Top 10: najgrubsze książki w mojej biblioteczce
Ten pomysł na ranking podrzuciła w październiku Karolina z bloga Zwiedzam wszechświat, a ja postanowiłam go wreszcie zrealizować. Pogrzebałam trochę w swoich zbiorach i znalazłam kilkanaście naprawdę pokaźnych tomiszczy. Dziesięć z nich prezentuję poniżej (bez słowników i encyklopedii, bo te traktuję w zupełnie innych kategoriach). Jedno Wam powiem – można w towarzystwie tych grubasów ćwiczyć biceps i triceps, polecam!
Od najobszerniejszej licząc:
- Harry Potter i Zakon Feniksa, J.K. Rowling – 962 strony (recenzja).
- Niewierni, Vincent V. Severski – 862 strony (recenzja).
- Odlot, Jilly Cooper – 848 stron.
- Szcygieł, Donna Tartt – 844 strony.
- Einstein. Jego życie, jego wszechświat, Waltr Isaacson – 816 stron.
- Zamek z piasku, który runął, Stieg Larsson – 784 strony.
- Losy dobrego wojaka Szwejka czasu wojny światowej, Jaroslav Hašek – 768 stron (recenzja).
- Lennon. Człowiek, mit, muzyka, Tim Riley – 735 stron (recenzja).
- Stąd do wieczności, James Jones – 707 stron.
- Salinger, David Shields, Shane Salerno – 704 strony.
A jakie są Wasze najpokaźniejsze tomiszcza? Czekam na Wasze rankingi!
Péter Nádas, Parallel Stories: 1133 strony
W dodatku jest to księga o większym niż zwykle formacie. Właśnie sprawdziłem na amazonie: niemieckie wydanie ("normalny" format książki) liczy sobie 1728 stron 🙂
Łał, strasznie ciężko czyta się takie książki po 800 stron, a co dopiero 1700. Kosmos!
Trochę tych cegiełek u mnie leży….
Niedługo pojawi się u mnie o nich post na blogu 🙂
Z twoich 10, mam tylko HP i zakon feniksa 🙂
W takim razie czekam na Twój wpis 🙂
Nawet Harry'ego nie mam w biblioteczce 🙁
Ale inne mają swoje zaszczytne miejsce np. Dary Anioła 🙂
Pozdrawiam
pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com
Pismo Święte – 1813 stron 🙂
Sherlock Holmes. Księga wszystkich dokonań 1124 strony. Szekspir Komedie 1392 strony oraz Tragedie i kroniki 1584 strony.
niestety nie mam żadnej z tych książek, ale Pottera na pewno zdobędę 😉
Ciężko powiedzieć,w domu mam teraz tylko ebooki… ale chyba metro 2033 lub 2034 się znajdzie 😀
To u mnie chyba królują "Harry Potter i Zakon Feniksa" i "Wszysto, co lśni". Zdecydowanie najbardziej imponujące cegły! 😉 Pozdrawiam!
Z Twojej 10 mam Harrego tylko. Ale mam też Okularnika Bondy, też spory
To u mnie chyba królują "Harry Potter i Zakon Feniksa" i "Wszysto, co lśni". Zdecydowanie najbardziej imponujące cegły! 😉 Pozdrawiam!
"To" Kinga – 1102 strony 🙂
Ach, jest i Lennon! <3
Fajnie, że pokazałaś swoje grubaski, to uczta dla moich oczu :)))
byłam pewna, że znajdzie się coś grubszego od Harrego 🙂
Widzę Harry'ego *.* Też go mam !! 😀 i jest chyba najgrubszy.
Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie: http://majkabloguje.blogspot.com/2015/11/wygraj-ksiazke-sabiny-jakubowskiej-dom.html
Buziaki :*
Gdybym tak pogrzebała, to znalazłabym mnóstwo tomiszczy 🙂 Przy samej trylogii Larssona ręce opadają 🙂
Ja chyba też od gapię i stworzę podobna listę. Ciekawi mnie co u mnie jest najgrubsze 🙂
Jak przeczytałam tytuł tego posta, to moją pierwszą myślą była trylogia Millenium 🙂 Ale poszperałam z ciekawości po moich półkach i o dziwo HP i Zakon Feniksa jest również najgrubszym tomiszczem jakie posiadam, za nim jest Starcie Królów Georga R.R. Martina.
O, to i ja sie pochwale, bo trochę tych książek mam – z czego pięć Twoich
Nieopodal mam te książki, ale jakby poszukać to by się więcej znalazło:
Pismo Święte – 1813 stron
Władca pierścieni – 1300 stron
Legion – 800 stron
Łzy diabła -735 stron
Psychologia społeczna – 740 stron
Mój grubas nr 1 ma 1567 stron:
http://seczytam.blogspot.com/2015/12/top-10-najgrubsze-ksiazki-w-mojej.html