Samodzielna nauka angielskiego, cz. 2 – programy i aplikacje do nauki słówek i zwrotów, aplikacje z fiszkami
W cyklu Samodzielna nauka angielskiego mogliście już przeczytać o platformach i kursach do nauki języków, a dziś poznacie materiały, które pomogą Wam w samodzielnej nauce angielskich słów i zwrotów. Zapraszam do przeglądania!
Programy multimedialne do nauki słownictwa
Na rynku znajdziecie ogrom programów do nauki słów i zwrotów. Sama miałam do czynienia z wieloma, ale tak naprawdę większość z nich czymś odstrasza – nieprzyjaznym interfejsem, niekompletną bazą, niewielkimi możliwościami ingerencji użytkownika, ceną, dostępnością. Dziś jestem w stanie polecić tylko kilka z nich, a reszta, niestety, kurzy się na moich półkach.
Seria „Profesor” wydawnictwa Edgard
Testowałam wiele programów do nauki angielskiego i nigdy nie natrafiłam na taki, który by mnie w sobie rozkochał. Parę lat temu sięgnęłam za to po Profesora Pedro do nauki hiszpańskiego i to był strzał w dziesiątkę! Nie znam bardziej przyjaznych i skutecznych programów do nauki języków. Na fali zachwytu nad Profesorem Pedro skusiłam się również na zdobycie Profesora Henry’ego i bardzo sobie oba programy chwalę.
W tej chwili można kupić dwupłytowe wydania Profesora Henry’ego na poziomie 1-2 oraz na poziomie 3-4. Warto zaopatrzyć się także w inne programy z tej rodziny, służące m.in. do nauki gramatyki i rozumienia ze słuchu. Ich komplet funkcjonuje w sprzedaży, jako Megapakiet 6.0.
Jeżeli natomiast preferujecie naukę online, abonament do serii można wykupić także na stronie multikurs.pl. Przy czym w pierwszym przypadku otrzymujecie pakiet CD na zawsze, natomiast tutaj wykupujecie abonament na wybrany okres czasu.
Exreme English od SuperMemo
Na supermemo.com znajdziecie w sumie cztery kursy z serii Extreme English, które pozwolą Wam opanować prawie 30000 słów na poziomach: podstawowym, średnim, zaawansowanym i biegłym. Kursy mają ciekawą konstrukcję, bowiem w całości przygotowane są w języku angielskim (aczkolwiek dostęp do tłumaczenia również jest możliwy), więc wymagają od nas większego zaangażowania, a przy okazji nie uczymy się suchych wyrwanych z kontekstu słówek, ale od razu poznajemy ich definicje, przykłady użycia, wymowę, synonimy oraz widzimy zdjęcia je ilustrujące.
Audiokursy i książki do nauki języków
Choć materiały multimedialne spokojnie mogłyby nam wystarczyć do nauczenia się języka angielskiego, uważam, że warto zainwestować także w źródła „stacjonarne”. Chociażby dla samego urozmaicenia i oderwania się trochę od komputera. Przydatne w tym będą audiokursy i książki, a także – wskazane w kolejnym punkcie – fiszki.
Seria „Angielski w tłumaczeniach”
W ofercie Preston Publishing znajdziemy kilka ciekawych serii służących do nauki angielskiego, ale do nauki słownictwa najlepsza będzie ta – Angielski w tłumaczeniach, Business części 1, 2, 3 wraz z zestawem płyt CD. Na każdą z książek składa się ponad 1000 słów oraz ponad 800 zdań do ćwiczenia biznesowego języka angielskiego na różnych poziomach zaawansowania. Za dodatek służą trzy płyty CD z nagraniami zawierającymi ponad dwudziestogodzinny kurs audio. Jest to co prawda zestaw do nauki języka specjalistycznego, ale że angielski biznesowy przyda się wielu z Was – polecam przyjrzenie się temu zestawowi.
Seria „Blondynka na językach”
Beata Pawlikowska chwali się, że opracowała autorską metodą pozwalającą nauczyć się języka w sposób instynktowny, bez ślęczenia nad gramatyką i wkuwania.
