Uwaga! To może być miłość, Mhairi McFarlane
Uwaga! To może być miłość, Mhairi McFarlane
Oryginał: Here’s Looking at You
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2014
Stron: 448
Gatunek: obyczajowa
Anna jest Kopciuszkiem XXI wieku – z tłustego brzydkiego kaczątka, którego urody nikt nie zauważał, przeobraża się w pięknego, ponętnego łabędzia. Umawia się na randki w sieci, poszukuje romantycznej miłości, zaczytuje się w harlequinach i zupełnie nie pasuje do swoich czasów. Przeżywa taką historię, o jakiej marzy wiele kobiet, które doświadczyły prześladowań w szkole – pewnego dnia zjawia się na balu absolwentów, gdzie absolutnie nikt nie rozpoznaje w niej dawnej ofermy. Co więcej, szkolny przystojniak, dawny oprawca przypadkowo staje na jej drodze i absolutnie nie ma zamiaru z niej schodzić.
Ta znajomość zmieni ich oboje. Będzie ból, będą łzy, ale też oczyszczenie i odrobina… zapomnienia.
Mhairi McFarlane ma wspaniały dryg do snucia opowieści niebanalnych – Uwaga! To może być miłość znacznie wybija się na tle innych romantycznych obyczajówek. Mnóstwo ciętego humoru, znakomicie poprowadzone dialogi, interesujące portrety psychologiczne postaci – to wszystko stanowi o sile historii, która mogłaby być zwyczajna, ale nie jest. Wspaniale czyta się takie książki, które i bawią, i wzruszają, i emocjonują – od pierwszej do ostatniej strony.
Gdybym miała na siłę doszukiwać się słabszych punktów nowej powieści McFarlane, być może zwróciłabym uwagę na lekką przewidywalność niektórych fabularnych rozwiązań. Jednak ja przy tak miłej, ciepłej i poruszającej lekturze czepiać się nie mam zamiaru. Nie doznałam takiego objawienia, jak w przypadku Nie mów nic, kocham cię, ale i tak uważam, że to wspaniała powieść, do której miło będzie wracać i która jest czymś więcej niż kolejnym babskim czytadłem.
Uwaga! To może być miłość to idealna propozycja na lato (i na jesień, i na zimę…), koniecznie szukajcie jej w księgarniach!
Moja ocena: 8,5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Grunt to okładka’ oraz ’Książkowe podróże’.
Ejjj nie zamierzasz jej sprzedawać?
Wiesz, że MUSZĘ!!!
Never! Wpadaj do mnie, pożyczę 😀
Mam nadzieję, że ktoś mnie kocha tak, że mi kupi 😛
Zawsze można się łudzić 😛
a jjak nie to koniec odwyku i wypłata za pasem 😛
Po tytule i okładce chyba nie zwróciłabym na tę książkę większej uwagi. Ale skoro jest tak dobra jak mówisz…. 🙂
Fakt, tytuł i okładka zwiastują banalne romansidło, ale naprawdę daleko tej książce do tego 🙂
Uwielbiam takie książki, dlatego muszę kupić i zaczytać się! 😉
Czasem nachodzi mnie ochota na taką lekką lekturę – zapamietam tytuł 🙂