Zajrzyj do fabryki robotów albo zapoluj na orzeszki – o propozycjach planszówkowych wydawnictwa Nasza Księgarnia
Nasza Księgarnia. W dzisiejszym wpisie znajdą coś dla siebie zarówno fani rozgrywek wśród znajomych, jak i miłośnicy rodzinnego grania. Będzie wesoło, kolorowo i ciekawie. Zapraszam!
Twardy orzech do zgryzienia
Rewelacyjna gra rodzinna, która uczy logicznego myślenia i sprawia, że zwyczajna rodzinna rozgrywka może zamienić się w niezłą batalię! Co ważne, jest to jedna z tych gier, którą pokochają i dzieciaki, i dorośli. Z powodzeniem można więc grać w nią w rodzinnym gronie albo na wieczornej posiadówie ze znajomymi – rozgrywka jest świetna w każdym gronie, niezależnie od wieku graczy. Podstawowe info:
- Liczba graczy: 2-4
- Długość partii: 15-20 minut
- Wydawca: Nasza Księgarnia
W środku znajdują się…
- dwustronna plansza
- 60 żetonów z orzechami
- 4 pionki wiewiórek
- płócienny woreczek do przechowywania elementów
- instrukcja
A robi się to tak…
Na planszy rozkładamy żetony z orzechami. W zależności od liczby graczy będzie tych żetonów mniej lub więcej – jedna strona planszy zarezerwowana jest dla rozgrywek dwuosobowych, druga – dla trzy- i czteroosobowych. Z niewiadomych przyczyn liczba orzechów – kluczowy element żetonu – wydrukowana jest tylko na jednej stronie, dlatego samo rozkładanie i odwracanie zajmuje trochę czasu. Pionki graczy – o kształcie uroczych wiewiórek – rozstawiamy na polach z cyfrą „1” i zaczynamy rozgrywkę. Zadaniem graczy jest skakanie po drzewie i zdobywanie orzechów. Możliwe są dwie opcje ruchu: przeskoczenie z orzecha na orzech lub na puste pole (liczba na żetonie mówi nam, o ile pól mamy się przesunąć) albo odpoczynek i przeczekanie swojej kolejki. Ta druga opcja jest niezbędna szczególnie wtedy, gdy któryś z rywali zablokuje nam drogę. Wydaje się proste? Wcale takie nie jest! Jeżeli stoisz na pustym polu lub czekasz kolejkę, aby się ruszyć, musisz oddać któryś z żetonów. Tutaj należy włączyć myślenie taktyczne. Nie zawsze dobrze jest zbierać same wysokie „nominały”, nie zawsze dobrze jest pozbywać się tylko najmniej wartościowych żetonów. Różnorodność w zbiorach jest wskazana, inaczej możemy bardzo szybko wyeliminować się z rozgrywki. Gra kończy się w momencie, w którym z planszy zniknęły wszystkie orzechy albo gdy wszystkie wiewiórki zdecydowały się na odpoczynek. Zwycięstwo należy do tego z graczy, który zgromadził największą liczbę orzechów.Komu? Komu?