Ja te jej kursy radzę traktować z przymrużeniem oka – nie ufam bowiem nikomu, kto próbuje mi wmówić, że można opanować język, nie znając jego gramatyki. Owszem, można opierać się na znanych sobie zwrotach i słówkach, ale może to być wystarczające jedynie w prostych dialogach. Seria z blondynką wzbudza jednak we mnie jakąś sympatię – zwłaszcza, że jest bardzo ciekawie skonstruowana. Ważne słowa i zwroty są systematycznie przypominane w różnych kombinacjach, wplecione w teksty z różnych działów. Zaawansowani użytkownicy obcych języków mogą traktować tę serię jako sympatyczny przypominacz podstaw – jeżeli tylko mają taką potrzebę. Pozostali mogą potraktować ją jako dodatek do regularnej nauki – sam ten kurs na dobrym poziomie języka nie nauczy.
Audiokursy wydawnictwa Edgard
Audiokursy Niezbędne zwroty i wyrażenia możecie spotkać w dwóch przedstawionych wyżej wariantach. Są to te same kursy 2xCD + książka, tyle że wydane w różnych latach. Oba zawierają ten sam materiał – 750 słów i zwrotów, 92 minuty nagrań. Przydadzą się jako urozmaicenie nauki na poziomach A2-B1. Ja materiały te nagrywałam na odtwarzacz mp3 i słuchałam zawsze poza domem, w ten sposób nie marnując czasu spędzanego na przystankach i w kolejkach.
Słowniki pomagające w nauce języka
Posłużę się czterema przykładami, ale tak naprawdę podczas nauki słownictwa warto zainwestować w dobry słownik, najlepiej angielsko-angielski, który pozwoli nam wyzbyć się nawyku bezpośredniego tłumaczenia na język polski i układania przykładowych zdań w oparciu o rodzimą składnię, co znacznie utrudnia proces przyswajania języka obcego.
Bardzo polecane są m.in. słowniki Cambridge Advanced Learner’s Dictionary oraz Longman Dictionary of Contemporary English, ale warto zwrócić także uwagę na takie publikacje jak Angielski easy. Praktyczna metoda nauki słownictwa (głównie dla młodzieży i początkujących) albo European English Jacka Gordona (dla osób znających dość dobrze gramatykę i podstawy).
Słownictwa z powodzeniem można uczyć się także z klasycznego słownika ang-pol, pol-ang, przy czym aby miało to sens, należy nie tylko wypisywać sobie słówka, ale także wyszukiwać lub wymyślać zdania z ich użyciem i uczyć się ich znaczenia w szerszym kontekście.
Fiszki – klasyczne i online
Fiszki to moje ulubienice! Te papierowe zawsze noszę w kieszeni, te online stale uruchamiam w ramach przypomnienia słówek. Serwisów z fiszkami znajdziecie w sieci ogrom. Są strony polskie i zagraniczne, są programy do pobrania na komputer i aplikacje mobilne. Nie sposób wypisać ich wszystkich, więc polecę przede wszystkim te, z których sama korzystam regularnie. Oprócz nich, warto przejrzeć także platformy opisane w pierwszej części cyklu, ponieważ i one oferują szerokie możliwości w zakresie nauki słówek i zwrotów.
Fiszki samodzielnie robione
Najlepszym rozwiązaniem w kwestii fiszek jest samodzielne ich tworzenie. Można w tym celu zakupić gotowe, czyste kartoniki – do znalezienia na Allegro czy w sklepach papierniczych. Ja postawiłam na samodzielne wycinanie z ryzy grubszego papieru, gdyż jest to bardziej opłacalne cenowo (w tym miejscu pozdrawiam mamę i jej gilotynę do cięcia papieru – sama bym nie dała rady wyciąć tylu kartoników).
Fiszki papierowe
Na blogu znajdziecie kilkanaście wpisów poświęconych fiszkom. Jeżeli chcecie je przeczytać, odsyłam do etykiety fiszki. W skrócie jednak mogę powiedzieć, że testowałam fiszki różnych firm i właściwie wszystkie mają coś ciekawego do zaoferowania. Polecam więc przejrzenie ofert ze stron: wkarteczkach.pl, jezykiobce.pl oraz fiszki.pl.
