KLAUDYNA MACIĄG
  • Główna
  • Sklep
  • Blog
  • Kim jestem?
  • PREZENTY DLA CIEBIE
  • Podcast
  • Współpraca

"Silver magic ships you carry. Jumpers, coke, sweet mary jane" i tak dalej…

Wiktor Orzeł I tak dalej Wydawnictwo: Novae Res • Rok wydania: 2017 • Stron: 136

Im mniej wiecie o tej książce, tym lepiej. Serio. Powiem tylko, że jeśli jesteście grzecznymi dziewczynkami, powinnyście się trzymać od niej z daleka. Debiutancka powieść Wiktora Orła przeniesie Was do świata kolorowych snów, narkotyczny wizji i pijackiego bełkotu. Tutaj nic nie jest takie, jakim się wydaje, a rzeczywistość miesza się z fantazją. Jeśli dodamy do tego jeszcze surrealistyczną nutę, wychodzi nam w efekcie całkiem smaczny koktajl o wybuchowej mocy. Taki koktajl, którego skosztować mogą tylko nieliczni. Bo wiecie, ja już wiem, jakie zarzuty będą mieli w zanadrzu niektórzy recenzenci: „za dużo przekleństw”, „co to takie krótkie?”, „autor pewnie za dużo bierze”, „nie kumam przekazu”, „czemu on tyle przeklina?”, „ale o co chodzi?”, „ależ to wulgarne!” itd. I rzeczywiście – kur*y wylatują tutaj z co drugiego zdania, ale tego – wnioskując po opisie i okładce – można było się po książce Orła spodziewać. Że jest krótka? Cóż z tego? Lepiej krótko i konkretnie niż długo i o niczym. Że jest niełatwa? To właśnie dodaje jej pikanterii. Jest sobie dwudziestoparolatek, który przegrał swoje życie i jest Kraków, który stanowi piękne tło dla pijackich kontemplacji, mordobicia i korzystania z życia. Jest też Malta, słoneczna i kusząca. Są dziwni ludzie – prawdziwi i wyimaginowani. Są zdarzenia, które u grzecznych dziewczynek wywołają rumieńce i okrzyki zgorszenia. Taka właśnie jest ta książka. Językowo – tak jak lubię! Z pazurem, bez zbędnej kwiecistości w opisach, z dynamiką w dialogach. Jedyny problem mam z mieszaniem czasów, którego bardzo nie lubię – źle czyta się teksty, w których narrator w jednym zdaniu miesza czas teraźniejszy z przeszłym. I niby w tym wypadku można by to podciągnąć pod koncepcję książki, ale powiedziałabym, że to jednak niedopatrzenie a nie celowy zabieg. Fabularnie – całkiem nieźle. Książka ta ma swoje lepsze i gorsze momenty, czasem akcja wyhamowuje zbyt ostro na zbyt długo, ale od historii tego rodzaju nie oczekiwałabym żadnego zawrotnego tempa czy pędzącej na łeb na szyję akcji. Tutaj atmosfera ma być nieco senna i rzeczywiście taka jest. Tym, co mnie zaskoczyło w debiucie Wiktora Orła, jest moja sympatia do głównego bohatera. Niby niesympatyczny, niby wiecznie nagrzany, a jednak w momencie, w którym przywdziewa różnokolorowe trampki, zaczynam czuć z nim jakąś więź. Ciekawa postać z tego Karola – wielobarwna, nietuzinkowa, kryjąca w sobie jakąś tajemnicę. Orzeł stworzył naprawdę zapadającego w pamięć bohatera. I jeśli założymy, że nie jest on alter ego autora, pozostanie nam przed Wiktorem Orłem bić pokłony, że tak wspaniale odmalował autentyczny i złożony portret młodego chłopaka, któremu nieźle miesza się w głowie. I tak dalej jest historią, która Was zaskoczy, która ma w sobie drugie (a może nawet i trzecie?) dno, która przyciąga specyficznym klimatem, niebanalnymi portretami postaci i mocnym osadzeniem w dzisiejszych realiach. Jest inna, wyłamuje się wszelkim schematom i uwiedzie wszystkich, którzy kochają się w oniryzmie i surrealizmie i którzy szukają lektur pełnych smaczków i nietuzinkowych rozwiązań. Kiedy skończyłam czytać, miałam poczucie, że autor puścił do mnie oczko i że trochę sobie ze mną pogrywał. Bardzo lubię autorów, którzy mają do czegoś takiego odwagę. Moja ocena: 7,5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Czytamy nowości’, ’Łów Słów’ oraz ’Czytelnicze wyzwanie 2017′ (kategoria: Książka, która ma mniej niż 160 stron).
]]>

Cześć! Nazywam się Klaudyna Maciąg i zajmuję się tworzeniem za pomocą słów. Na blogu znajdziesz treści dotyczące freelancingu, rozwoju, blogowania i prowadzenia firmy. Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź, kim jestem.

Sprawdź moje produkty:

  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – błękitny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
  • Dziennik Wieloletni

    Dziennik Wieloletni – czarny

    119,00 zł z VAT
    Kup w sklepie PSC
freelancing organizacja zarabianie w sieci samorozwój nauka języków prowadzenie firmy
PrevKreatywne Inspiracje od ART Egmont: jak stworzyć domowy teatrzyk cieni i jak nauczyć się kaligrafii
Recenzja książki "Finansowy Ninja" Michała Szafrańskiego, czyli o tym, jak zacząć oszczędzać pieniądzeNastępny

Mam dla Ciebie prezenty!

