Warto czytać w ciąży: o 'Bajkach dla Marysi i Alicji’
Bajki dla Marysi i Alicji, Tomasz Sakiewicz
Wydawnictwo: M
Rok wydania: 2013
Stron: 214
Gatunek: opowiadania, bajki
Naszą pierwszą wspólną lekturą są Bajki dla Marysi i Alicji Tomasza Sakiewicza.
Nie znam autora, choć Internet uświadomił mnie, że to dość znany rodzimy publicysta, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. Mogłoby się wydawać dziwne, że taka postać wprawiła się w snuciu bajkowych opowieści dla dzieci, ale mnie wcale to nie zaskakuje. W końcu bycie poważnym redaktorem nie wyklucza bycia wspaniałym ojcem o bogatej wyobraźni. Dzięki temu właśnie Sakiewicz może pochwalić się licznymi opowiadaniami, które stworzył z myślą o swoich córkach, Marysi i Alicji, a które w zeszłym roku ukazały się drukiem.
I to w jakiej oprawie, ach!
Prezentacja wnętrza książki. |
Wydawnictwo M zadbało o to, by bajki przedstawiono w cudownej, cieszącej oko oprawie. Książka przepełniona jest barwnymi ilustracjami, które od pierwszego momentu przyciągają uwagę. Do tego dobrano do niej solidną, twardą oprawę, papier wysokiej jakości i idealną czcionkę (choć momentami skład się nie spisał – bywają fragmenty, w których wyrazy zlewają się ze sobą). Ponieważ warstwę graficzną uważam za jeden z najważniejszych elementów w publikacjach dla najmłodszych, bardzo mnie cieszy, że wydanie to naprawdę dostarcza wspaniałych wrażeń estetycznych.
Jeżeli chodzi o treść, na pewno zawiodą się ci, którzy cenią sobie baśniową nutę w historiach stworzonych z myślą o dzieciach. Bajki opowiadane przez Sakiewicza są pozbawione tego specyficznego klimatu, ale za to ujmują prawdziwością, ciepłem, mądrością i odrobiną magii wplecioną tu i ówdzie. To takie piękne, niegłupie historyjki, które trafią i do najmłodszych, i do dorosłych. To wielka siła opowiadań Sakiewicza – posiadają one wyjątkowy przekaz, który porusza i daje do myślenia niezależnie od wieku odbiorców, a przy tym są lekkie, intrygujące i naprawdę wartościowe. W połączeniu ze wspaniałą oprawą graficzną, tworzą całość naprawdę doskonałą.
Moja ocena: brak
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Polacy nie gęsi’ oraz ’Książkowe podróże’.
Jestem świeżo po lekturze, bardzo przyjemna książeczka. Z czystym sumieniem polecam ją wszystkim.
poczekam na własne dzieci 😉
Wpajanie miłości do książek od maleńkości jest czymś niezwykle ważnym. Na pewno wprowadzę to w życie moich dzieci, kiedy będę już je mieć, chociażby w brzuchu. Za to na razie mogę czytać bratu, a w zasadzie znosić mu książki, które sam czyta, co świetnie mu idzie.
Ja też niemalże wyssałam miłość do książek z mlekiem matki. Od kiedy pamiętam czytano mi w domu. Ja jak tylko zajdę w ciążę też zamierzam czytać swojemu dziecku.
Piękna! Miałam z Wyd. M "Królową Śniegu" i jestem nią oczarowana!
O tak, 'Królowa Śniegu' mnie powaliła na łopatki – obłędne wydanie! Sprezentowałam dzieciakom brata, mam nadzieję, że ją doceniają 😀
Bardzo mi się podobała ta książka, warto ją mieć i czytać swoim dzieciom 🙂
Jeżu, ja tak uwielbiam książki dla dzieci i szalenie żałuję, że Matejko jest w tym wieku, kiedy "co do ręki, to do buzi" i wszystkie książeczki są pogryzione. Nie ma szans na czytanie, wrr.