Fiszkoteka
Fiszkoteka to całkowicie polska strona, która umożliwia korzystanie z gotowych kursów – płatnych przygotowanych przez Fiszkotekę oraz darmowych, stworzonych przez użytkowników, a także pozwala na tworzenie własnych zestawów, a potem naukę i zabawę.
Fiszkoteka wspiera także mój projekt Językowe łowy Kreatywy.
Quizlet
Quizlet to proste, darmowe narzędzie, które posiada potężną bazę zestawów fiszek i skomponowanych na ich podstawie kursów. Można w nich także tworzyć własne fiszki i kursy, łączyć się w grupy, uczyć i grać w gry. W bazie znajduje się bardzo dużo materiałów dla osób polskojęzycznych, mimo że jest to serwis zagraniczny.
Anki
Na stronie ankiweb.net istnieje możliwość pobrania tego szalenie popularnego programu na dysk komputera, na komórkę czy tablet. Jest to prawdopodobnie najbardziej znany na całym świecie program służący do nauki słówek i zwrotów, wzbogacony o inteligentny system powtórek. Sama z niego nie korzystam, bo nie podoba mi się jego prymitywny wygląd, ale wiem, że ma on potężną bazę słownictwa i ogromną rzeszę zwolenników, dlatego polecam Wam przyjrzenie się mu.
Bonus: ucz się i pomagaj w walce z głodem – Freerice
W ramach bonusu pragnę przedstawić ideę wyjątkową i zasługującą na Wasze szczególne zainteresowanie. Łączy ona elementy zabawy, gry, nauki i pomocy potrzebującym. To wspaniały mix, który pozwoli każdemu w łatwy i szybki sposób nie tylko poszerzyć wiedzę z różnych dziedzin, ale także dołożyć swoją cegiełkę do walki z głodem na świecie.
Idea jest piękna w swojej prostocie. Zakładamy konto, wybieramy jedną z dziedzin, z której wiedzę chcemy pogłębiać i przystępujemy do quizu. Każda prawidłowa odpowiedź jest gwarancją tego, że 10 ziarenek ryżu trafi do agencji humanitarnej World Food Programme, w celu wspomagania walki z głodem. Im więcej prawidłowych odpowiedzi, tym większe będzie wsparcie sponsorów. Czy to nie fantastyczne?
Efekty naszych działań widoczne są od razu. Każda prawidłowa odpowiedź sprawia, że wirtualna miseczka ryżu powoli się zapełnia:
Aby czerpać dodatkową radość z zabawy, można dołączyć do jednej z wielu otwartych grup, w których użytkownicy łączą się, by zbierać ryż razem. Znajdziecie tam grupy łączące fanów seriali i klubów piłkarskich, mieszkańców konkretnych miast i państw, uczniów znanych szkół czy po prostu zwolenników jakichś idei. Wybór jest naprawdę przeogromny, a dzięki rankingom grup i poszczególnych ich członków, łatwiej o dodatkową porcję mobilizacji.
Czy pomaganie kiedykolwiek było łatwiejsze? Zapraszam do wspólnej nauki i pomocy. Mój profil znajdziecie tutaj.
Mam nadzieję, że przekonałam Was, iż samodzielna nauka angielskiego jest możliwa. Na rynku dostępnych jest całe mnóstwo źródeł, w tym wiele darmowych, które pozwalają w sposób różnorodny, kompleksowy i całkiem przyjemny poznawać angielskie słówka i zwroty.
Znacie któreś z powyższych materiałów? A może chcielibyście polecić jeszcze inne?
Warte przeczytania:
- Najlepsze seriale do nauki języka angielskiego – jak je znaleźć i jak się dzięki nim uczyć, co oglądać i gdzie
- Zagraniczne kursy językowe
- Jak osłuchać się z językiem obcym?
Ostatnio zainteresowało mnie to: http://pl.english-attack.com/ jeszcze nie sprawdzałam, jak to wygląda w praktyce, ale nauka angielskiego ubrana w popkulturę wydaje mi się najbardziej zachęcająca. Testowałaś to może?
