Trzy noce z Batmanem…
Batman – Początek • Mroczny Rycerz • Mroczny Rycerz powstaje
Dziś klasycznej recenzji nie będzie. Musiałabym zebrać swoje wrażenia filmowe z ostatnich piętnastu miesięcy. Tyle bowiem zajęło mi obejrzenie wszystkich trzech części przygód Batmana według Christophera Nolana. Najpierw była gorąca premiera części trzeciej, na którą wybrałam się w sierpniu zeszłego roku. Później nocne podziwianie części pierwszej w czerwcu tego roku, a na koniec niedzielny seans „dwójki” (w ramach wyzwania 100 najlepszych filmów dekady).
- Batman – początek – 8/10
- Mroczny Rycerz – 8/10
- Mroczny Rycerz powstaje – 9/10
Nie umiem obiektywnie ocenić, czy gdybym wszystkie trzy części oglądała „tak samo”, oceniłabym je identycznie. „Trójka” była moim pierwszym kontaktem z Batmanem, w dodatku podziwiałam ją w kinie, więc wielce prawdopodobne, że to dzięki temu byłam pod tak ogromnym wrażeniem. Z kolei „dwójkę” oglądałam z lektorem, czego szczerze nie znoszę i co przez całe dwie i pół godziny mnie irytowało. Jak w pełni nacieszyć się genialną kreacją Heatha Ledgera, kiedy połowę jego wyczynów zagłusza głos lektora? Nigdy lektorów nie lubiłam i nigdy nie polubię. To filmowy dodatek absolutnie nie do zaakceptowania…
Muszę przyznać, że warto poszerzać horyzont zainteresowań. Nigdy nie lubiłam tego typu filmów i podczas tych trzech seansów uśmiechałam się pod nosem, widząc niektóre pościgi i wynalazki. Nic nie zmieni jednak tego, że świetnie się przy nich bawiłam i raz po raz ekscytowałam niesamowitym tempem akcji. Już nigdy nie będę z góry zakładać, że coś jest zdecydowanie nie dla mnie.
źródło |
Lubicie Batmana? Jak propozycje Nolana wypadają na tle innych, wcześniejszych? Która część zachwyciła Was najbardziej, a która najmniej? Czekam na Wasze opinie!
Uwielbiam Nolanowego Batmana. Christian Bale brzmi tu nieco śmiesznie z tym ochrypłym głosem, ale i tak go uwielbiam i jest to zdecydowanie moja ulubiona ekranizacja. Ciężko powiedzieć, która zachwyca mnie najbardziej, w każdej części przeciwnicy Batmana byli niesamowici. Cillian Murphy jest genialnym aktorem i jako Strach na wróble wypadł świetnie, to samo odnośnie Liama Neesona, Heath Ledger to mój ulubiony Joker i najlepszy jak do tej pory, ale Tom Hardy jako Bane chyba bije wszystkich na głowę.
Dokładnie, Tom Hardy i Heath Ledger to najbarwniejsze i najwspanialsze kreacje tej serii. Uwielbiam odtwarzać sobie poszczególne sceny z ich udziałem.
Ja nie lubię Batmana. Ja go kocham 😀
Batmana albo się kocha albo nienawidzi. A jedno i drugie całym sercem. To jest historia ponadczasowa, która będzie elektryzować następne pokolenia równie mocno jak i nas. Zmieniać będzie się tylko technologia, sposób kręcenia filmu i rodzaje efektów specjalnych. Ale tak naprawdę, dla mnie w tej całej magicznej "bajce" więcej jest prawdy niż bujdy. Spójrz na Gotham, popatrz na mężczyzn przechadzających się jego ulicami, odwróć fotel w gabinecie na najwyższym piętrze, zajrzyj w życie i wsłuchaj się w słowa Jokera. To jest nasza rzeczywistość i opis świata, w którym żyjemy. Pod powierzchnią "pościgów i wynalazków", o których napisałaś, znajduje się obraz współczesnego społeczeństwa, który obnaża wszystkie wady i przywary XXI wieku, przy okazji trafiając w nasz czuły punkt – nadzieję, którą paradoksalnie podsyca nasze niedowierzanie, że znajdzie się w końcu jakiś superbohater, który całe to bagno wysadzi w powietrze, a nas wyciągnie z ognia. Tak naprawdę potrzebujemy tej historii. Tylko albo o tym nie wiemy, albo wstydzimy się przyznać. A Heath… Heath jest dowodem na to, jak bardzo ta historia jest prawdziwa.
Hmmm, chyba sama stworzę posta na swoim blogu o tym ! Emocje włączają mi się za każdym razem, to się nazywa moc oddziaływania 😀
A co do samego Nolana – uwielbiam jego wyobraźnię, chłonę wszystko co wyjdzie z jego wnętrza.
Czekam na wpis u Ciebie, to będzie mocno zaakcentowany powrót do świata blogerów 🙂
Zgadzam się, za całą tą historią kryje się tyle prawdziwości, że aż strach. To nie jest wymarzona wizja świata…
Nie lubie Batmana ani Nolana. Wczesniejsze czesci kiedys ogladalam jak bylam mlodsza i krecily mnie takie efekciarskie filmy. Teraz unikam jak moge ;D
Lubię, nawet bardzo 🙂 Wszystkie części. Jestem pełna podziwu dla Bale'a 🙂 Tom Hardy kolejne odkrycie. Dajcie mu tylko dobrą rolę, on jeszcze pokaże na co go stać.
A co do samego Nolana to oczywiście Incepcja i Prestiż!
Batman jest jedną z wielu miłości mojego życia – właśnie dzięki Nolanowskiej trylogii. Pierwsza część mnie jednakże zawiodła, ponieważ ma parę luk, które przykuły moją uwagę. Mroczny Rycerz to dla mnie jeden z filmów totalnych, ponieważ wyróżnia się na tle innych przygód Wayna. Wielki plus za Jokera – tego sie nie zapomina. No i już żadna inna wersja filmowa Batmana nie przebije MR. W trzeciej części Nolan chciał dokonać niemożliwego – stworzyć coś lepszego niż MR, ale mu się nie udało. Efekty specjalne i zawiłość przytłaczały.
Batmana kocham także z arcywspaniałej serii gier, nad którym i męczę sie od dluzszego czasu, ale jednak jakosc rozgrywki mi to wynagradza 😉
Batman mi się podobał (czy może raczej Batmani :p), jednak nie jestem pewna, która część najbardziej. Musiałabym sobie odświeżyć wszystkie trzy i wtedy zdecydować 🙂
Lubię filmy superbohaterskie (o ile są dobrze zrobione i bez dubbingu) 🙂