Piąta Aleja, piąta rano, Sam Wasson
Piąta Aleja, piąta rano, Sam Wasson
Oryginał: Fifth Avenue, 5 A.M. Audrey Hepburn, Breakfast at Tiffany’s, and the Dawn of the Modern Woman
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Stron: 255
Gatunek: wspomnienia
A ja kocham Audrey Hepburn i jej fenomenalne Śniadanie u Tiffany’ego.
Piąta Aleja, piąta rano Sama Wassona to wyjątkowo bogata opowieść o świecie bodaj najsłynniejszego filmu pięknej Audrey. Przeczytacie tutaj nie tylko o tym, jak go kręcono i co działo się na planie, ale również o prywatnym życiu aktorów i twórców. O tym, jak na Śniadanie reagowano i z jakimi przeszkodami musiano się zmierzyć, by „film o prostytutce”, przekonał do siebie samą Hepburn i całą Amerykę.
Najciekawsze fragmenty Piątej Alei dotyczą jednak nie Audrey i nie produkcji filmu, a Trumana Capote’a – autora powieści, na podstawie której ów film nakręcono. Jego lęki i marzenia, inspiracje i fakty z życia są tak barwne i interesujące, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Z wielką chęcią zapoznałabym się z jakąś bardziej obszerną biografią tej ultraciekawej postaci…
Jak można się było spodziewać, w książce Wassona na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim Audrey Hepburn. Nie mamy tu do czynienia z dokładnym i przebogatym biogramem, ale faktem jest, że w bardzo przystępnej i skondensowanej formie przedstawiono tu wszystkie najważniejsze wydarzenia z życia aktorki (zarówno prywatnego, jak i zawodowego). Co ważne – są one bardzo subtelnie wplecione w opowieść, dzięki czemu nie można odnieść nieznośnego wrażenia, że czytamy encyklopedyczną notatkę. Piąta Aleja, piąta rano to raczej zbiór pięknie opowiedzianych ciekawostek i historyjek, który pochłania się błyskawicznie i który na długo pozostaje w pamięci czytelnika.
Zachęcam do lektury!
Moja ocena: brak
Za książkę dziękuję wydawnictwu Świat Książki.
Śliczna okładka, oglądałam wiele filmów z Audrey więc książki też jestem ciekawa 🙂
Czytałam i moje wrażenia były jak najbardziej pozytywne. Książka jest pięknie wydana 🙂 Pozdrawiam ciepło!
To prawda 🙂 Choć przydałoby się w niej więcej zdjęć, o czym miałam wspomnieć w recenzji, ale zapomniałam.
Bardzo lubię Audrey Hepburn, jak i "Śniadanie u Tiffany'ego", ostatnio coraz częściej też do gustu przypadają mi powieści z wątkiem biograficznym lub czyste biografie, dlatego z chęcią zobaczyłabym "Piątą aleję (…)" na mojej półce. 🙂
Chętnie bym to przeczytał, bo lubię Audrey, a do "Śniadania u Tiffany'ego" mam sentyment.