Zarejestrowałam się tam z tydzień temu, bo akurat wyskoczyło mi gdzieś na fejsie, ale wersja bezpłatna dość uboga, więc niewiele mogę powiedzieć. Wygląda fajnie i pomysł jest ciekawy 🙂
Próbowałam różnych metod, spróbuję kolejnych 😉 Ale chyba i tak najprostsze fiszki są najlepsze 🙂
Do samej nauko słownictwa fiszki rzeczywiście są super 🙂
Rzeczywiście nauka jeżyka angielskiego, samodzielnie jest możliwa- trzeba tylko chcieć!
Pozdrawiam
Otóż to 🙂
Fiszki- kiedyś się uczyłam, bardzo dobra forma nauki, aktualnie u mnie teraz słuchanie krótki lekcji na YouTube się sprawdza.
O YouTube będę opowiadać w kolejnej części cyklu 🙂
Fiszki jakoś nigdy mnie nie przekonywały – po jakimś czasie i tak nie używane słownictwo i zwroty zostaje zapomniane. Ale ostatnio zaczęłam czytać krótkie książki po angielsku z opracowanymi zadaniami i trudniejszymi słówkami! Super sprawa 🙂
To prawda, fiszki mogą okazać się bardzo nieużyteczne. Przymierzam się do nowego wpisu na ich temat, w którym postaram się pokazać, że nauka z nich może być bardzo efektywna, tylko przyłożyć się trzeba 🙂
Z posta znam: Edgarda, Beatę Pawlikowską, Quizlet. Najbardziej uwielbiam Edgarda i wszystko co z nim związane, mam ten Megapakiet z angielskiego, Kurs dla początkujących z hiszpańskiego (choć mój poziom jest nieco wyższy), Włoski nie gryzie oraz fiszki z hiszpańskiego. I naprawdę są świetną firmą pod tym względem. Aplikacji mobilnych też mają kilka, szkoda, że nie są one zintegrowane z tymi komputerowymi.
Beatę Pawlikowską średnio lubię, jakoś ta forma nauki, mi nie pasuje, zresztą znalazłam trochę błędów swego czasu i jakoś odpuściłam sobie zagłębianie w to.
Quizlet – mam, ale jakoś nie mam czasu poświecić temu więcej uwagi.
Co do słowników, swego czasu kupiłam w supermarkecie świetne rozmówki i naprawdę bardzo dobrze pomogły mi na przygotowanie się do ustnego egzaminu z hiszpańskiego 🙂
Ja też lubię materiały Edgarda, chociaż zdarzają się w nich błędy. Aczkolwiek, kiedy zerknę w prawo, na półkę językową, widzę, że najwięcej materiałów mam właśnie przez nich wydanych 🙂
Tak naprawdę, to słownictwo można niemal całkowicie nauczyć się samodzielnie, potrzeba wytrwałości i systematyczności, a fiszki należą do jednych z moich ulubionych pomocy. 🙂
To prawda, o ile do gramatyki może nam się przydać ktoś, kto pewne zagadnienia wytłumaczy, o tyle za przyswojenie słownictwa odpowiadamy sami 🙂
E tam, jak dla mnie najlepszymi programami jakie na chwile obecną do nauki są to : Supermemo ux i profesor henry. Mam cały zestaw supermemo ux, jest to program w sumie najciekawszy , ładnie i z wyczuciem smaku jest to wszystko poukładane, mnóstwo słownictwa które nadaje się i dla wzrokowców i słuchowców. Kupiłem program do ćwiczeń wymowy pokazałem go nauczycielowi od angielskiego i stwierdził że program jest bardzo dobry. Obsługa supermemo też jest bardzo fajna,inteligentna i interesująca 😛 ,Faktycznie nauka supermemo daje efekt a możecie mi wierzyć z natury jestem leniem i idę na łatwiznę hahahah ale tak się nie dało 😛 , tu codzienna nauka przynosi efekt, Profesor Henry stosuję od czasu do czasu jako testy gramatyki i słownictwa obydwa programy ładnie i ciekawie sie uzupełniają / polecam kurs 5 językó gazety wyborczej, to jest to samo co w Henrym/. Wadą jak dla mnie w supermemo jest to że skubańcy juz nei sprzedają starszych wersji niemieckiego, angielskiego jak również nie można kupić osobno np książek pdf, ale w sumie sami sobie szkodzą tym bo zamiast kupić u nich ktoś może szukać w inncyh stronach a im pieniądze uciekają.Ale z czystym sumieniem polecam zestaw supermemo UX
