[FILM] Najlepsze najgorsze wakacje, reż. N. Faxon, J. Rash
Najlepsze najgorsze wakacje
Nieśmiały czternastolatek, Duncan, wyjeżdża na wakacje z matką i jej nowym facetem. Zagubiony i niepewny pozwala sobą gardzić, dopóki na swej drodze nie spotka mentora, zabawnego Owena, który uczy chłopaka otwartości i pewności siebie.Co poszło nie tak?
- Film jest dość specyficzny – jeżeli ktoś oczekuje komedii do zaśmiewania, z pewnością się rozczaruje.
- Akcja rozkręca się bardzo powoli, nie zdziwiłabym się, gdyby mniej cierpliwi przysnęli na samym początku.
- Główny bohater bywa mocno irytujący. Przerysowano tę postać wręcz do przesady.
Zbiór zalet
- Połączenie niegłupich wątków komediowych z dobrym, życiowym dramatem. Historia jest jednocześnie pełna ciepła i zabawna, lekka i przejmująca.
- Ciekawi, różnorodni bohaterowie, z których szczególnie wyróżnia się postać Owena – w tej roli Sam Rockwell.
- Zwrócenie uwagi na problemy rodzin patchworkowych, gdzie dorośli próbują jakoś ułożyć sobie życie, a dzieciaki muszą pogodzić się z tym, co szykuje dla nich los.
- Przekaz, który trafi zarówno do młodych widzów, jak i ich rodziców i dziadków.
- Fajny, przyjemny, miły klimat – to idealny film na letnie popołudnia z rodziną.
Podsumowując
Pokochałam Najlepsze najgorsze wakacje całym sercem. Nie jest to może kino najwyższych lotów, ale w kategorii filmów familijnych i komediodramatów zdecydowanie się wyróżnia. Można się przy nim i zaśmiać, i wzruszyć, można też popaść w zadumę nad problemami współczesnych rodzin. Ciekawa i lekka propozycja dla całej rodziny – polecam! Moja ocena: 8/10Film obejrzany w ramach wyzwania ’1000 filmów’.
Koleżanka mi poleciła ten film. Korzystając z wolnego z powodu choroby, wreszcie go obejrzałam. Przyjemny, miejscami zabawny film, nic specjalnego 🙂 Pozdrawiam, Shelf of Books
Otóż to, taki zwyklak, ale bardzo przyjemny 🙂
Podobało mi się, nawet bardzo, oceniłam właśnie też na 8/10.
Jeden z tych mniej głupich filmów o nastolatkach, no i Sam Rockwell, który niezmiennie jest w czołówce moich ulubionych aktorów odkąd jakieś 10 lat temu zobaczyłam go w Confessions of a dangerous mind.
Mógłby jednak, razem z Edkiem Nortonem, którego również uwielbiam grywać w nieco lepszych filmach – zdecydowana większość filmografii jednego i drugiego pana nie zachwyca.
Norton w sumie się zrehabilitował niezłym Moonrise Kingdom, bardzo dobrym Grand Budapest Hotel i genialnym Birdmanem, teraz kolej na Sama.
Bardzo dobry film! Bardzo przypadł mi do gustu. Bezpretensjonalny, zabawny, wzruszający… No i ta cudownie przedstawiona relacja ucznia-nauczyciela, relacja dwóch przyjaciół. Sam Rockwell idealny! Również polecam 🙂
Pozdrawiam 🙂
Pierwsze słyszę o tym filmie. Jednak zapowiada się dość obiecująco, a skoro ty polecasz, to definitywnie trzeba po niego sięgnąć! 🙂
Też nie słyszałam jeszcze o tym filmie 🙂