Zapisz się do newslettera i odbierz darmowe ebooki.

Twoje dane będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, a ich administratorem będzie Klaudyna Maciąg. Szczegóły: polityka prywatności.

Dzięki, udało się!

W swojej skrzynce mailowej wypatruj pierwszej wiadomości z prezentem powitalnym. 

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość wpadnie do [spamu], więc zajrzyj i tam. A jeśli chcesz mieć pewność, że moje wiadomości będą dochodzić, dodaj adres kontakt@klaudynamaciag.pl do zaufanych. 

.

11 komentarzy

Paulina pisze:
20 marca 2017 o 20:42

Nie moja "bajka" ale recenzja Jest bardzo interesująca 😀

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
20 marca 2017 o 21:07

Domyślam się, że książka nie jest dla wszystkich, toteż nie będę się spierać i namawiać 🙂 Chociaż uważam, że czasem warto poszerzyć swoje literackie horyzonty.

Odpowiedz
Jolanta Flower pisze:
20 marca 2017 o 22:34

Recenzja interesująca. Myślę, że mogłaby mi się spodobać ta pozycja.

Odpowiedz
Klaudyna Maciąg pisze:
23 marca 2017 o 16:17

Super, w takim razie polecam przeczytanie 🙂

Odpowiedz
Zaniczka a pisze:
20 marca 2017 o 22:53

Kompletnie nie mój target. Nie znosze takich pasożytów, wiecznie nacpanych z głowa w chmurach, podrzucającym matkom swoje majty do prania lub nie zmieniającym ich wcale… nie… szkoda czasu nawet jeśli książka ma mniej niż 160 stron 🙂

Odpowiedz
Karolina Kurando pisze:
20 marca 2017 o 23:56

Wiktor popełnił kawał dobrej roboty :).

Odpowiedz
Natasha pisze:
23 marca 2017 o 17:33

Różnokolorowe trampki aż tak mnie nie przekonują żeby sięgnąć po nią już, teraz. 😀 Ale może kiedyś po nią sięgnę, żeby zobaczyć na co autor się odważył. 🙂

Odpowiedz
westolia pisze:
23 marca 2017 o 18:00

Zainteresowała mnie okładka, ale ostatnio czytałam już książkę o podobnej tematyce, dlatego na tę się chyba nie zabiorę. Niemniej jednak, miło widzieć taką ocenę przy książce polskiego autora, tym bardziej debiutanckiej.

Odpowiedz
Karpacka Biel pisze:
23 marca 2017 o 18:37

Dawno już nie czytałam żadnej książki zanurzonej w stylistyce narokotyczno-onirycznej, choć przyznaję, że lubię ją dla jej powolności, niespieszności, atmosfery zawieszenia. Tutaj autor zdaje się przełamywać tę statykę soczystymi dialogami i dosadnym językiem, więc wulgaryzmy mogłyby mnie nieco znużyć 🙂 Niemniej, wydaje mi się, iż nadrealizm mógłby nieco zniwelować moc uderzenia.
Klaudyno, rozbudziłaś moją ciekawość, dotyczącą głównego bohatera, a ponadto skłoniłaś do refleksji na temat substancji, z której powstał. Bo ciekawe, na ile mógł on zostać stworzony z osobowości samego autora? Wprawdzie trudno dociekać , ale świetna konstrukcja postaci czyni wymowę utworu wiarygodną, pozwalając na trwałą z nią znajomość. Cenię sobie bohaterów, którzy dalecy są od koturnowości i sztampy, wprowadzających do rzeczywiśctości równoległych i w gruncie rzeczy do zakątków własnej duszy. Karola poznałabym chętnie – bylebym tylko nie przypłaciła tej znajomości przelotnością 🙂

Odpowiedz
Marlena Rzepniewska pisze:
23 marca 2017 o 19:01

Nie mówię tej książce nie, jednak do lektury niekoniecznie zachęca mnie jej "kosmiczność". Ostatnio obserwuję jakies dziwne upodobania szerzące się wśród pisarzy, że im dziwniej tym lepiej. Niekoniecznie, ale daję Orłosiowi szansę. Zajrzę do tego tytułu, żeby móc porównac swoje odczucia z tym co napisałaś. Pozdrawiam Konceptulnik

Odpowiedz
Kaja pisze:
25 kwietnia 2017 o 12:19

Kompletnie nie znam autora, ale to chyba jest to co cechuje Novae Res? Współpraca z debiutującymi autorami…Książka to prawdopodobnie nie jest moja bajka, ale czasami dobrze przeczytać coś "kontrowersyjnego" i innego. Twoja recenzja zdecydowanie mnie do tego zachęciła.

Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontakt

kontakt@klaudynamaciag.pl

Agencja Kreatywna Espelibro
Klaudyna Maciąg
NIP: 9492100679

Co to za miejsce?

Blog Klaudyny Maciąg. Blog o produktywności, rozwoju i prowadzeniu firmy. Znajdziesz tutaj treści przydatne dla freelancerów, blogerów i właścicieli małych firm oraz dla osób zainteresowanych samorozwojem i nauką języków.

POLITYKA PRYWATNOŚCI
REGULAMIN SKLEPU
Rife Wordpress Theme. Proudly Built By Apollo13

Koszyk