Sztukę dobrego jedzenia sióstr Hemsley – książkę, która przy pierwszym poznaniu nie przypadła mi do gustu. Minął jednak czas, trochę dojrzałam kulinarnie i przejrzałam ją raz jeszcze. Okazało się, że jednak znalazłam wewnątrz sporo inspirujących przepisów, które z radością wypróbowałam i wypróbowywać będę.
Metoda Hemsley + Hemsley
Siostry Hemsley, które od lat karmią największe sławy świata sztuki, mediów i mody, opracowały metodę żywienia opartą na prostocie i kontakcie z naturą. Proponowane przez nie posiłki nie zawierają glutenu, niezdrowych tłuszczów i rafinowanych cukrów i opierają się na produktach nieprzetworzonych. Melissa i Jasmine promują w ten sposób zdrowe żywienie i świadome wybieranie tego, co dla nas najlepsze.
Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z tą publikacją, zniechęciły mnie wymyślne nazwy dań i ogrom drogich, mało znanych i trudno dostępnych składników, jakie do ich przyrządzania były niezbędne. Szybko uznałam, że
Sztuka dobrego jedzenia skierowana jest raczej do ekoświrów i wegetarian i nawet nie próbowałam znaleźć w niej czegoś dla siebie. Dopiero w ostatnim czasie poświęciłam kilka godzin na zgłębienie przepisów Hemsley i Hemsley i wybrałam dla siebie około trzydziestu z nich. Nie jest to zbyt wiele, mniej niż 1/5 książki, ale nie zniechęcam się jeszcze – może z czasem zapragnę eksperymentować z tymi wszystkimi produktami, które wciąż wydają się dla mnie zbyt dziwne albo totalnie nieosiągalne.
Zanim jednak przedstawię Wam w skrócie, jakie przepisy można znaleźć w publikacji sióstr Hemsley, muszę zaznaczyć, że największą wartością są tutaj rozdziały ogólne, np. opis filozofii żywienia autorek, porady kulinarne, wyjaśnienie podstaw pracy w kuchni, przykładowe jadłospisy, przepisy podstawowe, porady dotyczące jedzenia poza domem i gotowania na zapas itd. Część teoretyczna książki jest naprawdę rozbudowana, ciekawa i szalenie przydatna. Jestem pewna, że nawet doświadczone kury domowe znajdą w tych rozdziałach sporo ciekawostek i nowych wiadomości, które okażą się dla nich cenną lekcją na przyszłość.
Jeżeli zaś chodzi o same przepisy, znajdziemy w książce ponad 150 receptur na śniadania, zupy, sałatki, przekąski, dania mięsne, rybne i warzywne, sosy, dipy, desery, wypieki i napoje. Każdy z przepisów zawiera szczegółową listę niezbędnych składników, opis poszczególnych czynności przygotowania oraz propozycje zamienników lub dodatków wzbogacających dane danie. Oprócz tego autorki w ciekawy sposób o swoich propozycjach kulinarnych opowiadają i całość okraszają mnóstwem pięknych, zachwycających zdjęć.
Polecałabym tę książkę każdemu, komu zależy na zdrowym odżywianiu. To dobry pomysł na prezent dla ludzi ceniących bliskość z naturą, produkty nieprzetworzone i piękne, kolorowe, smaczne dania. Przepisy sióstr Hemsley nie są przesadnie skomplikowane i nawet jeśli wymagają trudno dostępnych składników, autorki proponują rozwiązania alternatywne i uczą, jak wybierać dobre zamienniki dla niektórych produktów. Ich książka jest inspirująca, pełna radości życia i miłości do jedzenia. Warto mieć ją na półce i co jakiś czas pozwalać sobie na kulinarne odkrycia i eksperymenty.
Moja ocena: brak
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
’Pod hasłem’ oraz
’Z półki’.
Przeczytaj również:
]]>
Kiedyś nie znosiłam książek o jedzeniu, dzisiaj dziecko każe mi czytać.
Sumiennie staram się jeść zielone 🙂
Super, grunt to dobre nawyki i sumienność 🙂
Sama muszę urozmaić swoją dietę, szkoda tylko, że to zdrowe jedzenie, często jest droższe i nie każdego na nie stać.
To prawda. Do tego nie zawsze można je kupić w okolicy. U mnie ekoprodukty można kupić na drugim końcu miasta. Ja z kolei kupuję przez internet w wiejskim gospodarstwie. Trochę się trzeba nagimnastykować, żeby dobrze jeść 🙂
Uwielbiam takie książki! Nie dość, że są świetne, mają nowe przepisy, to dodatkowo uczę się czegoś zupełnie nowego na temat żywienia. Gdybym miała tylko więcej czasu, już dawno przygotowałabym sobie plan, co jeść w danym dniu i z czego zrezygnować 🙂
pryznam ze ostatnio sama sobie kupilamo gotowaniu ksiazke i czuej ze ja sobie gdzies te oebjrze 😀
uwielbiam takie książki 😀 Z przyjemnością postawię ją obok Gordona 🙂