[KSIĄŻKA] Co z tym szczęściem? Psychologia pozytywna w praktyce, Iwona Kucharewicz
Co z tym szczęściem? Psychologia pozytywna w praktyce
Książka, która uczy zmiany. Zmiany podejścia do życia, świata i samego siebie. Zmiany w życiu osobistym i zawodowym, zmiany w codziennym funkcjonowaniu. Nie, nie podpowiada jak być ciągle uśmiechniętym i wiecznie szczęśliwym, niczego nie obiecuje, ale za to pomaga w pracy nad charakterem i relacjami międzyludzkimi. A to może stać się kluczem do osiągnięcia sukcesu!
Co poszło nie tak?
- Jak to zwykle bywa w przypadku poradników – pojawia się tu parę banałów, doskonale znanych i od lat powielanych teorii. Być może charakter książki zmusza do przedstawienia takich treści, ale nie znaczy to, że musi to do mnie przemawiać.
Zbiór zalet
- Nie należę do ślepych wyznawców poradników, często podchodzę do nich ze sceptycyzmem, ale po lekturze Co z tym szczęściem? nabrałam mnóstwa pozytywnej energii i poczułam się zmobilizowana do działania. Wróciłam do aktywności, które porzuciłam, zniechęcona. Przestałam przejmować się tym, co nieistotne – szczególnie ludźmi, którzy swoim pesymizmem zatruwają mi życie. Odkryłam wiele sposobów na poprawienie swoich relacji z otoczeniem i z samą sobą. To wiele cennych lekcji, które rzadko wynoszę z poradników.
- Cieszy mnie to, że Iwona Kucharewicz nie sprzedaje złotych rad i nie obiecuje gruszek na wierzbie. Jej celem jest wskazanie drogi, która wymaga od czytelnika obserwacji, pracy i dużej dozy samozaparcia. Swoją książkę oparła na rozwojowych ćwiczeniach, interesujących przykładach z życia i ciekawych teoriach dotyczących psychologii pozytywnej (nie tylko w życiu, ale i biznesie).
- Bardzo mocno przemówił do mnie rozdział Na czyn budować swoją siłę, zawierający porady dotyczące pracy nad odwagą, entuzjazmem, uczciwością, pokorą, ciekawością, otwartością umysłu, pogodą ducha, wdzięcznością i całym mnóstwem innych wartych rozwijania cech.
- Znalazłam w książce cytat, który muszę przytoczyć, żeby móc do niego wracać. Idealnie obrazuje sytuację, w jakiej aktualnie się znajduję w relacjach z niektórymi ludźmi:
Każdy człowiek ma w mózgu neurony lustrzane. Za sprawą tych komórek nastrój innych ludzi bardzo szybko mu się udziela. Warto więc otaczać się osobami pogodnymi, odnajdującymi w życiu dobre strony. Jeśli sam staniesz się kimś takim, zobaczysz, jak wspaniale zareaguje twoje otoczenie. Nie całe, to prawda – zdarzają się ludzie znajdujący masochistyczną przyjemność w byciu wiecznym malkontentem. Zastanów się, czy twoje towarzystwo faktycznie jest dla innych czymś cennym, czy po prostu potrzebują kogokolwiek, na kogo wyleją wiadro nagromadzonych frustracji. I zdecyduj, czy te znajomości faktycznie są dla ciebie wartościowe.
- Na uwagę zasługuje również forma poradnika – czytelna, rzeczowa, pozwalająca łatwo odnaleźć się w treści. Do tego autorka nie sili się na mentorski tor, pisze w sposób bardzo przyjazny i lekki, a przez to jej publikację czyta się i analizuje sprawnie i szybko.
A ja powiem – stek bzdur. Nie wierze w żadne poradniki bo życie to my 3mamy w swoich rękach i od nas zależy czy będziemy szczęśliwi a nie od jakiejś książeczki.
Ale skąd przekonanie, że to od książki uzależnione jest nasze szczęście? To nie działa w ten sposób, że przeczytasz poradnik i już wszystko się zmienia. Nie. Sięgając po taką książkę, zdajesz się na specjalistę w danej dziedzinie – jego doświadczenia i wiedzę, przekładasz to na swoje życie i próbujesz wyciągnąć wnioski. W takich poradnikach znajdują się ćwiczenia, które nie tylko rozwijają, ale też pozwalają uświadomić sobie coś, czego do tej pory nie zauważaliśmy. Znajduje się w nich także wiedza teoretyczna z zakresu socjologii czy psychologii, którą warto znać. Jeżeli człowiek nie chce zmienić swojego życia i siebie, to nie zmieni tego ani sto książek, ani setka mądrych ludzi, ani nawet tysiąc złych doświadczeń. Bo tu się zgadzam – nasz los zależy tylko od nas, naszego podejścia i otwartości wobec świata.
wg mnie to całkiem dobra książka, nie sprawi abyśmy byli szczęśliwy, ale przynajmniej pokaże kierunek – jak go wykorzystamy to zależy już od nas samych. Zrozumienie mechnizmów jakie targają naszymi emocjami to dobry poczatek do szczęśliwego życia – w końcu to od nas zależy jak się czujemy !:)
Gośka
coś dla mnie 😉