Nigdy nie gasną, Alexandra Bracken
Nigdy nie gasną, Alexandra Bracken
Oryginał: The Darkest Minds. Never Fade
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2014
Stron: 480
Gatunek: sci-fi, dla młodzieży
Dwa tygodnie z jedną książką. Kolejny niechlubny rekord czytelniczych męczarni pobity. Aż dziwię się sobie, że wytrwałam z Nigdy nie gasną do końca, ponieważ wielokrotnie miałam ochotę cisnąć tę książkę między stertę śmieci i na zawsze o niej zapomnieć. Żałuję, ponieważ część pierwsza cyklu autorstwa Alexandry Bracken, Mroczne umysły (recenzja), była całkiem niezła i zakończyła się wyjątkowo intrygująco. Niestety, dobra passa nie została podtrzymana – Nigdy nie gasną to naprawdę mierna kontynuacja…
Podczas lektury uderza poziom absurdu – nawet jak na powieść z gatunku sci-fi, ta jest wyjątkowo niedorzeczna i niedopracowana. Główna bohaterka, obsadzona w roli narratora, wciąż irytuje i śmieszy swoją infantylnością, a świat wykreowany przez autorkę już nie zachwyca nawet najmniejszą dozą oryginalności.
Można by docenić fakt, że sporo w Nigdy nie gasną akcji i zaskoczeń, jednakże przez większość czasu czytelnik ma wrażenie, że tapla się w monotonii i beznadziei. Mimo wielu nowych bohaterów i wielu nowych ścieżek, a także kilku ciekawych rozwiązań, całość tekstu wypada dość blado – ot, taka typowa przegadana młodzieżówka, której tekst mógłby być o połowę krótszy, a sama historia nic by na tym nie straciła.
Wiem, że cykl Mroczne umysły ma wielu fanów na całym świecie i że jego druga część zbiera sporo pochlebnych opinii. Być może kiedyś wrócę do tej powieści i spróbuję dać jej jeszcze jedną szansę. Na tę chwilę była ona jednak dla mnie prawdziwą tragedią. Aż szkoda na nią słów…
Moja ocena: 3/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Czytam literaturę amerykańską’, ’Grunt to okładka’ oraz ’Książkowe podróże’.
]]>Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Czytam literaturę amerykańską’, ’Grunt to okładka’ oraz ’Książkowe podróże’.

Z kolei dla mnie już "Mroczne umysły" były męczarnią… Co prawda doszłam do końca, ale wynudziłam się. Jedynie ostatnie kilkadziesiąt stron zaintrygowało mnie i dla nich mogłabym kiedyś skusić się na kontynuację.
Chociaż muszę dobrze zastanowić się nad tym, skoro "Nigdy nie gasną" są jeszcze słabsze…
Moim zdaniem nie warto. Za kolejną część nie zabiorę się na pewno.
"Nigdy nie gasną" jest tragiczne, aż dziwię się, że z takim zapałem czytałem pierwszą część :O
Prawda? Mnie co prawda część pierwsza nie powaliła, ale była całkiem w porządku. A tutaj dramat totalny…
Czytałam "Mroczne umysły" i są one słabiakiem, ale chcę dać autorce i serii szansę i przeczytam "Nigdy nie gasną". Kiedy? Nie wiem, zabijać się nie będę o tę książkę, bo opinie są bardzo zróżnicowane, ale nie cierpię nie kończyć serii. Okładka przynajmniej wygląda ciekawie.
O tak, okładki są rewelacyjne – zwracali na to uwagę nawet amerykańscy blogerzy, z którymi utrzymuję kontakt.
Nie spodziewałam się, że ta książka może otrzymać negatywną recenzję, bo wszędzie widzę zachwyty 😛 Ale czasami tak jest, że prawie wszystkim się podoba, a nam nie 😛 Miałam tak z "Zabawką diabła". Jeśli chodzi o tę serię, to kiedyś mam zamiar przeczytać, ale na pewno nie nastąpi to w najbliższej przyszłości.
Pewnie wyjdzie kiedyś z tego dobry film – będzie akurat okazja się zapoznać 🙂
A taką miałam ochotę na ten cykl… Myślałam, że będzie to kolejna dobra antyutopijna seria.
Wiesz, wiele osób ją chwali, więc może przypadnie Ci do gustu 🙂
Dzięki Ci kobieto za ten post i tak niepochlebną opinię! Sama ostatnio pisałam o książce i też pisałam o niej w podobny sposób i już myślałam, że ze mną jest coś nie tak, skoro tak wiele osób jest serią zachwyconych. No kurcze… Nigdy nie gasną to totalna porażka i tragedia, to nawet nie jest lektura na odprężenie, bo tylko irytuje… ja wiem, że każdy ma inny gust i w ogóle, ale come on… to naprawdę może zachwycać?
Ha! Jak dobrze wiedzieć, że ktoś ma podobne zdanie 😀 Naprawdę nacierpiałam się przy tej książce jak dzika i strasznie zdziwiły mnie przeczytane wczoraj na LCz opinie pełne zachwytu. Trudno dostrzec pozytywy w tej książce, nawet biorąc poprawkę na wiek autorki i grupę docelową…
No właśnie… ja po przeczytaniu książki chciałam się zjednoczyć z innymi, wchodzę na LC a tam tak wysoka średnia, wiele dziesiątek… masakra. Serio nie wiem, co ludzie widzą w tej książce i czemu tak bardzo się nią zachwycają. Ja po kontynuację już chyba nie sięgnę, bo szkoda mi czasu na tak słabe książki.
Niestety, niezbadane są wyroki czytelników i recenzentów 🙂
Ja na trzecią część nie porwę się na pewno – szkoda czasu i zdrowia.