Wakacje z językami
Choć pogoda za oknem jeszcze do niedawna nie nastrajała optymistycznie, da się zauważyć, że lato niebawem nadejdzie i uratuje sytuację. A że – według kalendarza – najcieplejszą porę roku zaczynamy już za niewiele ponad miesiąc, najwyższa pora zaplanować, co będzie działo się w wakacje. Przedstawię Wam dzisiaj cztery ciekawe pomysły na „Wakacje z językami” – zarówno dla osób dorosłych, jak i dla dzieci i młodzieży. Zapraszam do lektury. Bon voyage!
Obozy językowe za granicą dla dzieci i młodzieży
Zagraniczne obozy językowe stanowią znakomite połączenie nauki i zabawy i pozwalają na poznawanie świata i wypoczynek jednocześnie. Wysłanie dziecka na taki wyjazd jest najlepszym sposobem na zapewnienie mu doskonałych warunków do otaczania się językiem. Czegoś takiego nie jesteśmy w stanie zapewnić dziecku w Polsce, a faktem jest, że już kilka tygodni w środowisku, w którym danego języka używa się naturalnie, pozwala na rozwinięcie najważniejszych umiejętności językowych, takich jak mówienie i rozumienie ze słuchu.
Organizatorzy wyjazdów językowych dbają o to, by miejsca, w których urządzane są obozy były atrakcyjne i oferowały coś więcej niż tylko przyjazną przestrzeń do nauki języka. Dlatego też wyjazdy tego rodzaju organizuje się w miejscach interesujących turystycznie – po to, by młodzi uczniowie mieli szansę na własne oczy zobaczyć słynne budowle i miejsca, instytucje kultury i atrakcje turystyczne wszelkiego rodzaju.
Atrakcyjna dla obozowiczów jest także oferta zajęć dodatkowych, która obejmuje nie tylko zwiedzanie ciekawych miejsc, ale także wizyty w parkach rozrywki, zawody sportowe, gry terenowe, pikniki czy warsztaty i występy.
Zagraniczny obóz językowy to dla dziecka przygoda życia, możliwość poznania kolegów i koleżanek z całego świata, otwarcia się na inne kultury i poznania obyczajów panujących w danym kraju. Nauka odbywa się tam przede wszystkim poprzez gry i zabawy oraz kontakt z native speakerami, a do uporządkowania i usystematyzowania wiedzy służą klasyczne zajęcia lekcyjne.
Obóz językowy za granicą z pewnością będzie niezapomnianą przygodą, która zaowocuje międzynarodowymi przyjaźniami, otwarciem się na używanie języka i – być może – fascynacją światem i kulturą – wszystko to zaprocentuje w przyszłości. Czy można wyobrazić sobie lepszą inwestycję w rozwój dziecka?
Istnieją przeróżne rodzaje wyjazdów językowych – klasyczne, sportowe, rodzinne, szkolne czy tematyczne. Przeznaczone są one już dla pięcio- czy siedmiolatków, ale grup wiekowych jest oczywiście więcej i znaleźć można tam ciekawą propozycję i dla ucznia podstawówki, i dla dwudziestolatka.
Szerokie są również możliwości wyboru kraju, w którym dzieci i młodzież mogą uczyć się języków. Czy nie brzmi to wspaniale – angielski w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii, na Malcie lub w Wielkiej Brytanii; niemiecki w Austrii lub Niemczech; francuski w Szwajcarii lub Francji albo hiszpański w bajecznej Hiszpanii? Taki wyjazd dziecko wspominać będzie długie lata!
Jeżeli nie macie możliwości zamieszkać przez wakacje w innym kraju, nie znajdziecie lepszego sposobu na zanurzenie dziecka w języku – warto więc rozważyć wysłanie go na obóz językowy.
Aby poznać ofertę obozów językowych za granicą, można wejść na stronę obozy-jezykowe.com i zobaczyć, jak szerokie są możliwości wyboru w tym temacie.
Językowy zeszyt wspomnień – dla każdego
Jeżeli nie możecie pozwolić sobie na zagraniczne wojaże, a chcecie aby wakacje nie upłynęły na totalnej beztrosce, możecie zacząć prowadzić językowy zeszyt wspomnień lub do prowadzenia takowego zachęcić Wasze dzieci – niezależnie od tego, czy mają lat pięć czy piętnaście.