Gra – jak już wspominałam – sprawdzi się zarówno w gronie dorosłych, jak i dzieci. Można w nią zaangażować całą rodzinę i spędzić razem czas bardzo miło, można też zaproponować partyjkę samym dorosłym. Rozgrywka dostarcza mnóstwa śmiechu, ale wymaga też myślenia i logicznego rozumowania, a ponieważ każda partia różni się od poprzedniej, trudno jest się tutaj znudzić. Twardy orzech do zgryzienia wciąga tak, że aż chce się po jednej rozgrywce rozpocząć kolejną. I kolejną… Co ważne, planszówka ta świetnie sprawdza się w gronie dwuosobowym, choć przy czterech graczach – jak to zwykle bywa – jest nieco więcej emocji i wyzwań.A na koniec…
W pierwszej kolejności Twardy orzech do zgryzienia zachwyca jakością wykonania, estetyką poszczególnych elementów i bardzo ładną kolorystyką. Gra zachwyci i małych, i dużych, choć naprawdę nie zaszkodziłoby, gdyby żetony były z obu stron zadrukowane orzechami. Zasady gry nie są skomplikowane i grać w nią mogą już sześciolatki (choć wydawca jako minimalny podaje wiek 8 lat). Oczywiście, najmłodsi gracze będą traktować rozgrywkę bardziej rozrywkowo, ale i one z czasem załapią, że przed każdym kolejnym ruchem warto się chwilę zastanowić. Myślę, że Twardy orzech do zgryzienia przez długi czas pozostanie jedną z naszych ulubionych gier! Podsumowanie:- Dynamika: 5/5
- Złożoność: 3/5
- Ciekawość: 5/5
Grę Twardy orzech do zgryzienia można znaleźć na stronie nk.com.pl
Fabryka robotów
Gra zręcznościowa w poręcznym pudełku, której partia nie trwa długo i która dostarcza mnóstwa radości, śmiechu i… adrenaliny. Świetna na imprezy, równie dobra w gronie rodzinnym, ładnie wykonana. Poznajcie bliżej Fabrykę robotów! Podstawowe info:
- Liczba graczy: 2-6
- Długość partii: 15-20 minut
- Wydawca: Nasza Księgarnia
W środku znajdują się…
- 5 kart startowych
- 50 kart robotów
- przycisk STOP
- instrukcja
A robi się to tak…
Na płaskiej powierzchni rozkładamy karty startowe – które od teraz będą stanowić taśmę produkcyjną – oraz przycisk STOP. Obok szeregu kart startowych kładziemy stos kart robotów. Rozgrywka polega na odkrywaniu po jednej karcie ze stosu i wyszukiwaniu robotów o danych parametrach na taśmie produkcyjnej. Parametry są trzy – kolor robota, kolor taśmy i kształt robota. Np. w poniższym przypadku szukamy żółtego robota, bo odkryliśmy kartę z robotem żółtym, a rewers karty leżącej na stosie wskazuje nam, że parametrem jest kolor. Ten, kto najszybciej wskaże właściwego robota – zgarnia go, a odkrytą kartę dokłada do taśmy produkcyjnej. Jeżeli żaden z robotów nie spełnia wymogów, gracze muszą nacisnąć STOP. Ten, kto zrobi to jako ostatni – traci jedną ze swoich kart. Rozgrywka kończy się, gdy w stosie nie ma już żadnej karty. Wygrywa ten, kto zgromadził większą liczbę robotów. Uwaga! Istnieje możliwość rozegrania krótszej partii, jeżeli do początkowej rozgrywki weźmie się mniej kart.Komu? Komu?
Początkowo byłam pewna, że Fabryka robotów to karcianka typowo imprezowa – dynamiczna, wymagająca refleksu i dobrej koordynacji wzrokowo-ruchowej. Szybko odkryłam jednak, że w gronie dzieciaków gra sprawdza się równie dobrze, bo nieskomplikowane zasady łatwo wchodzą im do głowy, a sama rozgrywka dostarcza mnóstwa śmiechu i emocji. Przy okazji zabawy dzieciaki trenują refleks i koncentrację, co jeszcze lepiej świadczy o samej grze. Niestety, jej wadą jest to, że przy dwóch graczach jest raczej mało ekscytująca. Im więcej osób do gry, tym weselej!A na koniec…
Polecam Wam tę grę, jeżeli szukacie czegoś dynamicznego i nieskomplikowanego, co przy okazji cieszy oko estetyką wykonania i doborem kolorów. Mechanika Fabryki robotów nie jest specjalnie rewolucyjna, nie ma w tej karciance niczego odkrywczego, ale doceniam uroczy pomysł i jakość wykonania. Bywa, że producenci gier karcianych nie przywiązują wagi do jakości – tym razem jest inaczej. Karty są na tyle solidne, że nawet podkręceni adrenaliną gracze nie są w stanie ich łatwo zniszczyć. I tak właśnie powinno być! Podsumowanie:- Dynamika: 5/5
- Złożoność: 2/5
- Ciekawość: 4/5
Grę Fabryka robotów można znaleźć na stronie nk.com.pl
Przeczytaj również:
- Recenzja gier kooperacyjnych od Egmontu
- Recenzja gry Kieszonkowy bystrzak
- Kolekcja edukacyjnych kart od Trefla
Gry do testów podarowało wydawnictwo Nasza Księgarnia ]]>
Zdecydowanie jestem na tak jesli chodzi o futrzaki i ogony!
