Szybcy i wściekli 6, reż. J. Lin
Szybcy i wściekli 6 (Furious 6)
reż. J.Lin • USA, 2013
Nienawidzę filmów, w których pojawiają się strzelaniny.
Nie kręcą mnie mięśniacy.
Filmy akcji zawsze mnie nudzą i irytują. No, ale to w końcu seria Szybcy i wściekli, a jej nie da się nie kochać. Pamiętać jednak należy, by przed seansem wyłączyć mózgownicę. Nielogiczności jest tutaj przytłaczająco wiele, ale takie filmy ogląda się nie dla prawdy objawionej, ale dla pięknych kobiet i przystojnych panów, szybkich samochodów i błyskawicznie pędzącej akcji. W swojej kategorii seria ta – jakby powiedziała młodzież – po prostu miażdży system i to właśnie dla tego miażdżenia ogląda ją cały świat.
Nie będę się nadmiernie rozpisywać – bo i o czym? – skoro mamy do czynienia z kinem pozbawionym głębszej fabuły, nastawionym głównie na efekciarstwo. Dobrze się go oglądało, jak każdy z poprzednich filmów sagi, to nie ulega wątpliwości. I choć zazwyczaj podchodzę do Szybkich i wściekłych dość bezkrytycznie, muszę przyznać, że zabrakło mi tutaj ukochanych wyścigów ulicznych. Jedna czy dwie sceny to stanowczo za mało, jak na film z serii słynącej z takich właśnie motywów.
Szybcy i wściekli 6 to bijatyki, strzelanki, efektowne akcje kaskaderskie i kilka scen samochodowych. W tle rozgrywa się historia związana z życiem prywatnym Doma i kradzieżami sprzętu wojskowego w różnych miejscach Europy. Jest dynamicznie, nieco wzruszająco, efeciarsko i po prostu w porządku. Bez fajerwerków i gigantycznych zachwytów – ot, zwyczajnie. Moja ocena: 7/10
Film obejrzany w ramach wyzwania ’1000 filmów’.
]]>Nie kręcą mnie mięśniacy.
Filmy akcji zawsze mnie nudzą i irytują. No, ale to w końcu seria Szybcy i wściekli, a jej nie da się nie kochać. Pamiętać jednak należy, by przed seansem wyłączyć mózgownicę. Nielogiczności jest tutaj przytłaczająco wiele, ale takie filmy ogląda się nie dla prawdy objawionej, ale dla pięknych kobiet i przystojnych panów, szybkich samochodów i błyskawicznie pędzącej akcji. W swojej kategorii seria ta – jakby powiedziała młodzież – po prostu miażdży system i to właśnie dla tego miażdżenia ogląda ją cały świat.
Źródło zdjęć: filmweb.pl |
Nie będę się nadmiernie rozpisywać – bo i o czym? – skoro mamy do czynienia z kinem pozbawionym głębszej fabuły, nastawionym głównie na efekciarstwo. Dobrze się go oglądało, jak każdy z poprzednich filmów sagi, to nie ulega wątpliwości. I choć zazwyczaj podchodzę do Szybkich i wściekłych dość bezkrytycznie, muszę przyznać, że zabrakło mi tutaj ukochanych wyścigów ulicznych. Jedna czy dwie sceny to stanowczo za mało, jak na film z serii słynącej z takich właśnie motywów.
Szybcy i wściekli 6 to bijatyki, strzelanki, efektowne akcje kaskaderskie i kilka scen samochodowych. W tle rozgrywa się historia związana z życiem prywatnym Doma i kradzieżami sprzętu wojskowego w różnych miejscach Europy. Jest dynamicznie, nieco wzruszająco, efeciarsko i po prostu w porządku. Bez fajerwerków i gigantycznych zachwytów – ot, zwyczajnie. Moja ocena: 7/10
Film obejrzany w ramach wyzwania ’1000 filmów’.
Z jakiegoś powodu mam sentyment do "Szybkich i wściekłych", ale mam trochę części do nadrobienia 🙂 Słyszałam, że w siódemce mają być samochody ze spadochronami 😀
Hm, cóż, no 😀 Nie rozumiem takich motywów, ale w przypadku tej serii nie chodzi o rozumienie, a o dobrą zabawę i mocne wrażenia 😉
Wszyscy to tak chwalą i w ogóle, a ja jeszcze nigdy nawet nie obejrzałam pierwszej części. Będę musiała kiedyś to zrobić, aby się przekonać, że rzeczywiście warto.
Koniecznie nadrabiaj, jeśli lubisz takie klimaty 🙂
Widziałam wielokrotnie tylko 1 część, jakoś na następne nigdy nie było czasu :).