Idea jest prosta – wakacje zaczynacie z czystą kartą i wybrany przez siebie notes, zeszyt czy pamiętnik zaczynacie napełniać wspomnieniami. Możecie ubarwiać swoje dzieło naklejkami, rysunkami czy zdjęciami, ale najważniejsza powinna być treść. Treść pisana w języku, którego się uczycie, oczywiście.
Prowadzenie takiego dziennika można połączyć z zanurzaniem się w języku w domowych warunkach. Dzieciak obejrzał bajkę po angielsku? Niech opisze ją swoimi słowami w zeszycie. Przeczytałeś powieść Cortázara w oryginale? Napisz o tym. Wydarzyło się coś ważnego? Choć o uczuciach łatwiej pisze się w języku rodzimym, warto podjąć wyzwanie i ćwiczyć pisanie w języku obcym.
Zabierzcie swoje językowe zeszyty na spacer! Idąc, na pewno zobaczycie przedmioty, zjawiska i istoty, których nie umiecie nazwać. Zanotujcie je sobie, a potem w domu przewertujcie słowniki i dopiszcie znaczenia do słów, których nie znaliście. Gwarantuję, że przy następnym spacerze będziecie już kojarzyli, jak w obcym języku nazywa się drzewo, które mijacie każdego dnia albo zwierzak, który zamieszkał w pobliskim zagajniku.
Wystarczy poświęcić kilkanaście minut dziennie na gromadzenie wspomnień i ćwiczenia tego rodzaju, by na zakończenie wakacji z przyjemnością odkryć, że wiedza językowa się powiększyła. To będzie dobre i dla nastolatka, i dla dorosłego!
Zagraniczne kursy językowe dla dorosłych
A może by tak spędzić wakacje inaczej niż zwykle? Zagraniczne kursy językowe organizowane w małych grupach o międzynarodowym charakterze, są doskonałym sposobem na wykorzystanie w pełni wolnego czasu, zanurzenie się w języku, poznanie obcej kultury, nawiązanie międzynarodowych znajomości i przeżycie przygody życia.
Nowa Zelandia? Teneryfa? Vancouver? San Francisco? San Sebastian? Dublin? Mediolan? Gdzie chcielibyście rozwijać swoje kompetencje językowe i spędzać czas wolny na warsztatach tematycznych, wycieczkach, spotkaniach w pubach czy pokazach filmowych? Wybór destynacji z różnych zakątków świata jest przeogromny!
Jeżeli macie ochotę w wakacje (albo przez cały rok!) uczyć się angielskiego, włoskiego, francuskiego, niemieckiego lub hiszpańskiego w miejscach, w których języki te używane są na co dzień, powinniście zapoznać się z ofertą kursów tego rodzaju.
Dla osób zainteresowanych nauką języka za granicą organizowane są nie tylko klasyczne wyjazdy językowe, ale też kursy przygotowujące do międzynarodowych egzaminów językowych, indywidualne, rodzinne czy takie zarezerwowane dla osób 50+.
Dla mnie wyjazd tego typu byłby spełnieniem marzeń i tylko czekam aż córa podrośnie, by móc to marzenie spełnić. Wam z kolei polecam zajrzenie na wyjazdy-jezykowe.eu i znalezienie wymarzonej oferty dla siebie.
Dzień Języka Obcego w domu
Ten sposób można wykorzystać w domowych warunkach lub podczas wyjazdu za miasto, ale tylko w przypadku, kiedy rodzice dobrze znają dany język obcy i nie będą uczyć swoich dzieci błędnej wymowy czy błędnych konstrukcji. Raz w tygodniu zorganizujcie sobie Dzień Języka Obcego i mówcie do siebie wyłącznie w tym języku. To świetny sposób na utrwalanie dzieciom słownictwa ważnego w ich codziennym życiu i oswajanie ich ze słuchaniem i mówieniem w obcym języku.
Dzień Języka Obcego można zorganizować także wówczas, jeśli dzieci nie ma się wcale. Sposób będzie doskonały zarówno dla par, jak i dla współlokatorów. W takim przypadku dobra znajomość języka nie jest niezbędna – chodzi o to, by wspólnie ćwiczyć i ewentualnie korygować nawzajem swoje błędy.
A jakie Wy macie pomysły na to, by przez wakacje wciąż uczyć się języków?