Ha, to dokładnie tak jak ja 🙂
Obie gry wyglądają zachęcająco. Chyba nie oprę się wiewiórkom! 🙂
Wcale się nie dziwię, ja sama nie umiem się od nich oderwać.
Zarówno pierwsza jak i druga gra wydają się interesujące. Chociaż gdybym musiała wybrać tylko jedną z nich, postawiłabym na "Twardy orzech do zgryzienia", lubię takie taktyczne gry 🙂
To tak jak ja. Ze zręcznościowymi u mnie różnie, często mnie stresują, ale jeżeli gra wymaga myślenia to jesteśmy w domu 🙂
Wiewiórowa gra podoba mi się chyba bardziej 😀 Zresztą, nazwa też jest cudowna, a i gry logiczno-strategiczne to coś, co uwielbiam – i z wiekiem mi nie przeszło 😉 No dobra, może tylko monopoly było dla mnie nudne… 😉
Monopoly rzeczywiście nudzi strasznie. Jedyny ekscytujący moment, to gdy jestem bankiem i kantuję na kasę 😉
Jak ja dawno nie grałam w planszówkę… aż by się zagrało;)
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby spróbować 🙂
Grałam kiedyś ze znajomymi w Pędzące ślimaki, to i wiewiórki by się sprawdziły 😀 Pierwsza gra jakoś bardziej mnie zachęca 🙂
Marta
O tak, miałam nawet napisać o innej grze w tym stylu – "Pędzących żółwiach", które kocham całym sercem 🙂
Uwielbiamy wszystkie pędzące zwierzaki w grach.
Córka najbardziej żółwie, jak chyba jeże, a może ślimaki 🙂
Muszę poznać jeże i ślimaki, bo póki co poznałam tylko żółwie 🙂
Uwielbiam planszówki – my gramy w Pandemic Legacy 🙂
Nie znam, ale chętnie poznam 🙂
"Nasza Księgarnia" w ogóle zajęła szturmem fajną niszę małych gierek na rynku planszówkowym, wszystko co wypuszczają śledzę z uwagą. Obecnie czekam na "Gejsze". I uwielbiam wiewiórkowe meeple z "Orzecha" 🙂
Pozdrawiam,
Ewelina z "Gry w Bibliotece"
Też śledzę ich gry i mam chrapkę na "Gejsze" 🙂
NA razie mamy "Domek na drzewie" i "Bankruta".
Oooo, ciekawa jestem "Domku na drzewie", zapowiada się świetnie.
Fajne te gry, jednak muszą zaczekać, bo starszy synek ma dopiero 3 3latka
Moja ma 3, więc nie gra, ale czasem bawi się niektórymi elementami 🙂
Z tych dwóch propozycji zdecydowanie orzechy mnie oczarowały. Uwielbiam gry, gdzie wiele zależy od naszych decyzji.
Yak sobie myślę, ze twardy orzech podobalby się mojemu synowi:)) wprawdzie ma 4 lata, ale mam przeczucie, ze trafi w jego gust:) tak w ogóle to świetne teraz gry dla dzieci są na rynku.
Uwielbiam planszówki, tych nie znam, jak synek podrośnie nadrobię zaległości 😉