Oszustki, Kerstin Ekman
Oryginał: Grand final i skojarbranschen
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2014
Stron: 404
W Oszustkach stykamy się z powieścią w powieści. Uznana skandynawska pisarka, członkini Akademii Szwedzkiej – Lillemor Troj – otrzymuje maszynopis powieści poświęconej jej samej i wielkiej mistyfikacji, w której od pół wieku bierze udział. Oto bowiem, jak ujawnia manuskrypt, okazuje się, że za sukcesem powieści Lillemor stoi nie ona, lecz niejaka Babba, zbyt niechlujna i niepewna siebie, by zaistnieć na salonach. W swoim pierwszym dziele, które ma nie być wydane pod nazwiskiem Troj, Babba snuje zdumiewającą, ciągnącą się przez kilka dziesięcioleci historię ich skomplikowanych relacji. Ta uzupełniana jest przerywnikami z wydarzeń rozgrywających się współcześnie, czyli analiz, dopowiedzeń i wspomnień samej Lillemor. Ile w tym wszystkim prawdy, ile fikcji? Czytelnik ocenić musi sam. I nie jest to ani trochę łatwe, kiedy w opowieść wpleciona zostaje odrobina fantastyki i problemów psychicznych…
Oszustki stanowią fenomenalną kronikę historii literatury. Intertekstualnych nawiązań jest tutaj tak wiele, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Padają tu cytaty, znane nazwiska i tytuły, aluzje do bohaterów i wydarzeń literackich. Od Safony, przez Stendhala, Austen i Dickensa, po Christie i Marqueza. Od Komedii ludzkiej i Alicji w Krainie Czarów, przez Małe kobietki i Sagę rodu Forsyte’ów, aż po Ziemię jałową i Doktora Faustusa.
Ta powieść, a w zasadzie matapowieść opisująca sam proces tworzenia i wydawania, oprócz licznych nawiązań do świata literatury (również rynku wydawniczego i krytyki literackiej) na wielu polach odnosi się również do kultury, polityki, historii, przemian społecznych i psychologii, a nawet muzyki czy popkultury. Brigitte Bardot, Black Sabbath i Chuck Berry to tylko niektóre z wymienionych tu nazw i postaci.
Moje przekonanie, że Oszustki urzekną czytelników podyktowane było wymienionymi wyżej czynnikami – nie mamy tu do czynienia z płaskim tekstem o niczym, z tworem banalnym i schematycznym. Sam pomysł na przedstawienie powieści w powieści, wykreowanie tak kontrastujących ze sobą postaci, osnucie fabuły nutą intrygi i tajemnicy, a do tego umiejętne wplecenie w tekst tylu aluzji czyni Oszustki powieścią wyjątkową, nieprzeciętną i kuszącą w swej przewrotności i niebanalności.
Gorąco będę Was zachęcać do zagłębienia się w tę historię i do własnych poszukiwań w tekście. Sprowadzenie tej książki do chaotycznej powiastki o dwóch nawiedzonych kobietach uważam za mocno krzywdzące i żenujące. To przykład prozy inteligentnej, intrygującej i niejednoznacznej. Kryje się tam dużo więcej, niż pokazuje warstwa zewnętrzna.
Ale znów… może to ja nadinterpretuję?
Moja ocena: 9/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Grunt to okładka’ oraz ’Książkowe podróże’.
Kocham intrygi !!!! W książkach jeszcze bardziej, niż w filmach 🙂
Dla mnie to przede wszystkim intrygujący tytuł. Jeśli dostanę w bibliotece to przeczytam.
A mnie się wydaje, że to rzeczywiście może być ciekawa powieść 🙂 Uwielbiam takie meta-zabiegi i pomieszanie z poplątaniem, że czasem czytelnik nie wie już, co jest prawdziwe, a co nie.
A jednak miałem nosa! Tak coś cały czas czułem, że to naprawdę dobra, a po prostu niedoceniana powieść 🙂 Jak miło, jak miło. Na pewno kupię 🙂
A jeśli się okaże, że to jednak tylko ja czegoś się tu doszukuję? 😉
Super recenzja, bardzo w punkt. Zgadzam się z Tobą.
Cieszy mnie, że ktoś ma podobne zdanie! 🙂
Ciągnie mnie do tej książki! Opinie są różne, ale ja myślę, że moje intuicja wygra 😉
No!! książka leży i czeka i dzięki Tobie wiem, że szybciej ją przeczytam 🙂 ambitna lektura. Ja to dosyć durna jestem, ale mam nadzieję, że dam radę :))
Bez przesady, 5,29 to jeszcze nie jest "szokująco nisko". Ta książka nie jest wychwalana, bo jest to powieść, w której nie ma akcji – a nie czarujmy się, dla wielu czytelników nie jest to atrakcyjne. Jeśli książka "ambitniejsza" jest promowana jako typowa powieść, to trafia w ręce takich czytelników, którzy być może nie będą umieli uchwycić jej przekazu, a za nudzenie postawią minusa. Tak dywaguję, bo sama Oszustek nie czytałam, więc nie wiem jak ja bym ją oceniła.
Moim zdaniem to właśnie jest szokująco niska ocena. Po pierwsze dlatego, że książka ta zasługuje na większe docenienie. Po drugie biorąc pod uwagę dużo wyższe oceny wielu miałkich i wtórnych opowieści.
Fakt, że akcja nie pędzi tu na łeb na szyję, przez co wydaje się nudna, faktycznie może niektórych odpychać, ale właśnie dlatego uważam, że warto porządnie wgryźć się w tę historię i rozkoszować samym jej bogactwem.
Być może opis książki zwiastuje coś innego i czytelnicy są rozczarowani, w sumie nie potrafię tego ocenić, ale tym bardziej jest mi szkoda, bo akurat w tym przypadku mocno liczyłam na blogerów 🙂
lubimyczytac nie zasze jest miarodajne, to bądź co bądź zbiór przypadkowych opinii. ja tam zerkam, kiedy waham się nad jakąś ksiązką, ale często mam odmienne zdanie niż większość, więc nie dziwi mnie ten przypadek.
jedno słówko – intertekstualność – i już zapałałam chęcią sięgnięcia po ten tytuł. uwielbiam, kiedy literatura żyje, kiedy w jednym dziele odnajduję inne 🙂
Też się tu zgodzę, że LubimyCzytac nie zasze jest miarodajne i wcale nie jest powiedziane, że skoro nie ma akcji to książka jest nieatrakcyjna. Sama akcja o niczym nie świadczy.
Ekman? Biorę w ciemno!
A oceny w Internecie bywają zaskakujące. Byłam zachwycona "Lożą" Joanny Oparek, a z lubimyczytac.pl dowiedziałam się, że to bełkot. Hm. Mnie tam właśnie styl urzekł.
"Oszustki" muszę dorwać, już ich szukam w bibliotece 🙂
O mały włos dałabym się zwieść negatywnym opiniom, ale przed chwilą oglądałam Sztukę Czytania i to mnie zmotywowało do ponownych poszukiwań zdań na temat tej książki. Bardzo dziękuję Ci za tę recenzję, dzięki niej na pewno wgryzę się w tę powieść, a nie umknę przed nią ze strachu o brak atrakcyjności.