||

Top 10: muzyczni idole ze szkolnych lat

top 10 kreatywa Moje koleżanki podkochiwały się w członkach Kelly Family i chłopakach z Backstreet Boys, pod niebiosa wyśpiewywały Kolorowe sny i tańczyły do Uh La La La Alexii. A jakich idoli ja miałam w czasach podstawówki i gimnazjum? Zaraz się przekonacie. Uprzedzam, że opatrzyłam wpis zdjęciami mojego pokoju z czasów, gdy miałam -naście lat, choć swoją facjatę sprytnie ukryłam, coby nie wzbudzać w nikim trwogi. Dodam jeszcze, że – poza jednym istotnym wyjątkiem – we wpisie nie wymieniam tych, których regularnie słucham do dziś. O nich przeczytacie w poprzednich wpisach: muzyczni idole cz. 1, muzyczni idole cz. 2.

Idole gościli na moich ścianach zawsze i wszędzie!

Dziesiątka tych naj prezentuje się następująco (w kolejności chronologicznej):
  • Spice Girls – były moimi pierwszymi wielkimi ulubienicami, w pewnym momencie nadawały nawet sens memu istnieniu. Ale o tym przeczytacie we wpisie: Jak zostałam Spice Girl, polecam gorąco!
  • Britney Spears – układy do Crazy, Ooops!… I Did It Again czy …Baby One More Time miałam opanowane do perfekcji, każdy kawałek znałam na pamięć i swego czasu kochałam Britney całym sercem. Nie mam pojęcia, gdzie podziały się zeszyty z wycinkami z gazet, jakie zbierałam, ale możecie mi wierzyć, że moja kolekcja zdjęć i artykułów dotyczących Brit była przeogromna!
  • Stachursky – miało się ich kasety i płyty, śpiewało na okrągło te romantyczniejsze kawałki. Lata dziewięćdziesiąte, jak nic.
  • Natalia Oreiro – dziś przy jej piosenkach uczę się hiszpańskiego, a dawniej na fali miłości do Zbuntowanego anioła kupowałam jej kasety. Dziś już ich nie mam, ale wiem, komu pożyczyłam. Któregoś dnia upomnę się i będzie dym 😉
  • Limp Bizkit – do dziś pamiętam scenę, jak ze Spidi, moją najlepszą przyjaciółką z tamtych lat, w rytm kawałka Rollin’ zdzierałyśmy ze ścian plakaty Britney Spears. To była wielka rewolucja, przemiana z dziewczynki w dziewuchę, początek największych życiowych zmian. A wszystko dzięki ekipie Freda Dursta – niezapomniane.
  • Linkin Park – pojawili się w moim życiorysie mniej-więcej wtedy, kiedy Bizkici. Gdybym miała gdzie i jak, pewnie z sentymentu puszczałabym sobie czasem ich kasety, które wciąż u siebie trzymam.
  • Avril Lavigne – ona towarzyszyła mi na późniejszym etapie życia, kiedy jeździłam na desce, chadzałam w szerokich spodniach i żyłam wyłącznie buntem do całego świata.
  • TedePeja – ci pojawili się w moim życiu, gdy już tylko hip-hop rządził moim sercem. Jednak w przeciwieństwie do Paktofoniki, Kalibra, Molesty czy Liroya, nie przetrwali próby czasu i dziś już nie są moi.
  • blink-182 – choć miłości do rapu nigdy się nie wyzbyłam, przyszedł kiedyś taki czas, kiedy postawiłam na nieco inne brzemienia. To właśnie wtedy w moim sercu znalazło się miejsce dla blink-182, Good Charlotte, Nirvany, Bowling for Soup, Fall Out Boy, Marilyna Mansona i całej reszty.

Z sentymentem wspominam tych swoich idoli z dziecięcych lat i przyznać muszę, że wciąż lubię czasem do nich wracać. Potwierdzenie tego znajdziecie na moim profilu last.fm. czego jak czego, ale tak ważnych symboli swojego życia pozbyć się z serca nie da. Może przedstawicie swoje rankingi? Kogo słuchaliście w dawnych latach?
]]>

18 komentarzy

  1. Myślę, że na swoim blogu też zacznę akcję Top 10, wydaję się to być świetną zabawą!

    Ja jak byłam młodsza też słuchałam Britney, Avril i Linkin Park 😉

  2. Blink 182 nie słuchałam, ale całą resztę owszem 😀 Jeszcze obowiązkowo Enrique Iglesias, Ricki Martin, Nirvana, Metalica, Eminem, Aguilera, Lopez, w sumie po dziś dzień ich słucham plus wymienionych przez Ciebie 🙂

    1. Nie ma to jednak jak plakaty, również miałam poobklejane nimi wszystkie ściany i drzwi, czekałam szczególnie na te wielkie z Popcornu 😉

  3. A ja w podstawówce słuchałam BSB i Just 5 xD Znaczy pod koniec podstawówki, bo wcześniej to Fasolek i Anny Jantar. A w gimnazjum Bomfunk Mc's, Music Instructor, Flying Steps, Eminema i Scootera. Liceum to była za to era metalu, rocka i punka (między innymi Blink 182) xD + jest taki, że dziś się dogadam z każdym, niezależnie od rodzaju muzyki jakiej słucha.

    1. Ooo właśnie pamiętam ten szał na Momfunk Mc's i Scootera, nie ominął też mnie 😀 Faktycznie to jest plus różnorodności muzycznej, można pogadać z każdym, dobrze to znam :))

  4. Może to i obciach, ale ja czasem lubię wrócić do tej muzyki z lat 90… Żałuję, że już nie mam odtwarzacza video, bo mogłabym obejrzeć programy muzyczne i listy przebojów bodajże z tvp3. Wspomnień czar 🙂

  5. Też miałam kręćka na punkcie Avril i Natalii Oreiro – pamiętam jak witałyśmy się z koleżankami słynnym gestem ze "Zbuntowanego anioł"a 😛 a czerwona kaszkietówka to było marzenie nasz wszystkich, nasz znak rozpoznawczy. Kochałyśmy tą chłopczycę 🙂

  6. Avril, Britney – też moje klimaty były 🙂 Limp Bizkit słuchałam krótko, ale intensywnie. Good Charlotte, Fall Out Boy – to samo. Ale Linkin Park został mi do dziś 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *