Pędzące Żółwie i Kotek Psotek – dwie wspaniałe gry rodzinne
Skoro mamy przedświąteczny weekend, warto powrócić do tematu gier planszowych i pomysłów na rodzinne rozgrywki. Niewiele jest bowiem równie fajnych zajęć, które mogłyby zaangażować wszystkich domowników, niezależnie czy mają lat 5 czy 55. Dziś przedstawię Wam dwie gry od wydawnictwa Egmont, z których jedna dołączyła do grona najlepszych planszówek, jakie znam, a druga zaskoczyła mnie swoją nietypową formą. Zapraszam do lektury!
Pędzące Żółwie
Nawet jeśli macie niewielką styczność z grami, mogliście o Pędzących Żółwiach słyszeć, bo to prawdziwy klasyk. Mam wrażenie, że tę grę uwielbiają wszyscy, i dlatego właśnie nabyłam ją, by przekonać się, o co tyle szumu. Odkąd rozegraliśmy z Marcinem pierwszą partię, mam ochotę na okrągło toczyć pojedynki o sałatę, bo – wierzcie mi – strasznie trudno się od tych żółwich wyścigów oderwać.
Podstawowe info:
- Liczba graczy: 2-5
- Długość partii: 20 minut
- Wydawca: Egmont
W środku znajdują się…
- plansza do gry
- 5 figurek żółwi
- 5 kartoników wyboru żółwi
- 52 karty ruchu
- instrukcja
A robi się to tak…
Na dole planszy układamy wszystkie żółwie. Każdy z graczy losuje po jednym kartoniku i – nie pokazując go innym – sprawdza, który żółw jest mu przypisany. Gracze otrzymują po pięć kart z talii i zaczynają rozgrywkę. Celem gry jest doprowadzenie swojego żółwia do grządki z sałatami, co oczywiście nie jest sprawą prostą, bo ruszamy się wszystkimi żółwiami i nie możemy zdradzić się z tym, który jest nasz.
W swojej turze gracz rzuca jedną z kart i wykonuje przedstawioną na niej operację – np. przesuwa żółwia w danym lub dowolnym kolorze w przód lub w tył. Ciekawostką jest to, że żółwie mogą nosić na grzbietach inne kolorowe gady, co prowadzi do tego, że czasem ruszamy się całą piątką naraz.
Komu? Komu?
Pędzące Żółwie to bardzo szybka, prosta i zabawna gra, która emocjonuje i dostarcza mnóstwa rozrywki. Ma w sobie drobny element negatywnej interakcji, co tylko napędza rozgrywkę i gwarantuje dodatkowy smaczek. Sprawdzi się zarówno w domu, jak i na imprezie. Rozgrywka przebiega błyskawicznie, mechanika nie jest skomplikowana, sama plansza nie zajmuje wiele miejsca. Można mieć żółwie wszędzie ze sobą i w razie potrzeby rozgrywać partyjki – czy to z dzieciakami, czy w gronie dorosłych. Akurat ta gra sprawdzi się zawsze i wszędzie – kochają ją maluchy, młodzież, dorośli i seniorzy, niezależnie od płci.
Podsumowanie:
- Dynamika: 5/5
- Złożoność: 2/5
- Ciekawość: 5/5
Grę Pędzące Żółwie można znaleźć na stronie egmont.pl
Kotek Psotek
Choć Kotek Psotek nie jest pierwszą grą kooperacyjną, z jaką miałam do czynienia (na blogu możecie przeczytać np. o Zombie 15′), to i tak zaskoczył mnie fakt, iż jest to gra, w którą może grać już jedna osoba. Ciekawe jest również to, że grać w nią mogą już trzyletnie dzieci. Interesująco wygląda także sama jej plansza. I choć nie ma tu fajerwerków, to jeśli macie małe dzieci, może to być naprawdę wspaniały pomysł na ich pierwszą planszówkę.
Podstawowe info:
- Liczba graczy: 1-8
- Długość partii: 20 minut
- Wydawca: Egmont
W środku znajdują się…
- plansza do gry
- dwie kostki
- drewniane pionki (kot, mysz, ptak, wiewiórka)
- 4 kafelki kocich przysmaków
A robi się to tak…
Rozkładamy planszę, na środku ustawiamy drzewo, kota umieszczamy na posłaniu, a pozostałe zwierzątka na wskazanym polu.
Gracze na zmianę rzucają kostkami. Czarna kropka jest symbolem kota, zielona – małych zwierzątek. Wyrzucenie jednej czarnej i jednej zielonej kropki skutkuje tym, że przemieszczamy o jedno pole kota oraz któreś ze zwierzątek. Jeżeli na obu kostkach wypadną pola zielone, możemy przemieścić dwa uciekające zwierzątka o jedno pole lub jedno z nich o dwa pola. Najgorzej, gdy trafią nam się dwa czarne pola, bo wtedy porusza się tylko kot.
Cała zabawa polega na tym, żeby małe zwierzątka uciekły na drzewo, nim dopadnie je kot. Sprawa jest o tyle trudna, że na planszy znajdują się trzy skróty – jeden dla myszki, jeden dla ptaszka i jeden dla wiewiórki. Z nich wszystkich może korzystać także kot, co oznacza, że ma on możliwość baaardzo szybko przemieścić się po całej planszy.
