[FILM] Serena, reż. S. Bier
Serena
Osadzona w latach trzydziestych, nakręcona z niemałym rozmachem ekranizacja powieści Rona Rasha o tym samym tytule (recenzja). Opowieść o niesamowitej kobiecie i jej mężu, o środowisku w jakim żyją i o niszczycielskiej mocy, jaką może nieść miłość.
Co poszło nie tak?
- Na tle książki film wypada naprawdę blado. Pominięto wiele interesujących wątków, co się oczywiście zdarza, ale największym błędem było całkowite zmienienie najważniejszych momentów całej tej historii.
- Uczynienie głównej bohaterki nijaką cierpiętnicą, a jej męża sierotą bez ikry.
- Raczej średnie aktorstwo, szczególnie w wykonaniu Bradleya Coopera, dla którego jedynym elementem wczucia się w rolę, była zmiana akcentu.
- Dość nudna fabuła – mało interesująca zarówno dla znających literacki pierwowzór, jak i „przypadkowych” widzów.
Zbiór zalet
- Rewelacyjne zdjęcia i naprawdę piękna scenografia. Uwagę zwracają szczególnie wspaniałe plenery. Również wnętrza wiernie odzwierciedlają epokę, a i charakteryzacji nie można nic zarzucić.
- Jennifer Lawrence próbująca cokolwiek „wycisnąć” ze słabo nakreślonej postaci – widzowie mają do niej wiele zastrzeżeń, ale moim zdaniem jej nienachalna uroda doskonale pasuje do filmów tego typu.
- Dobra, idealnie dopasowana do zdjęć muzyka.
Też słyszałam, że film niestety cienki. A szkoda, bo miał potencjał !
Pozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Ja wcześniej książki nie czytałam, więc miałam inne oczekiwania. Film w moim guście, ale postać Lawrence rzeczywiście kiepska.. Nie miała co za bardzo z tą rolą zrobić i tak wybrnęła najlepiej jak się dało. Ogólnie film ma trochę luk, jest jakby niedopracowany, ale klimat, emocje i kilka bardzo fajnych scen było 🙂
O tak, klimatem i niektórymi scenami film zdecydowanie wygrywa. Ale dla mnie to za mało, szczególnie, że książkę oceniłam bardzo wysoko. Polecam lekturę 🙂
Bier bardzo sobie cenię, za Wesele w Sorrento, za Tuż po weselu, za jej wspaniałą obserwację ludzkiej natury. Ale Sereny nie oglądałem, zresztą w ubiegłym roku zaprezentowała chyba dwa filmy. Czekam by je zobaczyć, chodź Twoja recenzja Sereny trochę studzi moje oczekiwania
Może przy mniejszych oczekiwaniach lepiej ją odbierzesz? Powodzenia 🙂
Nie miałam zamiaru oglądać tego filmu,bo za aktorką średnio przepadam,a po Twojej recenzji tym bardziej nie planuję 😉
Szkoda, ja akurat Lawrence bardzo cenię 😉
Jennifer Lawrence to jedna z moich ulubionych gwiazd kina i ulubiona aktorka młodego pokolenia. Uwielbiam, kiedy pojawia się na ekranie, ma duży talent. Potrafi zaprezentować całą gamę różnych uczuć. Ze względu na wystąpienie w produkcji Jennifer, film kiedyś obejrzę. Troszkę już o nim zapomniałem, bo opis w ogóle nie zachęca. Ja osobiście nie czytałem książki, więc mam nadzieję, że chociaż odrobinę lepiej odbiorę ten film 🙂 No i oczywiście – zdjęcia plenerów, które widziałem – baaardzo zachęcające, masz rację 😉
Przy mniejszych oczekiwaniach i nienastawianiu się na nic, z pewnością film lepiej wypada 🙂
Nie czytałam książki, film miałam na liście do obejrzenia i w końcu nadszedł ten dzień. No nie mogłam przebrnąć przez to "dzieło". Fabuła nudna, babka trochę trzaśnięta, on – typowy pantofel i tyle. Chyba sięgnę po książkę.