Rodzinne posiedzenie z planszówkami nie zawsze musi być nastawione na rywalizację i akcje w stylu: „kto przegrywa, ten zmywa”. Tym bardziej, kiedy mamy małe dzieci, które chcemy nauczyć współpracy i z którymi zamierzamy spędzić czas miło, wesoło i beztrosko. Właśnie na takie okazje Egmont przygotował gry, w których dzieci i rodzice wygrywają razem, które bawią i uczą i w które grać mogą już trzylatki. Opowiadałam Wam już o jednej takiej grze – Kotku Psotku, a dziś przedstawię dwie kolejne – Małych detektywów oraz Wyprawę do babci. Zapraszam do lektury!
Gra kooperacyjna Mali detektywi

- Liczba graczy: 1-8
- Długość partii: 20 minut
- Wydawca: Egmont
- plansza do gry
- drewniana skrzynia
- żetony
- instrukcja

A robi się to tak…
Na rozłożonej planszy układamy żetony z lupką – najpierw trzy na strychu, później pozostałe w innych pomieszczeniach. Naszym celem będzie odnajdywanie par przedmiotów i układanie ich w składziku na dole planszy, zanim na zegarze wybije godzina 12.




Gra kooperacyjna Wyprawa do babci

- Liczba graczy: 1-6
- Długość partii: 20 minut
- Wydawca: Egmont
- dwustronna plansza z przeszkodami
- dwustronna plansza ze ścieżką
- 12 kafelków
- pionek
- kostka
- instrukcja

A robi się to tak…
Na początku wybieramy dwie plansze – z przeszkodami i ze ścieżką. Zależnie od tego, którą z wersji wybierzemy, rozgrywka może być mniej lub bardziej wymagająca. W następnej kolejności mieszamy kafelki z przedmiotami – ponieważ kafelki są dwustronne, do użytku dostępne jedynie przedmioty widoczne na górze. Pierwszym elementem pracy zespołowej jest wybranie sześciu elementów, które służyć będą za ekwipunek początkowy. Już wtedy warto przedyskutować, które przedmioty przydadzą się na początkowych etapach rozgrywki.



Dla kogo gry kooperacyjne?



- Recenzja gry Ahoj, piraci!
- Recenzje gier Tomcio i wiosenne porządki oraz Na ratunek!
- Recenzja gry Tata miś
- Recenzja gry Kaleidos Junior
- Recenzja gry Godzina duszków
Co prawda dzieci nie mam, ale ja i moi znajomi jesteśmy fanami planszówek i to najlepiej takich dla… dzieci do lat 10 😛 Taaa, no cóż, ta gra pięknie wygląda, te żetony, kolory – no cudo! 🙂 Muszę się za nią rozejrzeć.
Marta
Polecam obie 🙂
I doskonale Was rozumiem – sama lubię te wszystkie gierce dla dzieciaków.
Sama za dzieciaka grałam z bratem w takie gry – od chińczyka, przez statki, monopoly i tym podobne. Dziś mi się wydaje, że takie gry to już przeżytek. Jest tak?
Moje dzieci są jeszcze za małe, ale jak podrosną to zobaczymy czy taka forma zabawy przypadnie im do gustu 🙂
Wydaje mi się, że to wcale nie jest przeżytek – wręcz przeciwnie, mamy teraz modę na planszówki i dzieciaki też dają się w to wciągnąć 🙂
Jeszcze dwa latka i będę mogła grać w to ze swoim synkiem. Nie mogę się doczekać 🙂
Szybko zleci, zobaczysz 🙂
Super! od jakiego wieku są te gry? dla s
ześciolatki się nadzadzą?
Tak jak wspominałam we wpisie – będą dobre już dla trzylatków 🙂
Znakomite propozycje na długie letnie dni, kiedy zdarza się, że na wypełnienie wolnego czasu brakuje pomysłów pobudzających wyobraźnię, kretywność i jednocześnie jednoczących całą rodzinę lub czeredkę rozbrykanych maluchów, nad którymi powierzono nam ufnie pieczę 🙂
To świetnie, że powstają gry angażujące całą grupę do obmyślania wspólnej strategii, a zwycięstwo nie przynależy jednemu szczęściarzowi. Zwłaszcza ten ostatni element jest świetnym impulsem do sięgnięcia po przedstawione przez Ciebie dziś gry – nie ryzykując dąsów i płaczu 😀 Do wszystkich walorów – zaskakujących pomysłów na fabułę, estetyki wykonania gier iobietnicy wspólnej zabawy dochodzi jeszcze brak nudy – rozgrywka, którą napędza nasza własna wyobraźnia czy pamięć nigdy nie przytłoczy powtarzalnością – szczególnie w przypadku "Wyprawy do babci".
Sama najchętniej wybrałabym się w odwiedziny do babci, ciekawa przygód, które czekają na krętych ścieżkach 🙂 Telefon do niedźwiadka? Oczywiście! 😀 A zatem operacja kooperacja!