Okrągły przekręt, Maurycy Nowakowski
Okrągły przekręt, Maurycy Nowakowski
Wydawnictwo: Anakonda
Rok wydania: 2013
Stron: ok. 400
Gatunek: football fiction
Premiera: luty 2013
Na kartach Okrągłego przekrętu splatają się ze sobą dwie historie – bohaterem jednej jest ambitny dziennikarz Marcin Faron, drugiej – znakomity drukarz sędzia piłkarski – Maciej Bojarski. Dwa różne środowiska, dwie różne historie, a jednak coś ich nierozerwalnie łączy – to brudna, futbolowa rzeczywistość, w której żyją.
Wydawać by się mogło, że temat korupcji w polskiej piłce to już przeszłość. Że brudy zostały wyprane, karty odkryte, zagadki rozwiązane. Że zło zamknięto w celi i unicestwiono. Tymczasem Maurycy Nowakowski i jego zadziwiająco prawdziwa powieść przekonują, że śmieci jedynie zmieciono pod dywan, nie spalono. Że brudne praktyki w tym środowisku nie przestały być kontynuowane. Wręcz przeciwnie – mają się zadziwiająco dobrze. Bo ktoś działa ciszej, sprawniej, na większą skalę…
Okrągły przekręt to opowieść o brudach, w których jeszcze nikt się nie babrał. Bo to tematyka niełatwa, kontrowersyjna, do bólu prawdziwa. Choć mamy do czynienia z powieścią, która z zasady ma być fikcyjna, nie oprzecie się wrażeniu, że skądś znacie te miejsca i tych ludzi, te wydarzenia i anegdoty. Autor pozostawia miejsce dla myślenia i kojarzenia, podsuwa dyskretne wskazówki i zaprasza czytelnika do zabawy w kotka i myszkę.
Lektura powieści Maurycego Nowakowskiego to znakomita przygoda, przypominająca układanie puzzli i brodzenie w błocie. Znajdziecie tu elementy dobrego thrillera i powieści psychologicznej, a nawet odrobinę komedii. To wszystko sprawia, że książka – kiedy już wgryziemy się w akcję – właściwie sama się czyta. Akcja została znakomicie poprowadzona, a fabuła to kawał naprawdę frapującej historii. Do tego autor postawił na mocne dialogi i skąpe partie opisowe, dzięki czemu lektura ani na moment nie zwalnia. Co ważne – tematyka futbolowa czy też polityczna, stanowi jedynie tło opowieści, w której na pierwszy plan wysuwają się ciekawe, złożone osobowości i ich losy. Często do bólu normalne, prawdziwe, bardzo poruszające. Wiele radości z lektury dostarczyły mi te wątki poboczne, mądrze i logicznie splecione z głównym nurtem opowieści. To właśnie one sprawiają, że Okrągły przekręt nie jest jedynie piłkarską opowiastką dla kibiców, piłkarzy, sędziów, dziennikarzy i innych, którzy siedzą w tej tematyce. Jeżeli lubicie ciekawe historie, poprowadzone z zachowaniem wszelkiej autentyczności, idealnie osadzone w rodzimej rzeczywistości – powieść Maurycego Nowakowskiego na pewno wzbudzi Wasze zainteresowanie. Bo gwarantuje dużo emocji, wywołuje sporo niepokoju i skłania do myślenia.
Okrągły przekręt jest bombą, którą uznać można za prawdziwe novum na naszym rynku wydawniczym. Przytłacza autentycznością i niepowtarzalnym klimatem. Jest powieścią wyjątkową, napisaną sprawnie i z pazurem. Kiedy już pojawi się na rynku, może wzbudzić niepokój i poruszenie, może sprowokować do wielu dyskusji. Ta historia, te zdarzenia i ta prawda ukryta między wierszami, zasługują na to, by o nich mówić i chłonąć je z niesłabnącą ciekawością.
Gwarantuję, że po tej lekturze inaczej spojrzycie na otaczającą Was rzeczywistość.
Moja ocena: 8,5/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Anakonda.
Brzmi interesująco 🙂 Trochę świata piłkarskiego, trochę naszej polskiej rzeczywistości i na prawdę może być ciekawie 🙂 Znajdę i przeczytam!
Wypatruj z miesiąc w Empiku 🙂 Jest naprawdę ciekawie!
O rety, a ja nawet nie miała pojęcia, że jest taki gatunek football fiction… Szczerze mówiąc, spodziewałabym się jakieś hermetycznego światka, piłkarskiego getta dla znawców i wyznawców, i przyznam, że zaintrygowałaś mnie tym "Przekrętem"…
Podoba mi się Twoje określenie "piłkarskie getto dla znawców" 🙂 To jest właśnie w "Przekręcie" najlepsze, że przekaz jest na tyle jasny, a akcja na tyle rozbudowana, że znajdą tu coś dla siebie również inni.
Tak, jak w dobrych thrillerach medycznych poznajemy środowisko lekarzy, w innych środowisko policjantów, tak tutaj ciekawie przedstawiono życie dziennikarza i sędziego oraz ich światy.
masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
Też jestem zdziwiona tym "football fiction" 😉 I przyszło na myśl pytanie o genezę Twojego nicku… 😉 A do książki raczej nie zajrzę, jestem totalnym ignorantem, jeśli chodzi o piłkę, poza oczywiście Euro 2012 kiedy to z wypiekami na twarzy oglądałam mecze (ale wówczas winę ponosiła za to atmosfera, nie dało się nie zarazić;)). Środowisko piłkarskie mnie nie kręci wcale, tak że raczej nie przeczytam, pomimo, iż jak mówisz – to lektura dla wszystkich. Pozdrawiam
Geneza mojego nicku? Wiadomka! Kocham futbol, to od dziecka mówią na mnie futbolowa 🙂
Gdzie ja w swej internetowej wędrówce trafiłam <3"Futbolowa" :3 Już Cię lubię i już wiem, że zagoszczę na blogu na dłużej, przeglądając archiwum i wszelkie piłkarskie notki 😀
Kurcze, chyba wezmę się w końcu za ten tytuł. Co prawda, polska piłka i wszelkie jej – nawet te literackie odmiany – to nie do końca to, co tygryski lubią najbardziej, jednak opis tej książki dobrze brzmi. I w dodatku bardzo podobnie do "Gracza" (autorstwa Przemysława Rudzkiego), który totalnie podbił moje serce <3
Z zamiarem przeczytania "Okrągłego przekrętu" noszę się już od jakiegoś czasu, najwyższa więc pora zamiar wcielić w końcu w życie.
Dzięki i pozdrawiam 🙂
Czytaj koniecznie!
A ja może wreszcie zabiorę się za 'Gracza', bo czeka na półce od stycznia i wciąż się nie zmobilizowałam 😉