TZAAR – znakomita roz(g)rywka umysłowa dla miłośników klasycznych gier planszowych
Opowiem Wam dziś o wyjątkowej grze. Prostej i inteligentnej. Ciekawej i ładnie wykonanej. O grze, która przypomni Wam o najlepszych klasykach gatunku. O grze, która od pierwszej sekundy podbiła moje serce. Przed Wami kolejna – obok GIPF i YINSH – gra logiczna z serii GIPF.
- Liczba graczy: 2
- Długość partii: 30-50 minut
- Wydawca: Rebel
W środku znajdują się…
- plansza
- 30 białych pionków: 6 Tzaarów, 9 Tzarr oraz 15 Tottów
- 30 czarnych pionków: 6 Tzaarów, 9 Tzarr oraz 15 Tottów
- woreczek na piony
- instrukcja
A robi się to tak…
Na planszy rozkładamy w sposób losowy wszystkie dostępne piony. Gracze losują, który z nich będzie operował białymi, a który czarnymi i rozpoczynają rozgrywkę. Każdy z nich dysponuje trzema rodzajami pionów – Tzaar, Tzarra i Tott:
Piony mają jednakową wartość, ale ważne jest, by podczas rozgrywki gracz miał na planszy co najmniej jeden pion każdego rodzaju. Jeżeli w którymś momencie jeden z rodzajów pionów zniknie z planszy – gracz przegrywa.
Jeżeli gracze nie chcą opierać się na losowym ułożeniu pionów, mogą zdecydować się na rozlokowanie ich według zaproponowanego schematu:
Gra polega na przejmowaniu pionów przeciwnika. W każdej turze gracz ma do wykonania dwa ruchy – pierwszym jest obowiązkowe przejęcie któregoś z pionów rywala, zaś drugim – kolejne przejęcie, wzmocnienie swojego pionka albo spasowanie. Piony na planszy przesuwają się wyłącznie w linii prostej – początkowo z reguły na sąsiednie pole, ale w miarę upływu gry – również na te dalsze. Niemożliwe jest za to skierowanie piona na puste pole.
Jeżeli w ramach drugiego ruchu zamierzamy wzmocnić naszego piona, musimy ustawić go na innym swoim pionku. Wieżę składającą się z dwóch/trzech/czterech itd. pionów może przejąć wyłącznie wieża z tą samą liczbą elementów (lub wyższą).
Gra kończy się w momencie, gdy jeden z zawodników nie może dokonać obowiązkowego przejęcia lub nie zachował na planszy któregoś z rodzajów pionów (w przypadku wieży liczy się tylko typ pionka znajdujący się na jej szczycie).
Komu? Komu?
Gra spodoba się wszystkim miłośnikom takich klasyków, jak szachy, warcaby czy go. TZAAR zawiera bardzo ładne elementy i wyjątkowo cieszy oko, ale przede wszystkim jest to rozrywka inteligentna i zajmująca, żadna partia nie jest podobna do drugiej i ciężko byłoby się tą grą znudzić.
Zasady rozgrywki nie są trudne, można więc rozgrywać partie z dziećmi, choć tego rodzaju rozrywka zapewne bardziej przekona nieco starszych miłośników gier planszowych i wszystkich tych, którzy – nawet jeśli zazwyczaj w planszówki nie grają – mieli kiedykolwiek styczność chociażby z szachami czy warcabami i szukają czegoś nowego w podobnych klimatach.
A na koniec…
Jako dziecko należałam do koła szachowego i reprezentacji szkoły w warcabach, dlatego ilekroć myślę o TZAAR, czuję ekscytację i przyspieszone bicie serca. To wspaniała, inteligentna i zajmująca gra, która dostarcza mnóstwa emocji, a przy okazji pozwala nieco rozruszać szare komórki. Każda rozgrywka zmusza do wysiłku umysłowego, skłania do taktycznego myślenia, trenuje spostrzegawczość i umiejętność planowania ruchów z wyprzedzeniem.
To jedna z najciekawszych gier, jakie posiadam i jedna z moich ulubionych. Mogę lubić karcianki czy planszówki z pięknymi, kolorowymi elementami i ciekawymi zasadami, ale nic nie przebije mojej miłości do klasycznych, prostych i inteligentnych gier, do jakich zaliczyć można TZAAR, polecam więc ją z całego serca!
Podsumowanie:
- Dynamika: 5/5
- Złożoność: 3/5
- Ciekawość: 5/5
Grę TZAAR można kupić na stronie rebel.pl, polecam!
Przeczytaj również:
Przyznam szczerze, że zaciekawiła mnie ta gra. 🙂
Ama Nda
Cieszę się. Warto wypróbować i zaspokoić ciekawość 🙂
Nie grałam jeszcze w tą grę 😉
Może będzie okazja? 🙂
Zapowiada się fajna gra! Uwielbiam planszówki i wciąż poszukuję nowych, dzięki za podpowiedź 🙂
W takim razie cudownie się składa. Polecam przetestowanie, naprawdę warto 🙂
Ej no, właśnie pożałowałam, że nie bardzo mam z kim grać w planszówki – a szkoda, bo bardzo lubię 🙁
Ja męża trochę do nich męża przymuszam, ale bardzo się cieszę, że chociaż z nim mogę pograć. Inaczej musiałabym czekać aż Zosia dorośnie, a to baaaardzo długo jej zajmie 🙂
Fajna wariacja na temat warcabów. Zawsze je lubiłem, jednak były zbyt proste i monotonne, zaś szachy – za trudne 😛
No co Ty! Szachy można dość łatwo opanować 🙂 Tutaj na początku myślałam, że będzie trudno, ale jednak zasady okazują się bajecznie proste. Tym bardziej polecam 🙂
To coś dla mnie, lubię takie klasyki. 🙂
Super! ? Bardzo mnie to cieszy. Sama też jestem wielką fanką planszówkowej klasyki 🙂
Ciekawa! Uwielbiamy gry!
Jeżeli uwielbiasz, to spróbuj i tej, może przypadnie Ci do gustu 🙂
Interesująca, dobra na ćwiczenie szarych komórek 🙂
Zdecydowanie! Takie gry sprawdzą się więc w każdym domu 🙂
Od dłuższego czasu jestem wielbicielką gier planszowych. I ciągle poszukuje nowych – ta mnie zaciekawiła.
Super! Zapraszam na partyjkę do siebie 🙂
Uwielbiam planszówki, niestety ostatnio w tej swojej fascynacji nimi jestem osamotniona. Przyjaciele wybierają bowiem inne rozrywki:-(
U mnie też tak jest. Mam znajomych, którzy uwielbiają grać, ale bardzo rzadko się widzimy, więc i pograć nie ma z kim 🙁
Zaintrygowała mnie ta gra – już samą nazwą, kojarzącą się z tajemniczym szeptem i nie wiem dlaczego, ale również z… jaskinią zbójców 😀
Jako dziewczynka i nastolatka uwielbiałam grać w warcaby, skoczka i szachy, ale z biegiem czasu ta fascynacja się zatarła. Pamiętam, jak z Siostrą spędzałam długie godziny na grze w warcaby właśnie ablo szachy, ale na własnych, coraz to bardziej szalonych zasadach 😀
Podejrzewam, że mój przeciwnik prędko rozłożyłby mnie na łopatki 🙂