[KSIĄŻKA] Tully, Paullina Simons

Wydawnictwo: Świat KsiążkiRok wydania: 2015 • Stron: 688

Tully

Ciągnąca się przez kilkanaście lat historia życia niepokornej nastolatki, a później dojrzałej kobiety, którą stale otacza mrok. Opowieść o jej życiu, nieosiągalnych pragnieniach, destrukcyjnych działaniach i sennych koszmarach. O ludziach, którzy przychodzą i odchodzą, i którzy uzależniają się od modliszki…

Co poszło nie tak?

  • Powieść jest przede wszystkim za długa. Wiele jej wątków jest niepotrzebnych, przydługich i nudnawych.
  • Ciężka tematyka nie każdego przyciągnie. Momentami książka bywa mocno dusząca i odpychająca.
  • Sporo drętwych, wydumanych dialogów.

Zbiór zalet

  • Doskonale nakreślone portrety psychologiczne postaci. Złożone, intrygujące, różnorodne.
  • Uderzająca prawdziwość opisywanych zdarzeń i zachowań. Ale to, być może, zrozumie tylko ten czytelnik, który zmaga się z podobnymi demonami.
  • Główna bohaterka – postać niezwykła, jedna z tych, których się nie zapomina. Skomplikowana osobowość zniewolona problemami psychicznymi. Bardzo autentyczna, wzbudzająca całe mnóstwo skrajnych emocji.
  • Dobrze nakreślone realia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
  • Piękna, niełatwa w odbiorze, wielowątkowa historia.
  • Silny, oddziałujący na wyobraźnię przekaz i ciekawy klimat opowieści.

Podsumowując

Tully nie jest powieścią dla każdego. Mnie przyciągnęła szczególnie dzięki niemałemu podobieństwu między tytułową bohaterką a mną, ale jestem pewna, że wielu czytelników w tak wielowątkowej opowieści znajdzie coś dla siebie. Mocnym punktem książki Paulliny Simons jest z pewnością warstwa psychologiczna i niezwykła autentyczność bohaterów. Duszna atmosfera niekiedy przytłacza, ale warto się z nią zmierzyć. Nawet mimo słabszych momentów… Moja ocena: 8,5/10
]]>

10 komentarzy

  1. "Tully" interesuje mnie od dłuższego czasu – szczególnie tematyka, tylko ta długość dość przerażająca w kontekście niezbyt dobranej czcionki (przynajmniej według mnie). Nie lubię przydługich, a do tego nudnych wątków, jednak mimo wszystko chcę poznać tę historię…

  2. Kurczę. Normalnie po Simons sięgam natychmiast po otrzymaniu książki, a tutaj mam ewidentny zastój – to przez te małe literki pomnożone przez ilość stron – źle mi się ją trzyma w ręku.
    Ale, jako że zalet wiecej niż wad – sięgnę na dniach (co mi tam, w końcu to Simons!)
    Serdeczności!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *