Pearl Jam & Eddie Vedder, Martin Clarke
Pearl Jam & Eddie Vedder, Martin Clarke
Oryginał: Pearl Jam and Eddie Vedder: None Too Fragile
Wydawnictwo: Anakonda
Rok wydania: 2013
Stron: 264
Gatunek: biografia
A teraz jestem zdumiona, z jak niezwykłym zjawiskiem mam, miałam i mieć będę do czynienia…
Niechęć wobec promowania się za pomocą wywiadów i teledysków, walka o tanie bilety i gadżety dla fanów, zakrojona na szeroką skalę działalność charytatywna, angażowanie się w akcje społeczne. Czy to pasuje Wam do wielkich gwiazd? Do reprezentantów ciężkich brzmień? Raz za razem przeżywałam spore zaskoczenia zgłębiając książkę Martina Clarke’a. Pearl Jam to coś więcej niż jeden z wielu amerykańskich zespołów, a Eddie Vedder to ktoś więcej niż duchowy przywódca jakiejś tam kapeli. Oczywiście miliony ludzi już to wiedzą. Ja dowiedziałam się dziś.
W biografii skompletowana została historia Pearl Jam od początku istnienia, po rok 2011. Zawirowania w składzie, medialne burze, trasy koncertowe, pozamuzyczne zaangażowanie, albumy i nagrania, działalność solowa poszczególnych członków i odrobina prywatnego życia Eddiego Veddera. Wszystko to gładko połączone i zebrane w zgrabną całość, którą pochłania się z wielką przyjemnością. Szczególnie cieszy umiejscowienie w odpowiednim kontekście, a więc poszerzenie pola zainteresowań o muzyczną scenę Seattle, opowieści o tle społeczno-politycznym, przedstawienie skomplikowanych relacji z inną legendą – Kurtem Cobainem. Książka wydaje się kompletna pod względem faktów i analiz poszczególnych utworów…
…brakuje w niej jednak ducha samych muzyków.
Zastrzeżenia mogą budzić źródła, z jakich korzystał Martin Clarke. Opieranie się na wywiadach prasowych może pociągać za sobą jedną bolesną konsekwencję – zero zaskoczenia u wieloletnich fanów zespołu, pochłaniających każdy fakt znaleziony w sieci i innych mediach. Żadnych prywatnych rozmów, żadnych nieujawnianych wcześniej historii. To trochę smutne, bo czyż podobnej roboty nie mógłby wykonać byle kto z dostępem do prasowych archiwów i Internetu? Warte zastanowienia…
Oczywiście nie da się ukryć, że Pearl Jam & Eddie Vedder i tak będzie gratką dla fanów, którzy kompletują wszystko, co wiąże się z ich idolami. Jeżeli nie znają jeszcze książek Anakondy, z pewnością ucieszy ich solidne i piękne wydanie, które czyni biografię ich mistrzów najprawdziwszą ozdobą biblioteczki. Obok takich publikacji nie da się przejść obojętnie!
Moja ocena: brak
Książka przeczytana w ramach wyzwań ’Książkowe podróże’ oraz ’Czytam literaturę amerykańską’.
Pearl Jam nie należy do kapel, które kocham i uwielbiam, co nie zmienia faktu, że bardzo lubię kilka kawałków tego zespołu. Chętnie przeczytałabym ich biografię. Jakoś lubię ten gatunek, lubię poznawać legendy muzyki/kina od innej, nieznanej strony. Jedyne co mogę zarzucić tej biografii to – jak napisałaś – brak newsów i to że autor opierał się na materiałach prasowych i publikowanych już wywiadach. Na szczęście Pearl Jam nie jest moją ukochaną kapelą, więc większości wywiadów i innych źródeł, z których korzystał autor prawdopodobnie nie znam. Rekapitulując, przeczytam z ciekawością, bo trochę lubię Pearl Jam i bardzo lubię biografie. Pozdrowienia 🙂
Kiedyś słuchałam ciągle jednej płyty Pearl Jam, ale to było tak daaawano (chyba w LO, czyli gdzieś kilkaset lat p.n.e.), że nawet nie pamiętam tytułu. Uwielbiałam ten zespół.
Ale bardziej Nirvanę.
Ale żeby czytać o nich biografię? Nie, to nie dla mnie :P:DDD
Dlaczego bez oceny? :PP
Wiem, czepiam się tych ocen, bo nigdy nie oceniałam i nie potrafiłam. Po prostu zazwyczaj piszę jak coś odczuwam i tyle, a czytelnik sam decyduje po recenzji czy mi się podobała. Na LC po prostu strzelam tak mniej więcej :).
Nigdy nie wystawiam ocen biografiom 🙂
Prawidłowo, bo to jakby oceniać czyjeś życie, wybory, a czasami nawet śmierć. Poprawiłam Vedder'a – też nie zauważyłam 🙂
Dziękuję za poprawienie 🙂
Właśnie dlatego nie oceniam biografii, bo nie potrafię zestawiać ich z powieściami. To zupełnie inna kategoria, która ocenie podlegać w moim odczuciu nie ma prawa.
Pearl Jam jest to zespół, który towarzyszy mi od nastoletnich lat . Hit JEREMY jest ponadczasowy i chyba na stałe zostanie moim TOP 1 tego gatunku.
Czytałam tę książkę w zeszłym roku w oryginale- mimo gorącego zainteresowania PJ (i jako taką znajomością języka,niestety) dowiedzialam sie kilku ciekawych rzeczy o zespole, których wczesniej nie wiedzialam 🙂 no i trzeba przyznać, że polskie wydanie zdecydowanie bije amerykanskie na głowę :)))