O SuperMemo pisałam w poprzedniej części cyklu, bo są to jednak bardziej kompleksowe kursy, a nie tylko narzędzia do nauki słówek. Również najlepiej wspominam te starsze wersje SM, ale te nowe również spełniają swoją rolę 🙂
Ciekawe propozycje. Choć ja nie mam czasu, nestety na szlifowanie języka, ale pstanowiłam popracować nad nim w tym roku:)
Super, w takim razie życzę powodzenia i w razie czego, służę radą 🙂
Fajnie. Z pewnością skorzystam z proponowanych przez Ciebie kursów i aplikacji, ale z doświadczenia wiem że do takiej nauki niezbędna jest ogromna samodyscyplina i zapał. Wiele razy próbowałem w ten sposób uczyć się języka. Szybko o tym zapominałem. Natomiast gdy musisz iść na zajęcia, wygląda to zupełnie inaczej. Oczywiście to tylko mój, indywidualny przypadek.
Na pewno nie tylko Twój 🙂 Wiele osób nie umie uczyć się bez bata nad głową. I to jest zrozumiałe – na każdego działa co innego. Samodzielna nauka wymaga sporej motywacji, zapału i – tak jak wspominasz – samodyscypliny. Nie dla każdego jest to dobry sposób 🙂
Świetny i bardzo pomocny wpis!
Dziękuję 🙂
Ja swego czasu używałam aplikację Memrise. Ma bardzo ładną szatę graficzną, bazuje na powtórkach i posiada duży zasób słówek. Pozdrawiam, http://www.youcancallmeann.pl
Memrise jest super 🙂 Ale o nim wspominałam już w poprzednim wpisie i nie chciałam się powtarzać 🙂
Kiedyś trafiłam na "blondynkę" z językiem, którego się już kilkanaście lat uczyłam. Kupiłam trochę jako ciekawostkę, a trochę jako odświerzenie, ale faktycznie od podstaw to bym się z tego nie uczyła.
Otóż to, można "Blondynkę" traktować jako dodatek do regularnej nauki i nic poza tym. No, chyba że ktoś wybiera się na wakacje i kilka podstawowych zwrotów mu wystarczy 🙂
Kiedy uczyłam się języka hiszpańskiego na własną rękę, też uwielbiałam Profesora Pedro :). Nie miałam do czynienia z wersją angielską, ale jeśli jest tak samo fajna jak hiszpańska, to z chęcią bym do niej sięgnęłam. Pamiętam też, że bardzo lubiłam Memrise.
Co do angielskiego, to chodzę na lekcje raz w tygodniu. To mało, ale już po 3 miesiącach zauważyłam zaskakującą poprawę. Nie umiałam się otworzyć i mówić po angielsku, a teraz jest już znacznie lepiej. W domu tłumaczę zdania z polskiego na angielski, przypominam sobie słówka (tutaj korzystam z samodzielnie robionych fiszek). A Freerice zaraz sprawdzę, świetnie, że się tym dzielisz! 🙂
Zazdroszczę możliwości pójścia na kurs, sama bardzo chętnie bym się wybrała. Bo mimo że domowe metody są dla mnie świetne, to kurs też oferuje szerokie i interesujące możliwości – szczególnie możliwość mówienia. I to mówienia do kogoś, kto może nasze wypowiedzi skorygować 🙂
NA pewno skorzystam,bo muszę się podszkolić przed powrotem do pracy. używam duolingo i bardzo ją lubię. no i dla mnie ważne podczas nauki jest zanurzenie się w języku – słucham wtedy parę godzin dziennie radia obcojęzycznego. Naprawdę fajnie to działa. Przypomniałaś mi,że miałam kiedyś hiszpański Pawlikowskiej, chyba zainwestuję w angielski tak do rozgadania. Dzięki!