Żeby kocurowi nie było tak łatwo, gracze mają do dyspozycji cztery kafelki z kocimi smakołykami, które w dowolnym momencie rozgrywki mogą umieścić na kocim posłaniu, by zwabić zwierzaka na początek planszy. Tutaj wkrada się element taktyki – gracze muszą wspólnie zastanowić się, czy dany moment rzeczywiście jest odpowiedni na wykorzystanie przysmaku. Niby jest ich sporo, ale nierozsądne dysponowanie nimi może doprowadzić do tego, że kot dopadnie któreś ze zwierzątek i zniknie ono z planszy.
A celem graczy jest to, by możliwie jak najwięcej zwierzątek dotarło do mety. Dla myszki będzie to norka przy drzewie, dla ptaszka – gniazdo, a dla wiewiórki gałąź.
Komu? Komu?
Starzy planszówkowi wyjadacze znudzą się Kotkiem Psotkiem, o ile nie mają bardzo małych dzieci. To właśnie dzięki ich udziałowi ta gra nabiera sensu. Można przy niej uczyć się współpracy, wspólnie opracowywać taktykę i razem dążyć do wyznaczonego celu. To świetny pretekst do rodzinnych dyskusji, a przy okazji także ciekawa rozrywka. Momentami bowiem atmosfera robi się naprawdę gorąca!
Warte uwagi jest także to, jak ładnie Kotek Psotek się prezentuje – duże drzewo stojące na środku planszy to niemała atrakcja dla dzieciaków, a i pozostałe elementy zwracają uwagę – drewniane figurki, solidne kości, ładna kolorowa plansza. To bardzo sympatyczna i ładnie wykonana gra, którą polecam każdemu, kto ma styczność z małymi dziećmi i chciałby im zapewnić trochę ciekawszą rozrywkę niż telewizor czy tablet.
Podsumowanie:
- Dynamika: 4/5
- Złożoność: 1/5
- Ciekawość: 4/5
Grę Kotek Psotek można znaleźć na stronie egmont.pl
Przeczytaj również:
- Recenzja gry Ahoj, piraci!
- Recenzja gry Goool! Mistrzostwa
- Recenzja gry Tata miś
- Recenzja gry Kaleidos Junior
- Recenzja gry Godzina duszków
Gry biorą udział w wyzwaniu: ’Dziecinnie’.
O, pędzące żółwie? Może właśnie taką grę kupię małemu Dominisiowi! 😉
Koniecznie, jest fantastyczna 🙂
Fajne gry 🙂 Szkoda, że nie mam do obdarowania żadnych maluchów, bo na pewno postawiłabym właśnie na grę planszową!
"Pędzące Żółwie" to akurat gra dla wszystkich, nie trzeba mieć do niej dzieciaków w otoczeniu 🙂
Pędzące żółwie to super gra również dla dorosłych :)Zazwyczaj grywamy ze znajomymi w bardziej skomplikowane planszówki typu Świat Dysku. Nie pamiętam kto przyniósł kiedyś na spotkanie Pędzące Żółwie, ale zabawa była przednia 🙂 Dla nieco starszych dzieci mogę polecić Fasolki(karcianka) – gra jest o tyle dobra, że uczy interakcji z innymi graczami(targowanie się, wymiana, obmyślanie strategi, duża niezależność w działaniu).Dzieci, które potrafią dobrze liczyć będą się fajnie bawiły przy karciance 6 Bierze 🙂
O tym, że żółwie będą dobre też dla dorosłych oczywiście napisałam 🙂 To zdecydowanie jest gra dla wszystkich i na można mieć 5 a można mieć 55 lat i świetnie się będzie przy niej bawić.
Dzięki za polecenie kolejnych tytułów, z chęcią przetestuję 🙂
Kupiłam mojej chrześnicy na gwiazdkę "Pędzące ślimaki"- taką rozbudowaną wersję "Pędzących żółwi" 😉 Podobno rewelacyjna- sprawdzę z pewnością osobiście w święta 😉
Koniecznie muszę kupić, widziałam właśnie, że są jeże i ślimaki, na pewno równie fajne 🙂
My z serii kooperatywnych gier mamy "Małych detektywów" i bardzo lubimy. Kotek Psotek też wydaje się być ciekawy
Widziałam "Małych detektywów" i wyglądają naprawdę ciekawie. Chyba też się w nią kiedyś zaopatrzymy 🙂
Fajnie wyglada ta trójwymiarowa gra ??. Lubimy tego typu zabawy. Świąteczne zakupy zrobione, ale Noworoczne jeszcze nie… chyba musimy zakupić.
Pozdrawiam,
Odnova.net
W takim razie polecam, każda okazja będzie dobra 🙂
pędzące żółwie to bardzo długo była ulubiona gra Synia- teraz weszliśmy na wyższy level i gramy w "Magię i miecz" ale Córa jeszcze chętnie zagląda do pędzących żółwi 🙂
Ja to coś czuję, że sama z tych żółwi nie wyrosnę 🙂
Pedzace żółwie to jest w ogóle hit! Nigdy nie sądziłam, że gra dla dzieci może tak wciągnąć dorosłych;)
O tak! Niby słyszałam, że jest dobra, ale i tak mocno mnie zaskoczyła 🙂