Mieliście okazję wziąć udział w wyjeździe językowym? A może, tak jak ja, macie to w planach?
Opowiedzcie o tym, jak Wy widzicie „wakacje z językami”.
Przeczytaj również:
- Samodzielna nauka angielskiego, cz. 1 – platformy i kursy
- Samodzielna nauka angielskiego, cz. 2 – programy i aplikacje do nauki słówek i zwrotów
- Start akcji „Językowe łowy Kreatywy”
Wpis komercyjny, napisany zgodnie z etyką blogvertisingu.
Wakacyjne obozy językowe- rewelacja! jak tylko moja córka nieco podrośnie na pewno będę ją zachęciać do takiego wyjazdu. Zeszyt wspomnień też świetna alternatywa- zainspirowałaś mnie 😉 u nas narazie bajeczki i niektóre książeczki w języku angielskim, ale z czasem będziemy wprowadzać coraz więcej 🙂 pozdrawiam!
U nas też pojawiają się materiały językowe – póki co takie, które mają stanowić połączenie nauki i zabawy 🙂 Natomiast na obóz też chętnie bym kiedyś młodą wysłała, chociaż pewnie jeszcze z 10 lat musi minąć, zanim dojrzeję do takiej decyzji 😉
Opisany w tekście dziennik wspomnień, starałem się prowadzić wiele razy, ale zawsze kończyło się to tak samo. Mój starannie wybrany zeszyt z piękną okładką, kończył w zapomnieniu pod stertą papierów.
I to jest właśnie główny problem (tak jak z Bullet Journalem) – skupiamy się na tym, by notes był idealny, a potem zatracamy sens tego, co mieliśmy tworzyć 😉
Językowy zeszyt wspomnień to genialny pomysł. Pozwala utrwalić słówka poznane w trakcie zaplanowanych atrakcji, a także przećwiczyć nie tylko wymowę ale również pisownię. Taka zintegrowana forma nauczania z jednoczesną zmianą środowiska z pewnością jest dużym wsparciem w nauczaniu nowego języka.
Zgadzam się 🙂 Z tą zmianą środowiska to dobra opcja – połączyć ze sobą wyjazd i prowadzenie dziennika.
Myślę o takim obozie dla swojego syna od dawna i jestem w szoku, że można tam już wysłać pięciolatka. Nie wiem czy bym umiała 🙂 Moja młodsza ma właśnie pięć lat, a syn osiem i marzy o takim wyjeździe do Stanów. Może wreszcie sie na to odważymy. Młodszej zaprpoponuje za to ten zeszyt wspomnień, bo niestety ale na dzień języka obcego w domu się z mężem nie nadajemy.
Moja jeszcze pięciu lat nie ma, więc nie wiem, czy by umiała wysłać ją na taki obóz, ale ciekawą opcją są też wyjazdy rodzinne – myślę, że przy małych dzieciach jest to warty rozważenia pomysł.
Nigdy nie byłam na takim językowym obozie, a zawsze chciałam. Umiejętności językowe od razu skaczą na wyższy poziom.
To prawda. Znam parę osób, które zdecydowały się na takie wyjazdy (albo np. na Erasmusa) i to, jak poprawiają się umiejętności językowe po takim wyjeździe jest niesamowite.
Jeździłem często na wymiany językowe.
Udział w takiej wymianie pozwala na naukę języka, poznanie kultury kraju goszczącęgo, zawarcie znajomości.
Jestem tego przykładem, przyjaźń licealna zawarta w czasie trwa do tej pory. A minęło już 23 lata 🙂
Zawsze będę polecać taką naukę języka.
Pozdrawiam serdecznie
Renata
Dziękuję za rekomendację, właśnie takie opinie najlepiej przekonują, że naprawdę warto 🙂
Hej! (komentarz pod goglowskim nickiem, bo inne mi rodziły błędy)
W moim przypadku jakoś nie miałem okazji nigdy wyjeżdżać za granicę na kursy językowe. Choć niewątpliwie jest to duże ułatwienie w tejże nauce. Szczególnie, że na takich wyjazdach faktycznie można zanurzyć się w dany język.
Co do dwóch ostatnich kwestii, to są to naprawdę genialne pomysły. Piszę to z perspektywy przyszłego męża, bo moja przyszła żona do fanów języków obcych nie należy. Dlatego w małżeństwie to raczej ja będę dzierżył palmę pierwszeństwa w próbach wychowania naszej pociechy na człowieka dla którego języki obce nie są tak bardzo obce.
