[KSIĄŻKA] Obserwatorzy. Tajna historia panowania Elżbiety I, Stephen Alford
Obserwatorzy. Tajna historia panowania Elżbiety I
Kiedy w maju przeczytałam bardzo ciekawe opracowanie Kobiety, które zawładnęły Europą. Najpotężniejsze królowe, na tyle zafascynowałam się interesującym biogramem Elżbiety I Tudor, że zapragnęłam jej życiorys zgłębić jeszcze bardziej. W zbiorczym opracowaniu jej osobie poświęcono zaledwie kilkanaście, może kilkadziesiąt stron, zaś tutaj czekała mnie ponad czterystustronicowa lektura. Skuszona, sięgnęłam zatem po publikację Stephena Alforda, opowiadającą o intensywnych latach panowania ostatniej z Tudorów, na którą wciąż dybali szpiedzy i oszuści wszelkiej maści…
Co poszło nie tak?
- W książce pojawia się tak wiele imion, nazwisk, dat i faktów, że niekiedy trudno się w tym połapać. Dodatkowy problem stanowi ciągłe powielanie treści – autor potrafi w tym samym rozdziale (a nawet na jednej stronie) powtórzyć ten sam opis osoby czy zdarzenia.
- Niezbyt dobrze spisała się redakcja publikacji, na co wskazują pojawiające się tu i ówdzie błędy.
- Autor poświęca sporo uwagi kwestiom podziałów religijnych, portretuje wiele mniej lub bardziej interesujących osób, zaś dla samej Elżbiety nie znajduje zbyt wiele miejsca. W jej przypadku najbardziej fascynujący okazuje się wstęp opowiadający o okolicznościach wstąpienia Królowej-Dziewicy na tron.
Zbiór zalet
- Książka jest dobrze napisana, rzetelna, zajmująca i przepełniona interesującymi anegdotami. Tworząc ją, autor wsparł się na licznych archiwach i listach, które nigdy dotąd nie były w literaturze tak szeroko omawiane.
- Tajną historię panowania Elżbiety I czyta się jak dobrą powieść, nie zaś jak pełną suchych faktów kronikę. Może rozczarują się ci, którzy oczekują rasowej historii szpiegowskiej, ale z pewnością pozytywnym zaskoczeniem jest lekkość, z jaką autor snuje tę historię.
- Dzięki Obserwatorom poznajemy bliżej najbardziej zaufanych współpracowników królowej, jej wrogów i tych, którzy zdradzali oraz wszystkich tych, którzy na terenie całej Europy knuli przeciwko jej władzy.
- Co ważne, książka Alforda znacznie poszerza wiedzę jaką dysponowaliśmy do tej pory na temat czasów panowania Tudorów. Autor postanowił także przedstawić biografię Elżbiety z nieco innej perspektywy, niż przyzwyczaili nas do tego kronikarze. Za tę świeżość spojrzenia zdecydowanie należy go docenić.
Piszesz, że w książce pojawia się wiele imion, nazwisk, dat i faktów. W takim razie wiem na pewno, że ja nie odnajdę się w tej książce, gdyż nie lubię takiego ''nadmiaru'' informacji. Z tego też powodu nigdy nie lubiłam historii, bo zawsze miałam problem z przyswojeniem niektórych rzeczy.
Chyba też nie przepadałam za lekcjami historii, z tego co pamiętam 🙂
Wiesz, w książkach tego typu muszą pojawiać się ludzie, miejsca i daty, ale tutaj autor trochę przesadził, szczególnie, że często się powtarza.
jak czytam twój opis, to mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajna lekka opowieść, a z drugiej mnóstwo dat itp. nie wiem, czy chciałabym ją przeczytać
Najlepiej spróbować i przekonać się na sobie 🙂
Od jakiegoś czasu "połykam" wszystko co o Tudorach, więc tej pozycji także poszukam, może się nie pogubię w tych datach i imionach.
W takim razie zachęcam, dla fascynatów tematu to z pewnością wartościowa propozycja 🙂