[KSIĄŻKA] Co, jeśli…, Rebecca Donovan
Co, jeśli…
Opowieść o życiu na własnych warunkach, spełnianiu marzeń i paleniu za sobą mostów. Cal spotyka dawną przyjaciółkę z dzieciństwa, ale ta zdaje się go nie rozpoznawać. Co zdarzyło się w życiu Nicole, że zgubiła dawną tożsamość, zmieniła imię i z grzecznej panienki w lakierkach przeobraziła się w pełną życia wojowniczkę? Czy to na pewno ta sama osoba? Czy Cal zdąży poznać prawdę, zanim dziewczyna znów zniknie z jego życia?
Co poszło nie tak?
- Językowo książka nie powala. Oczywiście, skierowana jest do młodzieży, która być może ma mniejsze wymagania, ale i tak przydałoby się, by bestsellerowa autorka pokusiła się o nieco wyższy poziom.
- Zakończenie jest bardzo dobre, ale kiedy już się je zna, postawa głównej bohaterki sprawia wrażenie ciut mało realnej.
- Główny bohater to dość miałka, bezbarwna i stereotypowa postać, która irytuje i działa na nerwy.
Zbiór zalet
- Mimo paru nudniejszych momentów, powieść Donovan czyta się bardzo dobrze. Fabuła poprowadzona jest dość sprawnie i mocno wciąga, a czytelnik nie może doczekać się ostatecznego rozwiązania.
- Przekaz, by czerpać z życia pełnymi garściami, realizować marzenia i stawiać sobie wysokie cele do osiągnięcia bardzo do mnie przemawia. Bohaterowie wikłani są w wiele ciekawych zdarzeń, z których np. jazda na sankach w strojach ślubnych absolutnie podbiła moje serce.
- Właściwa fabuła przeplatana jest wspomnieniami z dzieciństwa i czasu dorastania Cala i Nicole, a także ich najbliższych przyjaciółek – Rae i Richelle. Te retrospekcje pozwalają powoli odkryć, co zdecydowało o tym, że paczka z dzieciństwa się rozpadła, a drogi poszczególnych bohaterów potoczyły się tak, a nie inaczej.
- Uwagę przyciąga portret psychologiczny głównej bohaterki. Nyelle/Nicole to postać złożona i niejednoznaczna, interesująca i intrygująca. Może odrobinę schematyczna, ale naprawdę ciekawa.
- Sama historia przedstawiona na kartach Co, jeśli… przyciąga i elektryzuje. Jest piękna, wielowątkowa, poruszająca, prawdziwa. Po prostu dobra.
Nie powala na nogi z tego co tu opisałaś.
Ot, niezła, ale nie rewelacja 😉
Dzisiaj listonosz przekazał mi właśnie tę oto książkę, także wieczorem zabiorę się za lekturę 🙂
Nie jestem przekonana, co do tej książki, jednak nie mogę się doczekać, aby przeczytać serię oddechów te autorki 🙂
Świetna recenzja.
Muszę wziąć się za pierwszy tom 😉
To jest pierwszy tom 🙂 A właściwie trudno mówić o jakiejkolwiek numeracji, ta książka nie jest elementem żadnej serii.
Tak ? A ja patrząc na okładkę,byłam święcie przekonana,że jest to kontynuacja jej poprzednich książek.Zagapiłam się przez okładkę,podobna szablonem do serii "Oddechy" ;/
Pewnie taki był właśnie zamysł wydawnictwa 🙂 Ja jeszcze tamtej serii nie znam, ale trzeba będzie poznać.
Piszesz, że główny bohater to dość miałka, bezbarwna i stereotypowa postać, która irytuje i działa na nerwy. Niestety, zgadzam się z Twoją oceną, dlatego ''Co, jeśli…'' wypadł w moich oczach odrobinę słabiej od serii ''Oddechy''.
O, cieszę się, że ktoś tak jak ja nie rozumie fenomenu tego bohatera 😉
Książka dopiero dziś do mnie d. otarła więc jeszcze nie czytałam, ale niebawem to zrobię.
Ostatnio ciągle ją spotykam na blogach i za każdym razem chcę ją przeczytać, mimo że z reguły nie sięgam po taką tematykę 😉
O, no to fajnie, może akurat Ci się spodoba 🙂
Nie spodobała mi się pierwsza część Oddechów, ale tą książkę z checia przeczytam 🙂
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale zamierzam to nadrobić 🙂
http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Niestety nie czytała jeszcze ale jest już na mojej liści.
Właściwie chętnie bym przeczytała, może wpadłabym na pomysł jak realizować własne marzenia? 🙂
Chyba przeczytam szybciej, niż sądziłam, bo zapowiada się całkiem ciekawie 🙂
Czytałam tylko "Powód, by oddychać" tej autorki i zawiodłam się. Mam nadzieję, że "Co, jeśli…" będzie lepsze 🙂