Językowy zeszyt wspomnień to może być naprawdę ciekawe doświadczenie. Możliwości przyozdobienia go różnymi naklejkami, rysunkami itp. to istna świątynia kreatywności. 😀 Skarbnica dziecięcych marzeń.
Chyba sam sobie takowy założę.
Powodzenia w tworzeniu! Bardzo jestem ciekawa efektów takiej pracy twórczej 🙂
Masz rację, że wyjazd jest ogromnym ułatwieniem w kwestii zanurzenia się w języku. W domu nie ma szans, by czegoś takiego dokonać na własną rękę.
Wakacyjne wyjazdy językowe to fantastyczny pomysł. Nie dość, że poznajemy język to dodatkowo możemy podróżować, poznawać nowe piękne krainy 🙂
Otóż to – a w końcu czy istnieje ktoś, kto nie marzy o podróżach? 😉
Sama nigdy nie skorzystałam z takiego wyjazdu – i żałuję, dlatego na pewno będę zachęcać swoje dziecko, aby tak spędziło czas
Również żałuję. Zresztą, wydaje mi się, że kiedy ja byłam dzieckiem, po prostu o takich możliwościach się nie mówiło. Teraz dzieciaki i młodzież mają większe szanse na udział w takich projektach 🙂
Bardzo fajny pomysł na zorganizowanie coś dziecku na okres wakacyjny, przyjemne z pożytecznym. a w tych czasach znajomość języków jest chyba najważniejsza.
Nie wiem czy najważniejsza, ale na pewno bardzo ważna, więc warto wspomagać dziecko już na tym etapie, na którym jego umysł jest najbardziej chłonny 🙂
Kursy językowe to naprawdę fajna sprawa. Rok temu na 5 roku studiów byłyśmy na 2-tygodniowym kursie w Kaliningradzie pt. Język rosyjski w biznesie. Naprawdę sporo z tego wyjazdu wyniosłyśmy. Na opisywanie dnia w obcym języku byśmy nie wpadły, a oprócz nauki może to być fajną pamiątką po latach 🙂
Też tak uważam 🙂 Fantastycznie, że macie za sobą taki wyjazd, wspomnienia na całe życie 🙂
Mega fajne pomysły na języki obce! Ja akurat jestem anglistką z wykształcenia więc widzę sens w każdym z tych działań!
Cieszy mnie to bardzo 🙂
Co prawda nasza Malutka jeszcze przez kilka lat nie będzie pasować do targetu 🙂 Ale temat godny rozważenia 🙂
Warto zapamiętać 😉
Jeździłam na obozy językowe – fantastyczna sprawa, pod warunkiem, że lektor dobry 😉
To prawda, dobry lektor to podstawa.
Językowy zeszyt wspomnień <3 nie wpadłabym 😉
Polecam wykorzystanie pomysłu 🙂
Jak tylko moje córki podrosną to z pewnością zaliczą obozy językowe. Na razie musi wystarczyć im to co ciocia nauczy 😉
Fantastycznie, już im zazdroszczę!
Żałuję, że za mojego dzieciństwa takie formy nauki nie były dostępne. Moja córka zaczyna od angielskich bajeczek i filmów, ale jak podrośnie zorganizuję jej taki wyjazd 🙂
Moja też póki co głównie zabawki i bajki, ale mam nadzieję, że kiedyś dane jej będzie podróżować po świecie i poznawać języki.
