To tylko dziecko, Malin Persson Giolito
To tylko dziecko, Malin Persson Giolito
Oryginał: Bara ett barn
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2014
Stron: 400
Gatunek: psychologiczna, kryminał
Jako osoba związana z prawniczym światkiem, autorka inspiracji dla swej opowieści nie musiała szukać daleko. Takie historie podsuwa po prostu samo życie, a bezpośrednia styczność ze szwedzkim wymiarem sprawiedliwości stanowiła dla pisarki doskonałe ułatwienie. Nie bez przyczyny więc To tylko dziecko odznacza się naprawdę interesującą i ekscytującą fabułą. Losy okaleczonego chłopca z patologicznej rodziny, wokół której unosi się aura zła i zbrodni, same w sobie są wstrząsające i mocno dające do myślenia. Po prostu przyciągają i nie pozwalają oderwać się od lektury.
Nawet jeśli ta, we wszystkich innych aspektach, jest zwyczajnie średnia.
Historia rodziny Anderssonów to jedyny mocny punkt tej książki. Słaby warsztat Malin Persson Giolito, fatalny język powieści i kompletny brak pomysłu na poprowadzenie wątków pobocznych i wykreowanie bohaterów stanowią jednak barierę nie do przeskoczenia. Tę książkę czyta się po prostu źle. Problemem jest nie tylko prosty (żeby nie powiedzieć – prostacki) język, ale przede wszystkim nużące odchodzenie od tematu głównego. Autorka skupia się głównie na postaci, która ma być kluczową dla serii zaplanowanych powieści – prawniczce Sophii Weber. To samo w sobie jest zrozumiałe – ostatecznie to jej sprawami ma żyć czytelnik. Jednakże o ile życie zawodowe przynosi naszej bohaterce interesujące wyzwania, o tyle jej wewnętrzne rozterki przypominają dylematy nastoletnich panien. Pani prawnik jest zwyczajną, no cóż, idiotką. Do bólu infantylną, męczącą i nudną. Główni bohaterowie serii kryminalnych wcale nie muszą wzbudzać pozytywnych uczuć, ale skandynawscy pisarze przyzwyczaili już do tego, że tworzą postacie wyraziste, charakterystyczne i interesujące. Sophia jest nijaka i aż nie chce się czytać fragmentów tyczących się jej życia osobistego.
A jeżeli to na nich ma skupiać się Giolito, nie pozostaje nic innego, jak przygodę z jej twórczością zakończyć na tym jednym tytule.
Moja ocena: 3,5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Serie na starcie’ oraz ’Książkowe podróże’.
Nie czytam recenzji… spojrzałam tylko na ocenę. Książka stoi u mnie na półce i czeka, aż po nią sięgnę. Kurde, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie :/
Być może teraz, kiedy już nastawisz się, że może być różnie, potraktujesz ją ciut łagodniej niż ja 🙂
Całkiem możliwe, że masz rację. Zobaczymy 🙂
Lubię literaturę psychologiczną, ale ten tytuł jednak sobie podaruję. Szkoda, ale cóż – nie wszystkim się udaje, nie wszyscy mają to coś, co sprawia, że nie można oderwać się od książki.
Czytadła Tetiisheri
Leifa G.W. Perssona bardzo lubię. Może nie każda jego powieść jest WOW, ale ogólnie trzyma poziom. Co do jego córki, to także stwierdziłam, że do poziomu talentu ojca jej daleko. Może się wyrobi, a może pójdzie w zaparte, choć pisarstwo jej nie pisane.
Oj, ocena nie za wysoka, więc raczej odpuszczę. 🙂
Niby moje klimaty, ale niska ocena skutecznie mnie odstrasza. Nie lubię kiedy powieści są pisane zbyt prostym językiem i denerwują mnie infantylni bohaterowie, także raczej sobie odpuszczę.