Zanurzenie w języku to podstawa, dla mnie też jest to szalenie ważne na co dzień 🙂
mnie strasznie zainteresowała seria Angielski w tłumaczeniach, Business. Muszę się jej koniecznie bliżej przyjrzeć 🙂
Cieszę się, że znalazłaś tu coś dla siebie 🙂
a ja polecam zrobić to co ja! 🙂 spakować torbę i jechać na kurs angielskiego do NY! 🙂 wiem, szalone to było z mojej strony, ale… nigdy wcześniej się angielskiego nie uczyłam, nawet w szkole! Przyjechałam tu bez słownika, ze znajomością podstawowych słówek i wielkim wstydem, by się w ogóle odezwać… dziś po roku, łącznie tu spędzonym i kilkumiesięcznym kursie w Amerykańskiej szkole mówię lepiej niż koleżanki, które angielski maglowały od podstawówki, po same studia! 🙂 Najszybciej się języka można nauczyć praktykując go na co dzień 🙂
Pewnie że tak, o takim zanurzeniu w języku kiedyś pisałam – to najlepsza opcja 🙂 Natomiast niestety nie każdy ma takie możliwości, więc trzeba sobie jakoś radzić 🙂
Nasza poprzednia pani od niemieckiego uczyła za pomocą Quizletu 😉
O, to ciekawe 🙂
Freerice bardzo mi się spodobało! Świetny pomysł. Korzystałam kiedyś z audiokursu z Egdarda, próbowałam się uczyć hiszpańskiego, ale chyba jednak wolę szkołę językową.Kiedy nikt nade mna nie stoi i nie zmusi do nauki, to nie mam motywacji, niestety. Pozdrawiam! 🙂
Niestety, samodzielna nauka nie nadaje się dla każdego – pewnie 10 lat temu też nie umiałabym znaleźć w sobie motywacji. Dopiero teraz ją w sobie odnajduję 🙂
Cieszę się, że zainteresowałam Cię Freerice – to naprawdę cudowna idea!
Bardzo fajny wpis. Ja ostatnio używam super-slowka.pl bo można tam wpisywać bez ograniczeń tyle lekcji ile się chce i nie trzeba instalować aplikacji na telefonie bo wersja mobilna jest dość czytelna.
Korzystam obecnie z quizlet jako nauczyciel online 🙂 Polecam! Kiedyś korzystałam też z Anki – spoko programik 🙂
Szukałem korepetycje z języka angielskiego na stronie https://buki.org.pl/
Można łatwo wybrać właściwą lokalizację, cenę oraz inne parametry. Po wysłaniu wiadomości, korepetytor skontaktował się ze mną tego samego dnia! Zaczęliśmy współpracować i jak na razie jestem zadowolony.
Rzeczywiśćie do języka świetne jest to Buki , Ja oprócz tego mam takie aplikacje jak whatsapp czy skype
U mnie sprawdziła się nauka języka angielskiego z kursem Enlinado, wiele miałam podejść do nauki różnie się kończyły. Tutaj zobaczyłam, że nauka też może być czymś co daje radość nie jest szkolnym schematem nauki. Zupełnie forma nauki tutaj odbiega od tego co znałam wcześniej, jest w 100% praktyczna i to mi się najbardziej podobało. W szkole niestety za dużo nacisku było na gramatykę a znikoma część na rozmowę.
Kurs uczy mówić, przygotowuje świetnie do rozmów z native speakerami ja też mieszałam metody oczywiście.
W ciągu kilku miesięcy nadrobiłam lata szkolne. Polecam zobaczyć darmową lekcję na https://enlinado.pl/
Jak najwięcej praktyki a samodzielna nauka w domu jest możliwa, nie wolno jeszcze zapominać o systematyczności na nią trzeba kłaść nacisk.
Warto uczyć się języka przez praktykę polecam mieszać metody 🙂