów. "Książkę" "przeczytałam" i byłam zniesmaczona, widzę, że nie jestem jedyna 🙂
Czarna owca wydaje wiele gówna pod szyldem "współczesne powieści erotyczne". Szkoda tylko, że te książki nie są warte złamanego grosza….
Nie przyszłoby mi do głowi, że można książkę "przelecieć" ( w tym sensie). Jak na słabiutka lektórkę , humor ci dopisał. Pozdrawiam książkowe zauroczenie:)
Cóż, najwyraźniej przyszedł czas na nową falę (po tej fantastyczno-nastolatkowej wampirycznopodobnej masówce), bo poza Greyem nie jest to jedyny erotyk, o którym się na blogach pisuje. Jeżeli mam się podbudować jako autorka tekstów, może jednak warto? Co sądzisz o takim czytaniu tego typu książek na takim a nie innym poziomie? 😉
Ja nawet nie zamierzam sięgać po żadne te erotyki – nawet po Greya (albo chociaż mam taką nadzieję, chociaż koleżanki zachęcają, namawiają ;)). Po prostu uważam, że to nie dla mnie, będzie mnie to nudzić i jeszcze dopadnie mnie blokada czytelnicza – a po co ryzykować 😉