Nigdy nie zastanawiałam sie nad taką formą spędzenia wakacji z dzieciakami. A teraz za Twoją sprawą – zaczynam myśleć o tym rozwiązaniu. Dorzucę do listy rzeczy do zrobiena. Takie wyzwanie mogłoby być ciekawym wyzwaniem dla całej naszej rodzinki
W takim razie życzę powodzenia 🙂
Świetne pomysły! 🙂 najbardziej podoba mi się pomysł tego dziennika wspomnień pisanego w jezyku, którego w danym momencie się uczymy. Już sobie wyobrażam, jak wraca sie do niego po kilku latach! 😀 Pozdrawiam, Klaudia J
Z pewnością taki powrót po latach będzie czymś fantastycznym 🙂
Wyjazd "językowy" – super pomysł 🙂
Zgadzam się 🙂
Najlepsza na naukę nowego języka, jest miłość:)
Znajdujesz obcokrajowca, zakochujesz się, a język sam się rozwija:))
Coś o tym wiesz, prawda? 🙂
Dobra opcja, ale nie dla dzieci 😀
Dla dzieci nie, ale pomysł super 🙂
Jasna sprawa 🙂
Świetne pomysły 🙂 Poza tym na naukę języka nigdy nie jest za późno. Ja odkładam z roku na rok – już nawet zapisałam się na kurs, ale nie miałam czasu chodzić 🙂 Trzeba się w końcu zebrać w sobie i zmotywować 🙂
Kurs stacjonarny to też jest dobry pomysł, chociaż mnie trudno byłoby się do niego mobilizować. Zdecydowanie preferowałabym pracę w domu albo wyjazd zagraniczny 😉
Rewelacyjny pomysł z Zeszytem Wspomnień! 🙂 Najlepiej wchodzi w pamięć to czego doświadczamy… 🙂
Szkoda, że to tyle kosztuje. Ale Twoje pomysły fajne.
Nie słyszałam wcześniej o zeszycie wspomnień, fajny pomysł 🙂
dziecię jeszcze ma przed sobą takie wyjazdy. Ja mam takie doświadczenia – kurs językowy za granicą w wakacje i mile je wspominam. Pamiętam że były tym efektywniejsze im mniej na kursie… Polaków 😉
Klaudyno, masz całkowitą rację – letnia beztroska (a przynajmniej jej złudzenie w złocistych promieniach słońca) to istna wybawicielka. Z latem odzywają się nasze zadawnione plany i niespodziewanie wstępuje w nas poczucie mocy. Widzę, że nie tylko mnie zainspirowałaś do stworzenia swojego własnego zeszytu wspomnień – to znakomity pomysł! Chociaż często grałam z samą sobą w grę opisu świata w języku obcym, to nie posuwałam się aż tak daleko, by swoje spostrzeżenia spisywać, zawsze ograniczały się do monologów, najczęściej mentalnych właśnie i ulotnych. Kiedy rozdrażniła mnie moja własna niewiedza co do odpowiednika jakiegoś słówka, starałam się go poznać. Często też spędzałam czas na wertowaniu słowników, co jest dla mnie niezmiennie źródłem inspiracji – wybierałam słowa ładnie brzmiące i delektowałam się ich melodią.
Niestety, nie mam z kim zorganizować dnia języka obcego, ale zeszyt wspomnień – to koncept doskonały! Dziękuję <3 Więc poszukiwania godnego kajetu czas zacząć 🙂
Marzy mi się nauka hiszpańskiego w Hiszpanii, ale póki co, to poza moim zasięgiem finansowym. 🙁
Nauka języka w naturalnym otoczeniu to coś najbardziej efektywnego. Wyjazdy dzieci jeszcze przed nami
Nigdy nie byłam na obozie językowym jako dziecko, ale jako osoba dorosła pojechałam na miesięczny kurs językowy do Rzymu. Jedno z lepszych wspomnień mojego życia.
Nauczyłam się nie tylko języka i kultury, nie tylko poznałam od podszewki jedno z najpiękniejszych miast na świecie, ale również (a może przede wszystkim) poznałam samą siebie. Gdybym mogła to powtórzyć, to na pewno prowadziłabym wtedy zeszyt wspomnień 🙂
Fajny pomysł, szczególnie dla nastolatków, aby zweryfikowali czego nauczono ich w szkole. Ja, niegdyś piątkowa uczennica, jak wyjechałam sama za granicę, to przez 2 tygodnie miałam kłopoty ze zrozumieniem czegokolwiek. Taki wyjazd uczy pokory
Nigdy nie byłem na takim językowym obozie, a zawsze chciałam. Umiejętności językowe od razu skaczą na wyższy poziom.
Jestem po kursie i polecam, bo nie dość, że poznałem wiele ciekawych metod nauki tak jak np. metodę socjalizatorską, ale także zdałam sobie sprawe jak wazne jest ciagle rozmawianie po angielsku! To daje o wiele lepsze efekty niż wkuwanie na pamiec slowek i zwrotow!
Świetny post
Świetnie się czyta Twojego bloga